Na zdjęciu: Budynek, w którym doszło do dyskryminacji niekaszubskich mieszkańców woj. pomorskiego. Fot. Kazimierz Netka.
Instytucja państwowa została wplątana w fałszowanie obrazu województwa pomorskiego? Wstęp do rasizmu
Na terenie Pomorskiego pojawia się coraz więcej symptomów dyskryminacji niekaszubskich społeczności. Jednym z tego przykładów mogą być kaszubskie napisy na tablicach stawianych przy drogach, szosach, ulicach. Jeśli na tego rodzaju tablicach pojawia się napis w języku innym niż polski, to inne nacje, posiadające własne języki czy gwary, również powinny mieć prawo do umieszczania tam napisów. Takie prawo powinno być im zagwarantowane, a one, te społeczności, wyraźnie poinformowane o przysługiwaniu im takich praw.
Tymczasem, w Pomorskiem mamy przy drogach, na tablicach, nazwy miast, oprócz napisanych po polsku, w wielu przypadkach również napisane po kaszubsku. Podobnie jest np. w Gdańsku, mieście o bardzo różnorodnej i bogatej w grupy społeczne, językowe, narodowościowe, kulturze miasta. One, te niekaszubskie grupy, też mają prawo do nazywania miejsca swego życia – czyli np. Gdańska – w swych językach. Takie prawo przysługuje np. Żydom, Kociewiakom, Arabom, Tatarom, Ukraińcom, Białorusinom, Łemkom, Holendrom – Niderlandczykom, Anglikom, Niemcom i wielu innym obywatelom Gdańska – jeśli tylko zechcą taki napis umieścić. Brak stosownego prawa to dyskryminacja tych społeczności.
Ta dyskryminacja niekaszubskich społeczności żyjących w Pomorskiem dokonywana jest wieloma sposobami, przy zaangażowaniu różnych podmiotów. Do takiego krzywdzenia tych, co nie są Kaszubami, zmuszane są na przykład instytucje publiczne: państwowe i samorządowe.
Dyskryminacja niekaszubskiej ludności żyjącej w Pomorskiem znajduje różnego rodzaju poparcie w tekstach powstających w urzędach administracji publicznej; ta dyskryminacja jest więc niejako usankcjonowana państwowo, samorządowo. Tak być nie może. Niewykluczone bowiem, że jesteśmy na „dobrej” drodze do tego, co działo się w hitlerowskich Niemczech w latach 30. ubiegłego wieku.
Dyskryminacja ze względu na przynależność lub za brak związku z odpowiednia grupą, przejawiająca się w napisach kaszubskich na tablicach przy drogach jest bardzo rażącym, dającym wręcz do zrozumienia sygnałem, że członkowie niekaszubskich społeczności są tu, w Pomorskiem, personae non gratae – osobami niepożądanymi – takie można mieć odczucie.
Na ilustracji, na białym tle: nazwy najbardziej zagrożonych wyniszczeniem przez nacjonalistów grup społeczno-kulturowych i etnicznych w województwie pomorskim, w Polsce. (opr. K.N.). Źródło mapy podstawowej: PPWK.
Przykładem dyskryminacji i poniżania niekaszubskich pomorskich społeczności jest posługiwanie się w mowie i na piśmie m.in. takimi sformułowaniami jak: „Kaszubsko – Pomorskie”; „Pomorze i Kaszuby”; „Kaszuby i Pomorze”.
Przypadek zastosowania takiego szkodzącego niekaszubskiej ludności wyrażenia, zaistniał też w opisie jednego z najważniejszych odznaczeń, wręczanych przez Wojewodę Pomorskiego. W tym opisie użyto sformułowania: „Pomorza i Kaszub”. Naszym zdaniem, wyraźnie wywyższeni zostali tutaj Kaszubi – jako ludzie lepszego sortu, a poniżone niekaszubskie społeczności – takie można odnieść wrażenie. Wydaje się, że społeczność pomorska została w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim posegregowana, podzielona na dwie grupy: na tych lepszych, czyli Kaszubów, i tych mniej ważnych, gorszych, którzy nie zasługują na to, by pisać, wymawiać ich nazwy. Można odczuć, że to wstęp do rasizmu w Pomorskiem.
W związku z powyższym, spróbowaliśmy dowiedzieć się jak i dlaczego doszło do użycia takiego niefortunnego sformułowania: „Pomorza i Kaszub”. Z naszego z rozeznania wynika bowiem, że nikt z pracowników Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, dobrowolnie, z własnej woli, nie dopuściłby się takiego uchybienia godności jakiejkolwiek grupy społecznej. Skierowaliśmy do Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku następującą prośbę w tej sprawie:
Gdańsk, 14 marca 2023 r.
Rzecznik Prasowy
Wojewody Pomorskiego
80-810 Gdańsk
Ul. Okopowa 21/27
Serdeczna prośba o wiadomości dla dziennikarzy w sprawie używania słów: „Pomorza i Kaszub”; „Pomorze i Kaszuby”; „Kaszuby i Pomorze”; „Kaszub i Pomorza”
Dzień Dobry!
Szanowni Państwo,
segregacja rasowa ludzi podobno już odeszła na zawsze. Jednak, wydaje się, że nie wszędzie. Można odnieść wrażenie, że na przykład w województwie pomorskim ona, ta segregacja rasowa ludzi, się umacnia.
Pomorskie to region bardzo bogaty etnicznie, kulturowo, obfitujący w różne dokonania grup społecznych. Dzięki temu bogactwu kulturowemu i etnicznemu Pomorskie jest województwem bardzo atrakcyjnym. Jednak, nie wszystkim zależy na tym by owo bogactwo pielęgnować, umacniać, wspierać. Być może niektórzy chcą by było zupełnie odwrotnie i by Pomorskie kojarzono z jedną tylko społecznością: z Kaszubami.
Można odnieść wrażenie, że w proceder niszczenia bogactwa kulturowego, etnicznego, społecznego województwa pomorskiego, został wplątany Pomorski Urząd Wojewódzki. Jesteśmy tym zaniepokojeni. Przykładem tego uwikłania wspomnianego Urzędu w działania, które noszą znamiona czystki etnicznej może być używanie w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim sformułowania np. „Pomorza i Kaszub”, sugerujących właśnie że społeczność województwa pomorskiego to wyłącznie albo prawie wyłącznie Kaszubi. Sformułowanie: „Pomorza i Kaszub” widnieje m.in. w opisie Nagrody Wojewody Pomorskiego Sint Sua Praemia Laudi – głównej nagrody przyznawanej przez Pana Wojewodę Pomorskiego. Oto dowód, który przedstawiamy poniżej, na ilustracji:
Wydaje nam się, że ktoś, wskazując na istnienie tylko Kaszub na Pomorzu, używa Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego – instytucji państwowej – jako narzędzia do wymazywania z pamięci ludzkości, z mapy, może i z historii niekaszubskich mieszkańców województwa pomorskiego – takich społeczności jak: Słowińcy, Kresowianie – ekspatrianci, Żuławianie, Kociewiacy, Powiślanie, Borowiacy, Krajniacy, i dodatkowo wielu innych ludzi jak np. Tatarzy, Żydzi, Ukraińcy. Ktoś możne rozumieć to jeszcze inaczej: jeśli państwowa instytucja (Pomorski Urząd Wojewódzki) widzi w Pomorskiem tylko Kaszuby, a innych podregionów nie dostrzega, to może owe podregiony i zamieszkujące je społeczności, już nie istnieją? Tak może pomyśleć wiele osób, widząc napis: „Pomorza i Kaszub”.
Sformułowanie to sugeruje, że w Pomorskiem istnieją tylko Kaszuby. Można nabrać przypuszczeń, że ono, to sformułowanie: „Pomorza i Kaszub” jest dowodem na to, że Wojewoda Pomorski dyskryminuje niekaszubskie społeczności, że nie uznaje istnienia np. Kresowian ekspatriantów, Borowiaków, a także nie uznaje istnienia Powiśla, Pobrzeża Słowińskiego, Kociewia, Borów Tucholskich, Krajny, Żuław. Umieszczanie w rządowych, państwowych tekstach określeń typu „Pomorza i Kaszub” i podobnych fraz, może zostać zrozumiane również w ten sposób, że owa dyskryminacja istnieje nie tylko na szczeblu województwa, ale również na szczeblu rządu, państwa.
Dlatego bardzo prosimy o informacje, które zamierzamy wykorzystać w publikacjach dziennikarskich:
1. Kto i kiedy w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim wymyślił stwierdzenia w rodzaju: „Pomorza i Kaszub”, „Kaszuby i Pomorze”?
2. Kto zaakceptował zwrot: „Pomorza i Kaszub” do stosowania w pismach, tekstach, artykułach, informacjach, powstających w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim?
3. W jakim nakładzie są publikacje, teksty, w których Pomorski Urząd Wojewódzki oraz jego pracownicy posługiwali się wyrażeniami „Pomorza i Kaszub”, „Kaszuby i Pomorze”. „Kaszubsko-Pomorskie” w piśmie – w tekstach drukowanych oraz internetowych?
4. Jak często zwroty „Pomorza i Kaszub”; Kaszuby i Pomorze” oraz podobne były używane w wypowiedziach, kiedy jeszcze będą wykorzystywane podczas wystąpień publicznych i w publikacjach?
5. Od kiedy sformułowania „Pomorza i Kaszub”, „Kaszuby i Pomorze” (oraz różne ich odmiany) są wprowadzane do pism, publikacji, informacji itp. powstających w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim?
Naszym zdaniem, używanie określeń typu: „Pomorza i Kaszub”, „Kaszuby i Pomorze”, „Kaszubsko-Pomorskie” z pominięciem nazw innych, tych niekaszubskich, podregionów województwa pomorskiego, jest przejawem dyskryminacji, ma cechy sprzyjające czystce etnicznej w Pomorskiem, jest symptomem rasizmu, segregacji rasowej – takie można odnieść wrażenie. Naszym zdaniem, w ten sposób krzywdzonych jest około 2 000 000 obywateli (słownie: krzywdzonych jest około dwóch milionów mieszkańców województwa pomorskiego) żyjących np. na Żuławach, w Trójmieście (Kresowianie – ekspatrianci), na Kociewiu, w Borach Tucholskich (Borowiacy), w Krajnie, na Pobrzeżu Słowińskim, na Powiślu.
Posługiwanie się publicznie wyrażeniami „Pomorza i Kaszub”, „Kaszuby i Pomorze” itp. to działanie na szkodę tych społeczności, które kaszubskimi nie są; to niszczenia bogactwa kulturowego, etnicznego, gospodarczego województwa pomorskiego – takie można odnieść wrażenie. Dlatego, bardzo prosimy o odpowiedzi na postawione wyżej pytania i o wszelkie inne wiadomości, dotyczące dyskryminacji niekaszubskich społeczności.
Uzyskane z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego wiadomości zamierzamy wykorzystać w publikacjach dziennikarskich.
Bardzo dziękujemy!
Z poważaniem,
Kazimierz Netka
dziennikarz
Redakcja „Pulsarowy.pl” – gazeta internetowa
Redakcja „netka.gda.pl” – gazeta internetowa
tel. 504-626-642
mail: redaktor@netka.gda.pl
Bałtycki Klub Publicystów Morskich
Dziennikarskie Służby Wolontariackie
Oto odpowiedź z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego:
Szanowny Panie Redaktorze,
oddzielne miejsca w komunikacji miejskiej, urzędach, oddzielne toalety, krany z wodą, pralnie, a nawet krew do transfuzji w szpitalach – oto segregacja rasowa. Jak te przykłady skrajnego uprzedzenia i łamania praw człowieka mają się do Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, nie sposób zrozumieć. Przywoływane przez Pana (dziennikarza o wieloletnim doświadczeniu!) terminów „segregacji rasowej”, czy „czystki etnicznej”, które jakoby mają miejsce w PUW w Gdańsku w związku z jednorazowym użyciem sformułowania „Pomorza i Kaszub” – w materiale o przyznaniu strażakom ze Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej „GDAŃSK” nagród Wojewody Pomorskiego Sint Sua Praemia Laudi – jest absolutnie niezrozumiałe, a nawet kuriozalne.
Nagroda Sint Sua Praemia Laudi została ustawiona przez śp. Macieja Płażyńskiego, który w latach 1990-1996 piastował funkcję Wojewody Gdańskiego.
Nagroda ma na awersie gryfa w koronie. Symbol ten występuje w heraldyce wielu krajów. Gryf pomorski ma związek z herbem dynastii Gryfitów, władających Pomorzem Zachodnim od XII do XVII wieku. Pół orzeł pół lew wszedł także do tradycji Kaszub. Przywołanie w opisie nagrody zwrotu „Pomorza i Kaszub” ma charakter wyłącznie geograficzny, nie etniczny jak Pan raczy sugerować. Dlatego doszukiwanie się w owym określeniu podtekstów segregacyjnych jest dalece nieuprawnione. W skład pierwszego członu zwrotu „Pomorza” zaliczyć można tereny zamieszkiwane przez – przywołane przez Pana społeczności – jak: Słowińcy, Kresowianie – ekspatrianci, Żuławianie, Kociewiacy, Powiślanie, Borowiacy, Krajniacy, Tatarzy, Żydzi i Ukraińcy.
Dziękujemy, że wziął Pan udział w uroczystości uhonorowania przez wojewodę pomorskiego bohaterskich strażaków ze Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej „GDAŃSK”. Liczymy na Pana obecność na kolejnych spotkaniach i konferencjach wojewody pomorskiego, a także na publikacje, które informują, uczą, niosą pomoc i karmią wyższe potrzeby Czytelników.
Z wyrazami szacunku,
Biuro Prasowe Wojewody Pomorskiego
Może warto, by tym tematem zainteresowali się naukowcy, niezależni badacze?
Naszym zdaniem, usiłowanie unicestwienia wiedzy o istnieniu w Pomorskiem i dokonaniach niekaszubskich społeczności, to jedyny (albo jeden z nielicznych) w Unii Europejskiej przypadek niszczenia bogactwa państwowego i obywateli państwa, przez zmuszony do tego podmiot podległy instytucji rządowej. Jest to bardzo niepokojące. Jest to jednocześnie temat, problem, zjawisko, destrukcyjny proces, warte rozpoznania, godne gruntownego zbadania przez naukowców z różnych dyscyplin nauki. Warte gruntownego przeanalizowania przez niezależnych badaczy, na przykład przez takich, którzy nie mają powiązania z organizacjami kaszubskimi (np. ze Zrzeszeniem Kaszubsko-Pomorskim, z Instytutem Kaszubskim). Nie chodzi tu o brak zaufania do organizacji kaszubskich, bo to bardzo zacne instytucje, ale o to, by nikt nie pomyślał, że na opracowania naukowe dotyczące zjawiska wyniszczania kulturowego i etnicznego Pomorza w XXI wieku, ktokolwiek z zewnątrz miał wpływ – dla dobra tychże badaczy i dla dobra mieszkańców Pomorskiego i doliny dolnej Wisły, w tym Gdańska – stolicy Żuław. Oczywiście, organizacje kaszubskie (np. Instytut Kaszubski, Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie) to bardzo zacne organizacje – jak już wyżej napisaliśmy. Jednak, na wszelki wypadek niech ich reprezentanci w dociekaniach kto jest kim, co jest czym, co jest czyje w Pomorskiem, zachowają neutralność.
Przemilczanie w sformułowaniach typu: „Kaszubsko-Pomorskie”, „Pomorze i Kaszuby”, „Kaszuby i Pomorze” nazw innych grup etnicznych i społecznych niż kaszubska żyjących w Pomorskiem, może mieć (a wielce prawdopodobne, że już ma) negatywne konsekwencje nie tylko społeczne, kulturowe, etniczne, ale też np. gospodarcze, prawne, naukowe, biznesowe, polityczne. Dlatego, jest to temat do badań dla reprezentantów różnych dyscyplin naukowych, nie tylko nauk socjologicznych, psychologicznych, psychiatrycznych, ale również prawniczych, ekonomicznych, politycznych i wielu innych.
Na ilustracji powyżej: Opis odznaczenia nadawanego przez Wojewodę Pomorskiego, zamieszczony na stronie internetowej Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Podkreśliliśmy słowa: Pomorza i Kaszub.
Tak się to już raz zaczynało…
Naszym zdaniem, faktu dyskryminowania niekaszubskich społeczności (także dyskryminowania jakichkolwiek społeczności czy pojedynczych osób) bagatelizować nie można.
Nie tak dawno istniało państwo, w którym postanowiono wyniszczyć wszystkich tych, którzy nie pasowali do jednego opisu ludzi. Zaczęło się to około 100 – 90 lat temu, puczem monachijskim, a następnie przejęciem władzy przez Hitlera. Potem usiłowano dokonać ostatecznego rozwiązania. W gronie społeczności przeznaczonych przez hitlerowców do zagłady znaleźli się np. Żydzi, Polacy, Romowie. Czy te czasy wracają? Wracają zwłaszcza w Pomorskiem? Na razie słownie się ich: Żydów, Romów, Kociewiaków, Żuławian, Powiślan, Słowińców, Borowiaków, Krajniaków, Kresowian – ekspatriantów i innych – wymazuje, posługując się sformułowaniami np. „Pomorze i Kaszuby”, „Kaszubsko-Pomorskie” – takie można odnieść wrażenie.
Tak więc, są podstawy do obaw, że fakt używania nazwy tylko jednej społeczności w województwie pomorskim, honorowania nazwy tylko jednego podregionu (Kaszuby), a pozostałych określanie mianem „Pomorze”, „Pomorskie”, doprowadzi do unicestwienia wielu społeczności – tych najbardziej kreatywnych, mających największe zasługi dla województwa pomorskiego. Można odnieść wrażenie, że nacjonalizm w 100 lat po puczu monachijskim i 90 lat po dojściu nazistów do władzy, nacjonalizm zaczyna kiełkować w innym miejscu Europy. Zaznacza swą obecność od razu w prestiżowym miejscu, bo w opisie najwyższego wojewódzkiego odznaczenia – takie można odnieść wrażenie.
Poniżanie grup etnicznych, kulturowych, społecznych żyjących w północnej Polsce opisujemy już od kilku lat w artykułach z cyklu: „Czystka etniczna”. Nadal będziemy dokumentować takie zdarzenia, przypadki dyskryminacji ludzi nie tylko w Pomorskiem, ale również gdzie indziej w Polsce, a także na świecie.
To dziwne, że służby odpowiedzialne za ochronę państwa nie mogą obronić Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, wojewody pomorskiego oraz innych podmiotów publicznych przed działaniami nacjonalistów. A może te służby również są atakowane w podobny sposób i się boją?
Mamy do czynienia z zastraszaniem organów państwa, na wzór metod zastraszania stosowanych w sycylijskiej mafii? Ale gdzie jest „ojciec chrzestny”?
Kazimierz Netka
Czytaj również na portalu: netka.gda.pl