Na zdjęciu: Siedziba WFOŚiGW w Gdańsku. Tu wykorzystywane są odnawialne źródła energii. Można przyjść i obejrzeć urządzenia. Fot. Kazimierz Netka
W ciągu 10 lat Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku przekazał na rzecz poprawy warunków naszego życia około 1,5 miliarda złotych – w postaci pożyczek i dotacji.
Dla ludzi oraz przyrody województwa pomorskiego.
Prawie ćwierć wieku istnieje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. W przyszłym roku minie 25 lat od zainicjowania przez tę instytucję działalności w obronie ludzi oraz na rzecz ocalenia jednego z najcenniejszych skarbów Pomorza – zasobów przyrodniczych. To specyficzny rodzaj działalności, bo polegający głównie na wspieraniu finansowym przedsięwzięć podejmowanych przez różne osoby, podmioty, mające na celu poprawę stanu miejsc, w których żyjemy. Obrona naszego środowiska polega nie tylko na zapobieganiu jego skażeniu substancjami szkodliwymi: płynnymi, stałymi, gazowymi, ale również na trosce o krajobrazy, o zabezpieczanie naszej przyrody przed gatunkami obcymi roślin i zwierząt. Bardzo ważnym celem jest też zachowanie różnorodności biologicznej.
Czego dokonano – przedstawiono 25 maja 2017 roku, podczas seminarium „Zrównoważony rozwój województwa pomorskiego – rola WFOŚiGW w Gdańsku”. Charakterystyki najważniejszych zrealizowanych przy udziale WFOŚ i GW w Gdańsku przedsięwzięć zawiera też publikacja pt. „Dla ludzi i środowiska” napisana przez Tomasza Słomczyńskiego.
A więc, dokonania już zostały utrwalone, nie tylko we wspomnianej książce. Każdy może sam zobaczyć, w terenie, co osiągnięto. Przede wszystkim – w Pomorskiem mamy czystsze niż w innych regionach kraju, powietrze. W znacznym stopniu uporządkowana została gospodarka wodno – ściekowa. Wyliczać można wiele. A z tego, co zobaczymy, spacerując, wyjeżdżając na wycieczki, czy w drodze do pracy, szkół dostrzec można już następne potrzeby. Musimy reagować na zmiany klimatu. I samo podwyższanie wałów przeciwpowodziowych, ich wzmacnianie już tu nie wystarczy. Wystarczy bowiem większa mżawka, by miasta zostały podtopione. Do prawdziwej katastrofy jeszcze daleko – jeśli chodzi o poziom wody podczas powodzi. Gdy w na początku XIX wieku Gdańsk został zalany, woda sięgała około 2 metrów wyżej niż teraz sięga powierzchnia Motławy w stolicy województwa pomorskiego.
– Dlatego, tak wielka troska o lodołamacze – mówi Danuta Grodzicka-Kozak – prezes zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. – Jeśli jednak chodzi o te statki, to ich budowa wspierana jest finansowo przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Dla zapobiegania powodziom duże znaczenie ma ochrona klimatu. Tym zagadnieniom WFOŚiGW w Gdańsku zamierza się w najbliższym czasie poświęcić.
Na zdjęciu: Uczestnicy podpisania umów „Efektywność energetyczna – mechanizm ZIT – wsparcie dotacyjne RPO WP 201- 2020_ w siedzibie WFOŚiGW w Gdańsku, ul. Rybaki Górne. Fot. Kazimierz Netka
– Chcemy być pilotażem dla sektora prywatnego w zakresie efektywności energetycznej – mówi prezes Danuta Grodzicka-Kozak. – Możemy służyć doradztwem w tym zakresie i już dość szeroko udzielamy pomocy. Posiadamy też budynek, w którym pokazujemy, jak efektywnie gospodarować energią. Przekonujemy, że można to zrobić dzięki środkom finansowym z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko i z Regionalnego Programu Operacyjnego, ale również dzięki wcześniejszym działaniom, bo nie byłoby tych osiągnięć, gdybyśmy nie nauczyli się sprawnego realizowania projektów. Jesteśmy najlepsi w kraju w porządkowaniu gospodarki wodno – ściekowej na terenie aglomeracji liczących powyżej 100 000 mieszkańców. Możemy powiedzieć, że jesteśmy najlepsi także jeśli chodzi o te działania w aglomeracjach liczących 10 000 – 100 000 mieszkańców. Nie jest najlepiej na terenach wiejskich, bo tam najtrudniej. Teraz wspieramy projekty w gminie Kobylnica, na przykład dopełniamy system kanalizacji tam, gdzie ten system jest nieefektywny.
WFOŚiGW w Gdańsku zajmuje się też problematyką smogu, choć w naszym województwie powinniśmy mówić raczej o niskiej emisji. Smog bowiem jest efektem zjawisk pogodowych i nakładania się na to niskiej emisji substancji pochodzących ze spalania. Z pomiarów wynika, że jest teraz lepiej niż w latach poprzednich. Miniony okres grzewczy był jednak dłuższy i w niektórych miejscach czuło się złą jakość powietrza, ale był to efekt działania ludzi, którzy nie zawsze stosują jako paliwo to, co trzeba.
– Moim zdaniem, wiele do zrobienia ma w tym przypadku rząd – mówi prezes Danuta Grodzicka-Kozak. – Chodzi o to, by nie dopuszczać do sprzedaży w detalu złych gatunków węgla. Ludzie go kupują, bo to opał najtańszy; może więc dać jakieś dopłaty za niekorzystanie z najgorszego paliwa. Wtedy byłoby nawet o 20 procent emisji mniej.
W Pomorskiem we znaki daje się emisja pyłów napływowa, aż z Bełchatowa. W niektórych miejscach w Pomorskiem napływowej emisji jest nawet 40 procent.
Niezwykle ważna jest sprawa małych zakładów. Zdarza się bowiem, że zamiast oddawać odpady, spalają je. Spalają wszystko, co im niepotrzebne. Z komunalnymi odpadami w małych przedsiębiorstwach nie ma problemu. Gorzej, jeśli spalane są poprodukcyjne odpady typu np. żywica. Stosowana jest ona np. przy laminowaniu – do różnych robót. W Pomorskiem, przy obróbce bursztynu powstają odpady, które są niebezpieczne. Jest ich niewiele, ale podczas spalania powstaje z nich niemało szkodliwych dymów.
Powinniśmy większą uwagę zwracać na to, co dzieje się z odpadami powstającymi podczas procesów budowlanych. Pozostaje po nich mnóstwo klejów, opakowań pianek, a tego nie dostrzega się w odpadach odbieranych z niewielkich zakładów.
Nie tylko w budownictwie powinna być większa troska o właściwe postępowanie z odpadami. W naszej odzieży jest coraz więcej tworzyw sztucznych, a te odpady są sprzedawane jako czyściwo. Tu więc chodzi nie tylko o świadomość, ale również o interes ekonomiczny.
– Często tak się dzieje, bo ludzie nie zdają sobie sprawy, że sami siebie trują – mówi prezes Danuta Grodzicka-Kozak.
Problem właściwego postępowania z odpadami w małych zakładach dotyczy głównie obszarów poza miastami. W mieście łatwiej można zauważyć, co kto ma i jak się tego pozbywa.
Na zdjęciu: Pierwsza strona okładki książki autorstwa Tomasza Słomczyńskiego, wydanej przez WFOŚiGW w Gdańsku. Fot. Kazimierz Netka
Publikacja Tomasza Słomczyńskiego „Dla ludzi i środowiska” zawiera sporo informacji o różnorodności biologicznej. Są w owej książce wiadomości o tym, co WFOŚiGW zrobił. Otóż, dofinansowuje parki, a także walkę z obcymi gatunkami.
– Inwazyjnych gatunków u nas przybywa – mówi prezes Danuta Grodziska-Kozak. – Sprzyja temu nasza nieświadomość i w ogródkach sadzimy coś, co jest obce w naszym środowisku. Bywają zagraniczne gatunki bardzo inwazyjne, a kupujemy je bo są tanie. Przykładem takiej bardzo łatwo rozprzestrzeniającej się rośliny jest rdestowiec. Od dziesiątków lat znany jest u nas barszcz Sosnowskiego, który może dotkliwie poparzyć nie tylko ludzi, ale też zwierzęta.
Podobnie jak na lądzie barszcz Sosnowskiego, tak w Zatoce Gdańskiej inwazyjna jest babka bycza. Ta ryba, przywieziona najprawdopodobniej przez statki w wodach zęzowych, łatwo rozpleniła się w naszym środowisku. W Zatoce Puckiej nie tylko ścieki (zanim powstała oczyszczalnia w Swarzewie) ale też owe ryby: babki bycze, poczyniły wiele spustoszenia, zabierając pokarm prawowitym mieszkańcom zatoki, a także pożerając ich ikrę.
– Babki bycze to stworzenia, które bardzo dobrze się zaaklimatyzowały u nas – mówi prezes Danuta Grodzicka-Kozak. – Proces inwazji gatunków obcych, z innych mórz i kontynentów, będzie się rozwijał. Takie można snuć prognozy, bo globalizacja się intensyfikuje i zawsze coś przywędruje, a musimy dbać o to, by nie przywędrowało.
WFOŚiGW dba też o rozwój innowacyjności. Ogłasza konkursy na wsparcie finansowe takich przedsięwzięć. Chodzi tu np. o produkcję substancji służących środowisku, urządzeń do monitoringu pozwalających szybko określić stan jakości powietrza. Tego typu innowacje są trochę trudniejsze niż np. skonstruowanie nowego modelu, sposobu zasilania obiektów.
.
Na zdjęciu: Drzewo zaatakowane przez inwazyjne szrotówki kasztanowcowiaczki. Fot. Kazimierz Netka
WFOŚiGW w Gdańsku wspiera też działania na rzecz ochrony klimatu. Nie wolno nam tego zaniedbać – mówi prezes Danuta Grodzicka-Kozak.
Powstaje instytucja Wody Polskie. Ma ona zajmować się wałami przeciwpowodziowymi i sprawami gospodarki wodnej. Kto będzie realizował i za co inwestycje kanalizacyjne na terenach gmin – nie wiadomo.
W latach 2005 – 2015 pożyczki udzielone przez WFOŚiGW w Gdańsku wyniosły 666 233 000 zł. Dotacje udzielone przez WFOŚiGW w Gdańsku sięgnęły 205 810 000 zł.
Z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko dotacje to prawie 623 mln zł, a wartość zrealizowanych dzięki temu wsparciu z POIiŚ inwestycji przekroczyła 1 miliard złotych.
Kazimierz Netka