Na ilustracji powyżej: Granice proponowanej specjalnej strefy turystycznej (wg K.N.), zaznaczonej na mapie autorstwa Urzędu Morskiego w Gdyni przedstawiającej propozycje budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną i torów wodnych dla morskich statków, aż do Elbląga.
Polski szlak żeglugowy z Bałtyku prosto do Elbląga, ważny dla obronności i rozwoju gospodarczego kraju, nie ma prawa zaistnieć?
Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego i Sejmik Województwa Pomorskiego są zdecydowanie przeciwne budowie kanału żeglugowego z Bałtyku do Elbląga. Protestują, mimo że nie będą musiały bezpośrednio tej inwestycji finansować. Argumentów przeciw budowie owej trasy dla morskich statków, wysuwają kilkadziesiąt.
Można takich uzasadnień przeciw budowie owego łącznika, znaleźć jeszcze ze sto. Gdyby jednak nasi przodkowie tak myśleli, jak współcześnie rozumują władze samorządowe województwa pomorskiego, to pewnie Krzysztof Kolumb nie odkryłby Ameryki. Nie widziano wówczas, pod koniec XV wieku, żadnego kontynentu na zachód od Europy. A jednak Kolumb wyruszył za horyzont.
W przypadku projektu budowy kanału żeglugowego wszystko można sprawdzić, zobaczyć. Każdy może tam pojechać, przekonać się na własne oczy co i jak; wyciągnąć wnioski.
Zobacz, jak może wyglądać kanał przez mierzeję Wiślaną w miejscowości Nowy Świat:
Źródło: Urząd Morski w Gdyni
Po co nam przekopywanie Mierzei Wiślanej, skoro jest Cieśnina Pilawska? – taki argument od lat jest wysuwany przeciw budowie kanału. Po co nam przekop, jeśli mamy rzekę Szkarpawę, którą mogą pływać barki? Pytanie tylko, jak wielkie mogą to być barki; jak długo popłyną i czy wdostaną się na Wisłę.
Gdyby nie wizjonerzy z czasów dwudziestolecia międzywojennego, to jak dzisiaj wyglądałoby województwo pomorskie? Jak by się rozwijała II Rzeczpospolita?
Po co wówczas zbudowano linię kolejową nr 201 relacji – Bydgoszcz – Gdynia, skoro istniały już tory z Bydgoszczy przez Gdańsk do Gdyni?
A przede wszystkim: dlaczego wydano masę pieniędzy na budowę portu w Gdyni, jeśli mogliśmy korzystać z portu w Gdańsku, a Wolne Miasto Gdańsk znajdowało się pod polską jurysdykcją celną?
Wróćmy do czasów współczesnych:
Dlaczego Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego nie protestował przeciwko budowie Pomorskiej Kolei Metropolitalnej? Koszt jej jest prawie taki sam, jak koszt budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną do Elbląga. Nie protestował, bo ją budował. Tyle, że ta kolej powinna powstać w innym miejscu. Teraz utrudnia dojazdy pociągów, między innymi towarowych, do Gdyni, w tym do portu Gdynia. Zbudowana w czasach II Rzeczypospolitej kolej nr 201 może być wybawieniem. Czyżby wizjonerzy z okresu 20-lecia międzywojennego przewidzieli taki rozwój wydarzeń?
Dlaczego Urząd Marszałkowski nie protestował przeciwko budowie stadionu na EURO 2012? Nie protestował, bo było to uzależnione od zagranicy. Ale można było ten obiekt postawić za znacznie mniejsze środki. Stadion kosztował tyle, ile mają wynieść nakłady na budowę kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Ponadto, co roku trzeba dopłacać do utrzymania tego stadionu.
Dlaczego Urząd Marszałkowski nie protestował przeciwko budowie nowych Międzynarodowych Targów Gdańskich tuż przy stadionie? Przecież można było wykorzystywać stadion na targowe imprezy… Teraz obydwa obiekty ze sobą konkurują.
Dlaczego Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego nie protestuje przeciwko planom budowy centrum rozrywki Nautilius obok wyżej wymienionego stadionu? Będzie to kolejna konkurencja dla wybudowanego za około miliarda złotych, deficytowego obiektu. Ale, może po powstaniu Nautiliusa coś się polepszy? Zobaczymy.
Jak wyglądałyby świat i gospodarka globalna, gdyby nie wybudowano Kanału Sueskiego? Jak układałyby się szlaki żeglugowe, gdyby nie przekopano Ameryki i nie istniałby Kanał Panamski?
Co o takim zestawieniu: Kanał Panamski i Kanał Sueski oraz projektowany przekop przez mierzeję sądzą mieszkańcy województwa pomorskiego?
– Nie można tych inwestycji porównywać, bo kanały: Panamski i Sueski to nie ten kaliber, co projektowane przekopanie mierzei – mówi pani Elżbieta.
Oczywiście, Pani Elżbieta ma rację.
Ale, co by dzisiaj było, gdyby w XIX wieku nie odważono się na zbudowanie Przekopu Wisły? Ten przekop przez mierzeję, powstały w 1895 roku, miał wówczas długość nieco ponad 7 kilometrów (przekopanie mierzei ma być dokonane na długości około 1,5 km plus wykonanie toru wodnego w Zalewie Wiślanym do Elbląga). Jednak, gdyby nie ów Przekop Wisły, to i Gdańsk, i Elbląg, i Żuławy, byłyby ciągle zagrożone katastrofalnymi powodziami. Oczywiście, ta ingerencja człowieka w przyrodę spowodowała nowe zachowanie się Wisły, która buduje sobie w Zatoce Gdańskiej drugą deltę i dlatego Przekop Wisły trzeba przedłużać. Ale, Delta Wisły jest bezpieczniejsza, jeśli chodzi o zagrożenie powodzią ze strony królowej naszych rzek.
Przy budowie kanału warto też wykorzystać wiedzę na temat zachowania się morza, jaką uzyskaliśmy po wybudowaniu portu we Władysławowie (w czasach II Rzeczypospolitej).
A teraz problem odcięcia Krynicy Morskiej przekopem od reszty kraju. Oczywiście, mieszkańcy tego miasta mają powody i prawo czuć się zagrożeni. Należy się im rekompensata. Można bowiem i trzeba wykorzystać przekop przez mierzeję (najprawdopodobniej powstanie on w rejonie osiedla Nowy Świat, w gminie Sztutowo) do ożywienia gospodarczego całej Mierzei. Przy przekopie w Nowym Świecie powstanie mała przystań dla statków. To dobre miejsce do obsługi ruchu turystycznego i dostarczania drogą morską towarów na Mierzeję. Zaistnieją warunki do utworzenia na terenie Mierzei specjalnej strefy ekonomicznej – turystycznej. Utworzenie takiego specjalnego obszaru umożliwia obowiązująca już ustawa o wspieraniu nowych inwestycji, bardziej znana pod hasłem: „cała Polska specjalną strefą ekonomiczną”. A mieszkańcy miasta Krynica Morska mają pomysł na utworzenie specjalnej strefy turystycznej – pierwszej takiej w Polsce i jednej z nielicznych w Europie. Może też powstać na Mierzei Wiślanej obszar wolnocłowy.
Jak widać, mieszkańcy Krynicy Morskiej mają wizję rozwoju. Jak dotychczas, ich gospodarowanie jest godne naśladowania. Ich miasto; Krynica Morska jest jednym z najbogatszych w kraju… To świadczy, że są bardzo dobrymi wizjonerami, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy.
Dlaczego Urząd Marszałkowski województwa pomorskiego nie chce dać szans rozwoju części Zalewu Wiślanego, znajdującej się w granicach województwa warmińsko – mazurskiego? Nie chce dać szans Fromborkowi, Tolkmicku i innym miejscowościom na Wysoczyźnie Elbląskiej?
Kazimierz Netka