Pracownia konserwacji papieru powstała w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Jeden z najnowszych eksponatów: kilkaset egzemplarzy „Gazety Lwowskiej” z lat okupacji. Na Westerplatte ma powstać komora fumigacyjna

Fot. Kazimierz Netka.

W czasie wojny papier ma najmniejsze szanse przetrwania. Dlatego to, co jakimś cudem ocalało, wymaga specjalnej troski

Od wybuchu II wojny światowej minęło już ponad 80 lat. Coraz mniej odnajdywanych jest dokumentów dotyczących tej hitlerowskiej zbrodni na ludzkości świata. Te, które udaje się uzyskać, często są bardzo uszkodzone. Akta, pisma drukowane i sporządzane odręcznie, fotografie, plakaty, rysunki,. Mapy, szkice, notatki po prostu znikają, ze starości, w naturalny sposób, ale też są niszczone. Możemy temu zapobiegać, przynajmniej częściowo. Tak czynią muzea, biblioteki. Nowoczesne wyposażenie do ratowania dokumentów, ilustracji otrzymało Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

O szczegółach poinformowano 9 stycznia 2023 roku podczas otwarcia Pracowni konserwacji papieru i podsumowania ubiegłorocznego projektu, w ramach którego pozyskano dotację celową (przyznaną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego) w kwocie 500 000 zł na budowę pracowni konserwacji papieru w Muzeum II wojny Światowej w Gdańsku. Ponadto konserwatorzy zabytków pracujący w Muzeum II Wojny Światowej oprowadzili uczestników uroczystości po nowo otwartej pracowni, a także opowiedzieli o poszczególnych zabytkach oraz o procesie konserwacji.

Fot. Kazimierz Netka.

Uroczystość prowadziła dr Zuzanna Szwedek-Kwiecińska – Rzecznik Prasowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Proces powstawania tej nowej przestrzeni muzealnej, dofinansowanie, które pozwoliło na zrealizowanie inwestycji a także specyfikę zbiorów papierowych Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, ich konserwację omówili m.in.: Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku – prof. Grzegorz Berendt; Kierownik Działu Zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku – Wojciech Łukaszun; Kierownik Pracowni Konserwacji Dział Konserwacji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku – dr Szymon Bednarz; Alicja Krawczyk – konserwator zbiorów na podłożu papierowym.

Fot. Kazimierz Netka.

Powitani byli m.in.: doradca wojewody pomorskiego Ireneusz Szweda; przedstawiciele środowisk muzealnych, konserwatorskich oraz bibliotek, w tym Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku z zastępcą dyrektora do spraw merytorycznych dr. Marcinem Westphalem; zastępca dyrektora ds naukowych dr Franciszek Skibiński w Muzeum Narodowym w Gdańsku; dyrektor Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni Tomasz Miegoń; tłumnie przybyli przedstawiciele Polskiej Akademii Nauk Biblioteki Gdańskiej z dyrektorką Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Gdańsku dr Anną Walczak; przedstawiciele Muzeum Zamkowego w Malborku; Muzeum Gdańska; przedstawiciel Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

– Panie, panowie, witam na dzisiejszym wydarzeniu, jest ono w pewnym sensie zwieńczeniem intensywnych działań realizowanych w II połowie minionego roku – mówił prof. Grzegorz Berendt – dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. – Działań, u których zarania leżało przeświadczenie o tym, że zaopiekowanie się zbiorami to jedno z absolutnie priorytetowych zadań jednostek, w których pracujemy, a przecież przedstawiciele muzeów, naszych sąsiadów, Biblioteki Gdańskiej Polskiej Akademii Nauk, to osoby, które opiekują się i zapewniają dziesiątkom tysięcy zwiedzających kontakt z oryginalnymi obiektami. Gdy Muzeum II Wojny Światowej rozpoczynało swe funkcjonowanie w tej nowej lokalizacji wczesną wiosną 2017 roku, w pomieszczeniach, które za monet państwo zobaczą, a które dzisiaj mieszczą wyposażenie Pracowni Konserwacji Zabytków nie było absolutnie nic. Zadanie wypełnienia tej przestrzeni i sprzętem, i wiedzą, i umiejętnościami, przyjął na swoje barki pan doktor Szymon Bednarz, wspierany przez Tatianę Srokowską. Natomiast dzisiaj, prawie 6 lat od tamtych wydarzeń, jesteśmy w innym miejscu, w innej sytuacji. Oto bowiem intensywna praca przez 6 lat zaowocowała tym, że mamy bogate pracownie, bogate wyposażenie różnego typu, a stan zatrudnienia na przestrzeni tych kilku lat zwiększył się do 5 osób i w tej chwili pan doktor taką grupą kieruje.

Fot. Kazimierz Netka.

Przy okazji tego wydarzenia dzisiejszego uświadomiono mi, że ogólny udział zabytków na podłożu papierowym w naszych zbiorach obejmuje ponad 70 procent całości zarejestrowanych obiektów, których jest łącznie 58 000. W związku z tym było jasne, że przy tak dużej reprezentacji zabytków papierowych musimy dysponować i kadrą, i wyposażeniem, aby jak najlepiej się tymi zabytkami zaopiekować i umożliwić przez to ich eksponowanie czy na wystawie stałej i czasowych. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że najwięcej zapytań, które do nas z zewnątrz od osób indywidualnych czy od podmiotów przychodzą pytania o fotografie, o ilustracje i prośby o to, by umożliwić wykorzystanie tych publikacji w ramach wystaw czy w publikacjach. To pchnęło nas do działania i do skierowania wniosku do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w oparciu o wycenę a zarazem i ocenę potrzeb przygotowaną przez doktora Bednarza. Szczęśliwe nasz wniosek został pozytywnie rozpatrzony, a opiewał na niebagatelną kwotę pół miliona złotych. Po tym pozytywnym rozpatrzeniu zespół ruszył do pracy, też wspierany przez osoby z Działu Finansowego, osobę odpowiedzialną za przygotowanie dokumentacji. W sierpniu zespół ruszył do działania, a w grudniu środki mogliśmy rozliczyć zgodnie z tym, jak je opisaliśmy.

Fot. Kazimierz Netka.

I oto jesteśmy dziś, 9 stycznia w momencie w którym możemy się przed państwem pochwalić i przed pracownikami i przed gośćmi z innych placówek i pokazać, że ten istotny element naszej merytorycznej działalności jest nieprzerwanie realizowany i co więcej nie mamy petryfikacji tylko wręcz postęp, jak doktor Bednarz sygnalizuje, realizacja projektu na Westerplatte tworzy też nowe możliwości, bo być może tam, w tamtej przestrzeni będzie można przewidzieć również instalację komory fumigacyjnej. Tutaj, ze względu na uwarunkowania to nie jest już możliwe, ale tam, gdzie od początku projektujemy budynek, który ma znajdować się u podnóża kopca Pomnika Obrońców Wybrzeża jak najbardziej jest to do przewidzenia. Być może za kilka lat my będziemy kolejnym miejscem, gdzie będzie można w ten sposób zadbać o zabytki na podłożu papierowym – powiedział prof. Grzegorz Berendt – dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

– Bardzo się cieszę, że w dzisiejszym dniu spotykamy się u nas w Muzeum i możemy zaprezentować tę pracownię, pochwalić się – mówił Wojciech Łukaszun – Kierownik Działu Zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. – Z mojej perspektywy kierownika Działu Zbiorów to, że posiadamy od dzisiaj taką pracownię, to jest wielki sukces, zwieńczenie naszej codziennej pracy. Dzięki takiej pracowni, która jest na miejscu, mamy lepszą możliwość zabezpieczenia tych niezwykle cennych eksponatów, które trafiają do naszych zbiorów. Tak, jak wspomniał pan dyrektor, ponad 70 procent naszych zbiorów to są materiały na podłożu papierowych, eksponaty związane z papierem. Bardzo często te rzeczy które do nas trafiają, szczególnie przekazane w darze, to są przedmioty czy listy, czy dokumenty w bardzo złym stanie. Wielokrotnie członkowie rodzin chcąc t zachować dany dokument sami podejmują różne próby konserwacji, używają różnych kasz, próbują przylepić coś, zabezpieczyć. Dzięki temu, że mamy nową pracownię i szereg nowych specjalistów od papieru, wydaje mi się, że będziemy mogli oprócz zabezpieczenia takich eksponatów, które dobrze przetrwały od czasów wojny także uratować te, które mimo chęci, nieumiejętnie w latach powojennych zabezpieczono.

Fot. Kazimierz Netka.

Materiały papierowe są dla nas szczególnie cenne, ponieważ bardzo często to, że dana osoba funkcjonowała w czasie wojny, coś robiła, czasami wręcz istnienie poszczególnej osoby, poświadczenie tego jest tylko czasami na takim, czasami małym skrawku papieru. Papier, coś ulotnego do zniszczenia, wydaje się to że w czasie wojny papier ma najmniejsze szanse przetrwania. Czasami w niektórych tych historiach, które do nas trafiają okazuje się, że taka kartka schowana gdzieś w kieszeni, ukryta z jakimiś informacjami, z danymi, z nazwiskiem, jest tą jedyną pozostałością. Bardzo się cieszę, że będziemy mogli tym bardziej skutecznie naszą codzienną pracę i misję wykonywać i mam nadzieję, że nasza pracownia będzie dalej się rozbudowywać, pamiętajmy o tych 30 procent pozostałych eksponatów, które nie są papierami; one też wymagają codziennej opieki – powiedział Wojciech Łukaszun – Kierownik Działu Zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

– Szanowni państwo, chciałem na początku podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do powstania Pracowni Konserwacji Papieru w naszym Muzeum – mówił dr Szymon Bednarz – Kierownik Pracowni Konserwacji Dział Konserwacji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. – Dyrektorowi Muzeum profesorowi Grzegorzowi Berendtowi, dyrektorowi do spraw naukowych doktorowi Markowi Szymaniakowi, dyrektorowi do spraw organizacyjnych, Waldemarowi Szulcowi za wsparcie organizacyjne i przede wszystkim za utworzenie dwóch nowych etatów przewidzianych do pracowni. Chciałbym podziękować bardzo serdecznie Julii Olechno za pozyskanie dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Jakubowi Zambrzyckiemu i osobom z Działu Technicznego, osobom z Działu Zamówień Publicznych, Głównej Księgowej pani Monice Przybyszewskiej za pomoc w rozliczeniu dotacji, koleżankom i kolegom z Działu Konserwacji, którzy byli bardzo mocno zaangażowani w cały projekt, Alicji Krawczyk – specjaliście z zakresu konserwacji papieru i skóry, za jej wkład w projektowanie Pracowni oraz Tatianie Srokowskiej i Mateuszowi Rynkowskiemu.

Fot. Kazimierz Netka.

Jak państwo wiecie, duże zróżnicowanie materiałowe obiektów, które wkraczają do Muzeum II Wojny Światowej stanowi nie lada wyzwanie dla konserwatorów zabytków, którzy na co dzień muszą się zmagać z problemem zapewnienia im odpowiedniej ochrony. Obiekty papierowe bardzo łatwo ulegają wszelakim zniszczeniom mechanicznym, chemicznym biologicznym. Te, które znajdują się w naszej kolekcji, zostały wytworzone najczęściej w I połowie XX wieku z kiepskiej jakości surowców, co ma swoje bezpośrednie przełożenie na określone problemy konserwatorskie, na przykład na problem odkwaszania.

Dzisiaj, dzięki otwarciu nowej pracowni, znacząco poszerzamy możliwości prowadzenia prac przy tych właśnie obiektach. Pracownia nie jest projektem skończonym. Myślimy nad rozbudową infrastruktury i możliwościami poszerzenia pracy nie tylko przy obiektach papierowych, lecz również wykonanych z innych tworzyw, w tym z materiałów współczesnych, trudnych, nietypowych, których stopień degradacji, proces degradacji nie jest jeszcze dostatecznie poznany przez współczesną naukę jak tworzywa sztuczne czy skomplikowane połączenia materiałowe. Ochrona tych obiektów stanowi dla muzeum nie lada wyzwanie. Myślę, że te problemy wytyczają i będą wytyczać w najbliższych latach drogę rozwoju naszej pracowni – powiedział dr Szymon Bednarz – Kierownik Pracowni Konserwacji Dział Konserwacji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Nowopowstałą przestrzeń wyposażono w meble laboratoryjne, sprzęt i urządzenia dostosowane do przeprowadzania poszczególnych etapów zabiegów konserwatorskich. Inwestycja na kwotę 500 000 zł została sfinansowana w całości ze środków Ministerstwa i Kultury Dziedzictwa Narodowego.

Fot. Kazimierz Netka.

Poniżej lista zakupionego sprzętu wraz z jego przeznaczeniem, składająca się na wyposażenie nowo otwartej pracowni:

– stoły jezdne z odpornymi chemicznie blatami, na których można wykonywać zarówno prace z zakresu wstępnego oczyszczania obiektów, jak i (po uruchomieniu wyciągów filtrujących) pewne zabiegi z użyciem rozpuszczalników organicznych;

– zespół kuwet ze stali nierdzewnej, gdzie można wykonywać konieczne kąpiele obiektów papierowych w wodzie, mieszaninie wodno-alkoholowej itp.;

– stacja uzdatniania, która umożliwia uzyskanie wody o drugiej lub pierwszej klasie czystości, koniecznej do prawidłowego przeprowadzenia procesu konserwacji (do przygotowywania preparatów wprowadzanych w strukturę konserwowanych obiektów);

– stół niskociśnieniowy, na którym można płukać obiekty wysoce wrażliwe, w złym stanie zachowania, niekwalifikujące się do kąpieli; jest on również pomocny przy usuwaniu taśm klejących, plam itd. – słowem wszystkich zabiegach, które należy wykonać w konkretnym miejscu na obiekcie bez narażania całości; wspiera też suszenie i prasowanie obiektów wielkoformatowych (np. map) oraz tych z wrażliwymi na rozmycie elementami (kolorowe wpisy, pieczęcie itp.);

– stół podświetlany, pozwalający na precyzyjne reperowanie przedarć czy ubytków podłoża papierowego;

– prasy introligatorskie i nożyce, które są pomocne w pracach wykończeniowych (prasowanie, suszenie, przycinanie materiałów pomocniczych w konserwacji);

– stół jezdny z szufladami do przechowywania oraz dużym blatem o regulowanej wysokości ułatwiający prace przy obiektach wielkoformatowych;

– wentylowane szafy do przechowywania chemikaliów oraz digestorium do bezpiecznego prowadzenia zabiegów chemicznych;

– lampy jezdne z pasmem światła dziennego, które pozwalają w razie konieczności na efektywne bezcieniowe doświetlenie miejsca pracy.

 W pracowni zorganizowano także stanowiska biurowe z komputerami – jest to miejsce niezbędne do prowadzenia ewidencji wykonywanych działań konserwatorskich – poinformowała dr Zuzanna Szwedek-Kwiecińska – rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Fot. Kazimierz Netka.

– Cieszymy się gdy obiekty do nas docierają, a docierają praktycznie nieprzerwanie, właśnie te obiekty papierowe: zdjęcia, broszury gazety – powiedział podczas zwiedzania pomieszczeń pracowni prof. Grzegorz Berendt – dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. – Dość powiedzieć, że akcja, którą koordynuje pan kierownik na przykład zaowocowała przekazaniem do zbiorów kilkuset numerów „Gazety Lwowskiej” z lat 1941 – 19944. Ktoś z naszych Rodaków zadał sobie bardzo wiele trudu, aby w 1944 czy 1945 roku, przewieźć cały taki zbiór do kraju, przechować ten zbiór, w bardzo dobrych warunkach, do lat nam współczesnych, a następnie przekazać do zbiorów.

Potraficie sobie państwo wyobrazić, jak wiele wysiłku i pracy naszych konserwatorów wymaga to, by kilkaset egzemplarzy Gazety przygotować do wykorzystania, ale też wcześniej sprawić, żeby nie ulegały one zbędnej możliwej do uniknięcia degradacji. Ale tutaj wyraźnie trzeba powiedzieć, że w zbiorach mamy 12 000 zdjęć. W części z treściami rozpoznanymi, w części z treściami, które trzeba rozpoznać i stosownie zakwalifikować – powiedział prof. Grzegorz Berendt – dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Kazimierz Netka

Czytaj również na portalu: netka.gda.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *