Na Kaszubach tradycyjnie na początku lata odbyło się spotkanie miłośników rowerowania.
Pętla ze startem i metą w Kościerzynie, od dwunastu lat gromadzi coraz więcej zwolenników jazdy na rowerze. W 2016 roku przyjechało ponad 1500 fanów dwóch kółek nie tylko z Pomorza, ale m.in. z Poznania, Łodzi i Warszawy.
Jest to rekreacyjno-sportowa impreza organizowana przez sopockie Stowarzyszenie RowerOver skierowana do wszystkich – wytrawnych kolarzy, jak i amatorów jazdy na rowerze. Wszystkich, którzy mają ochotę i siłę, aby sprawdzić swoje umiejętności na wybranym dystansie 65, 125 lub 195 km. Rower dowolny – szosowy, trekingowy czy górski. Były także rowery składane i tzw. „poziomki”. Nie ma podziału na grupy wiekowe i płeć. Pomiar czasu sprzyja wprawdzie rywalizacji, ale nie ma większego znaczenia. Najważniejszy jest udział, przyjemność ze wspólnej jazdy oraz miłe spotkania podczas przerw w bufetach kolarskich.
Trasy prowadziły drogami asfaltowymi. Przebiegały po przepięknych terenach Szwajcarii Kaszubskiej – zadrzewionymi traktami, przez lasy i obok malowniczych jezior. Liczne podjazdy były męczące, ale po nich było tyle samo dających odetchnąć zjazdów.
Drogi i skrzyżowania zabezpieczyli druhowie z Ochotniczych Straży Pożarnych i policjanci. O uczestników dbało także 15 ratowników na motocyklach i 3 ambulansy medyczne. Plastrony z numerami startowymi w jaskrawych kolorach i obowiązkowy kask podnosiły bezpieczeństwo startujących.
Razem ze znajomymi wybieramy 65 km i startujemy około 9:00 z Aqua Centrum Kościerzyna. Co dwie minuty wyrusza 15 osobowa grupa. Długodystansowcy (195 km) są już na rowerach od godziny 7:00.
Po 25 kilometrach mamy chwilę odpoczynku na pierwszym bufecie w Półtocznie. Jest bardzo tłoczno, bo tutaj zbiegają się trasy z trzech dystansów. Dla rowerzystów przygotowano 1500 drożdżówek, orzeźwiający napój z dodatkiem soku cytrynowego, miodu lipowego i listkami mięty oraz lody. Nad sprawną obsługą czuwała Pani Sołtys Helena Stachlewicz wraz z siedmioma pomocnicami. A nad rowerami czuwał w Półtocznie, w razie potrzeby, serwis sponsora imprezy firmy Shimano.
Upał dawał się we znaki, ale jeszcze bardziej strome wzniesienia. W połowie jednego z nich przed Sulęczynem rowerzystom przygrywała kapela Drechne (po kaszubsku Kumple) z Kościerzyny. W ten sposób dopingują rowerzystów od 12 lat. Zauważyli, że mimo narastającego zmęczenia kolarze mijając kapelę jakby mocniej naciskali na pedały. Na akordeonach grali Jan Wera i Tomasz Derra, na skrzypcach Rafał Szyc, a na kontrabasie Roman Otta.
Kolejny bufet jest trochę bliżej, bo tylko po 16 kilometrach. Na popas zatrzymujemy się w Sulęczynie. W kuchni polowej panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Mściszewicach (powiat kartuski), przygotowały 200 litrów barszczu czerwonego. Były też kanapki ze smalcem i małosolnym ogórkiem, plince (placki ziemniaczane), a także purcle kaszubskie (pączki) oraz ruchanki (racuchy z ciasta chlebowego).
Tutaj spotykamy naszą znajomą z trasy 65km Kasię. Jedzie składakiem Dahon i wcale nie ustępuje innym rowerzystom. Dobrą kondycję zawdzięcza częstym dojazdom do pracy. Z Gdyni Redłowo, gdzie mieszka, do pracy w Gdańsku Oliwie ma w obie strony ponad 30 kilometrów. Jedzie z przyjaciółmi w drużynie firmy informatycznej Goyello. W tegorocznej Kaszebe Runda na starcie rywalizacji drużyn firmowych o największą sumę łącznie przejechanych kilometrów. stanęło ponad 500 pracowników z kilkunastu zespołów.
Po krótkim odpoczynku wyruszamy na następny 14 kilometrowy etap do Stężycy. Na trasie jest kilka długich podjazdów, dzięki temu szybciej „spalimy” niedawno zjedzone ruchanki i zrobimy miejsce na nowe plince.
Stężyca jest bardzo dobrze znana kajakarzom. Leży na przesmyku między jeziorem Raduńskim Górnym i Stężyckim. Tędy prowadzi szlak wodny „Kółko Raduńskie”. Trasa kajakowa przez szereg jezior uznawana jest za jedną z najbardziej malowniczych i popularnych w Polsce. Rowerami jedziemy obok, pochodzącego z 1709 roku, barokowego kościoła św. Katarzyny, który należy do piękniejszych w okolicy.
W bufecie na kolarzy czekały kolejne kulinarne kaszubskie specjały. Kucharz Marek Anhald z pobliskiego Zajazdu Jejmościna przygotował m.in. kanapki z pastą jajeczną, kluski smażone z boczkiem i cebulką, a na deser babeczki drożdżowe z kawałkami czekolady. Wszystkim najbardziej smakowały ziemniaczane placuszki polane sosem jogurtowym posypane koperkiem i posiekanym świeżym ogórkiem,
Jeszcze tylko 10 km i kończymy rajd na Rynku w Kościerzynie. Każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy medal oraz dyplom z pomiarem czasu. Dyplom z humorystycznym tekstem potwierdził, w zależności od pokonanego dystansu, uzyskanie stopnia naukowego magistra, doktora lub profesora nauk maratonowych w zakresie kolarstwa nadany przez Radę Wydziału Rowerowego „Akademii Wykręcania Formy i Satysfakcji”.
Dystans 65 km pokonujemy ze średnią prędkością około 19 km/godz. oczywiście po odliczeniu czasu spędzonego w etapowych bufetach. Nie jest to może wynik imponujący, ale trudno było sobie odmówić regionalnych przysmaków. Nic dziwnego, że taka forma rajdu rowerowego przyciąga coraz więcej uczestników.
Na mecie jest chwila, aby porozmawiać z trzema koleżankami rowerzystkami Mirką, Małgorzatą i Elżbietą, które wcześniej spotkaliśmy w Stężycy. Jechały na trasie 125 km, a w Kaszebe Runda biorą udział już od 12 lat. Dobrą kondycję zawdzięczają codziennym rowerowym dojazdom do pracy. Na swoim koncie mają też kilka wypraw rowerowych w Hiszpanii i Portugalii.
Dla kolarzy wyczerpanych zwłaszcza trasą „profesorską” przygotowano kilka specjalistycznych łóżek, na których nadwerężone mięśnie masowały studentki Wydziału Fizjoterapii AWFiS Gdańsk.
Na specjalnym stoisku firma Giant zaprezentowała najnowsze modele rowerów. Wśród nich były dwa modele, Rove3 i Tempt3, marki LIV – stworzonej przez Gianta dla kobiet.
Organizator Kaszebe Runda: Stowarzyszenie RowerOver już zaprasza na sierpniowy rajd rowerowy Kociewie Kołem w okolicach Starogardu Gdańskiego i wrześniowe Żuławy Wkoło w Nowym Dworze Gdańskim
Wśród partnerów i sponsorów rajdu były m.in. AWFiS Gdańsk, Giant Zaspa, Shimano, oraz gminy przez które przebiegała malownicza trasa.
Tekst, foto: Wojciech Choina, Włodzimierz Amerski