Autor: Wła-49. Fot. Włodzimierz Amerski
Asyż coraz bardziej potrzebny…
Gdańscy Bracia Franciszkanie już po raz kolejny zaprosili do wspólnej modlitwy o pokój. Tegoroczne spotkanie odbyło się w niedzielę 8 listopada w Prezbiterium Kościoła Świętej Trójcy, pod hasłem: „Rodzina na granicy kultur”.
Ogniskowało się ono wokół problematyki przenikania się różnych tradycji religijnych i kulturowych w ramach rodziny złożonej z przedstawicieli tychże religii i kultur. Potrzeby stające u podstaw projektu związane są z dążeniem do tworzenia, ochrony i rozwoju dobra wspólnego, którego fundamentem jest zaufanie społeczne, postawa otwarta na dialog i współpracę oraz solidarność łączącą różne środowiska i wspólnoty.
„Asyż w Gdańsku” jest projektem realizowanym przez Franciszkanów we współpracy z Gminą Muzułmańską oraz Niezależną Gminą Wyznania Mojżeszowego, a także ze wspólnotami chrześcijańskimi należącymi do nurtu protestanckiego i prawosławnego. Przypomnijmy, iż inspiracją do corocznych międzyreligijnych spotkań modlitewnych było zaproszenie liderów religijnych z całego świata do włoskiego Asyżu w dniu 27 X 1986 r. przez papieża Jana Pawła II.
Modlitwa rozpoczęła się od wspólnego zapalenia ognia przez przedstawicieli poszczególnych religii.
Następnie, począwszy od najstarszej religii, mojżeszowej, poprzez muzułmańską, rzymskokatolicką, prawosławną i luterańską, modlono się w swoich narodowych językach, upraszając o zachowanie pokoju na świecie.
W języku i śpiewie cerkiewno – słowiańskim z modlitwą do Boga zwrócił się ojciec Doroteusz Jóźwik, proboszcz prawosławnej katedralnej parafii św. Mikołaja Cudotwórcy w Gdańsku. Prosił „o pokój dla całego świata, o pokój dla każdego miejsca i jego mieszkańców”.
Franciszkanie, jako gospodarze spotkania, poprosili o zabranie głosu przez prezydenta Miasta Gdańska Pawła Adamowicza, który powiedział m.in. iż historia jest nauczycielką życia, ale patrząc obecnie na to, co się dzieje w Europie i w Polsce, to można wnioskować, że nie odrobiliśmy historycznej lekcji. Po spotkaniu w Asyżu miał zapanować ład i porządek, miała zapanować wspólnota religijna, a niestety rodzi się wrogość wobec świata muzułmańskiego. A przecież muzułmanie od 70 lat żyją w Gdańsku, a wyznawcy tej religii mają w tym mieście swój meczet. Czy kolejne pokolenia muszą ponosić koszty narastającej wrogości? A przecież jedność w różnorodności religii i językach jest bardzo ważna. Trzeba odłożyć na bok miecze i zasiąść wspólnie do rozmów, do dialogu. Nie można uznawać, że jedna religia generuje złe cechy. Przed nami zatem trudny czas. Asyż jest nam obecnie bardziej potrzebny niż wcześniej, za pontyfikatu polskiego papieża Jana Pawła II. Czy jednak wystarczy nam odwagi, aby pójść pod prąd? – zapytał retorycznie prezydent Paweł Adamowicz.
Następnie w świetle reflektorów, przy prostokątnym stole, odbyła się dyskusja na temat wyznaniowej rodziny na granicy kultur. Moderatorem dyskusji był red. Adam Hlebowicz, dyrektor Radia Plus w Gdańsku. Przedstawiciele różnych wyznań stwierdzili, że u nich nie ma problemu w zawieraniu małżeństw mieszanych.
Owszem, w wyznaniu mojżeszowym, jak powiedział dr politologii Daniel Szadaj, przez wiele lat Żydzi żyli w diasporze, w obrębie komun. Wychodzono z założenia, że małżeństwa mieszane nie są dobre. Ale zmienia się to w ostatnich latach, chociaż nadal rodzina to centrum życia. Nadal wiarę przejmuje się po matce i tak jest też w małżeństwach mieszanych. Co istotne, że Żydzi mają przestrzegać aż 613 przykazań, a jedno z nich pochodzące sprzed 3 tysięcy lat mówi o niewykluczaniu, a o poszanowaniu uchodźcy.
Jest to przykazanie jakże adekwatne do współczesnych czasów, podsumował tę wypowiedź prowadzący dyskusję redaktor Hlebowicz.
Ksiądz Marcin Rays, wikariusz Parafii Ewangelickiej w Gdańsku powiedział, że u nich również dopuszcza się małżeństwa mieszane, ale istnieje duża obawa, że nowożeńcy mogą się poróżnić z uwagi na różne światopoglądy. Także z uwagi na różne oddziaływania członków rodziny. Tak się dzieje w Skandynawii, gdzie zawierane są mieszane małżeństwa. Dla uniknięcia sporów prowadzących nieraz do rozpadu małżeństwa, przeważnie wyznawcy religii rzymskokatolickiej przechodzą na luteranizm.
Muzułmanin Selim Chazbijewicz, politolog, pisarz, poeta, profesor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, polski Tatar, stwierdził, że życie ludzkie jest bardzo skonfliktowane. W małżeństwie liczy się jednak uczucie. On, będąc muzułmaninem, już od 32 lat ma żonę katoliczkę i jakoś się wzajemnie dogadują. Jego mieszane małżeństwo nawet usankcjonował papież Jan Paweł II, podczas spotkania w 1999 roku w podlaskim Drohiczynie. Obecnie w świecie jest 1,3 mld wyznawców islamu i media manipulują odbiorcami informacji, celem podkręcenia atmosfery.
Od kilku miesięcy w Gdańsku funkcjonuje nowy imam pochodzący z Turcji. Imam, to w szyizmie święty i przewodnik ummy będący potomkiem Alego i Fatimy. Według większości szyitów (oprócz zajdytów) uważany jest za nieomylnego i posiadającego nadprzyrodzone zdolności.
Wśród zaproszonych rodzin i małżeństw mieszanych z różnych wyznań, była również Anna Jamróz, modelka, prawnik, radna powiatu wejherowskiego, była Miss Polski, która – jak wyznała – ma narzeczonego wyznania mojżeszowego. Uznaje go za religijnego brata, z którym dwa razy do roku obchodzi te same święta. Przy czym chrześcijańskie Bożego Narodzenia z prezentami pod choinką uznaje za ciekawsze. Oboje z wybrańcem serca będą mieli jednak dylemat, w jakiej wierze wychować swoje dzieci.
W dyskusji uczestniczył też przedsiębiorca Janusz Karc, którego jedna z trzech córek zakochała się w Palestyńczyku. I on jako ojciec musi się z tym pogodzić.
Ojciec Jan Maciejowski, prowincjał prowincji św. Maksymiliana w Gdańsku Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (Franciszkanów) powiedział, że jako wspólnota skupiają oni zakonników z różnych kontynentów. Najwięcej zależy od samego człowieka, jakim on jest, czy złym czy dobrym z natury. Wszyscy Franciszkanie traktują się jak bracia, gdziekolwiek się spotkają.
Dobrze, że w Polsce od lat jest tolerancja wyznaniowa, a Gdańsk jest tego najdobitniejszym przykładem, stwierdził Karol Kołodziej, kantor Niezależnej Gminy Wyznaniowej.
Na znak miłości i otwartości, podzielono się dużych rozmiarów bochenkiem chleba, który na tę okoliczność został wypieczony przez gdańskiego piekarza i cukiernika Grzegorza Pellowskiego. Z zakonnikami chlebem podzieliła się wicemarszałek pomorska Hanna Zych-Cisoń (na zdjęciu powyżej).
Chlebem podzielili się też Ismail Caylak, imam Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Gdańsku oraz Jakub Płażyński, syn Macieja, byłego marszałka Sejmu, tragicznie zmarłego w smoleńskiej katastrofie.
Po dwóch godzinach spędzonych w chłodnym Prezbiterium Kościoła Świętej Trójcy, zaproszono gości do plebani na ciepły poczęstunek. Największe smakowe uznanie zyskały wołowe flaki przyrządzone – jak się dowiedzieliśmy – przez Zenobię Węgierską, mamę jednego z zakonników.
Autor: Wła-49. Fot. Włodzimierz Amerski