Fot. Kazimierz Netka.
Żywy pomnik polskiej gospodarki morskiej, o niezwykłej przeszłości.
Narodził się w Stoczni Gdańskiej, 70 lat temu. Inne statki w jego wieku już przerobiono na „żyletki”, zezłomowano. Ten ciągle istnieje; stał się pomnikiem polskiego przemysłu okrętowego, ale też żeglugi. Już nie pełni czynnej służby na morzach i oceanach. Pełni inną rolę: jest statkiem najłatwiej dostępnym dla turystów; statkiem – muzeum. Co prawda nie rusza się z portu, ale droga do niego wiedzie m.in. na pokładzie innej jednostki pływającej – promem Motława. O tym jak powstawał ów rudowęglowiec, jakie były jego dzieje, opowiedziano na urodzinach „Sołdka” – w Narodowym Muzeum Morskiem, 19 października 2018 roku. Powtórzono ceremonię, która miała miejsce właśnie 70 lat temu, w 1948 roku…
Fot. Kazimierz Netka
To była wspaniała uroczystość – uświetniona występami Orkiestry Reprezentacyjnej Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Na nabrzeżu Motławy, przy wejściu na pokład „Sołdka” zgromadzili się licznie goście: przedstawiciele samorządów, przemysłu okrętowego, świata nauki, duchowieństwa, dyplomaci, przyjaciele Narodowego Muzeum Morskiego. Przybyłych powitał dr inż. Jerzy Litwin – dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego.
Fot. Kazimierz Netka
Dlaczego to, co się stało się 70 lat temu jest tak ważne, niezwykłe, ze teraz warto je przypominać? Wyjaśnił to kontradmirał Piotr Stocki – prezes Towarzystwa Przyjaciół Statku – Muzeum „Sołdek”.
W historii statku „Sołdek”ma miejsce niezwykłe wydarzenie – mówił kontradmirał Piotr Stocki. – Na położenie stępki pod budowę tej jednostki, zaproszono m.in. zakonnika ood ojców kapucynów z Parafii Św. Jakuba w Gdańsku. Zakonnik poświęcił stępkę „Sołdka”. Nigdy wcześniej po II wojnie światowej i nigdy potem takie wydarzenie nie miało miejsca. Dlatego postanowiliśmy powrócić do tego pięknego obyczaju. Nasze zaproszenie przyjął brat Zdzisław Duma z zakonu kapucynów Parafii Św Jakuba w Gdańsku.
Brat, kapłan Zdzisław Duma – gwardian i rektor Kościoła św. Jakuba w Gdańsku, poświęcił „Sołdka”, odnawiając poświęcenie sprzed 70 lat.
Fot. Kazimierz Netka
Odnowiono też banderę „Sołdka”. Flagę Polski, poświęcił ks. biskup Zbigniew Zieliński, a potem kontradmirał Piotr Stocki przekazał ją kapitanowi i załodze statku – muzeum „Sołdek” Przy dźwiękach Hymnu Narodowego, bandera została wciągnięta na maszt na rufie „Sołdka”.
Fot. Kazimierz Netka
Po zakończeniu uroczystości odbyła się w Narodowym Muzeum Morskim konferencja, poświęcona unikatowemu statkowi.
Warto wiedzieć, że niezwykłą historię ma też dzwon okrętowy „Sołdka”.
Fot. Kazimierz Netka
Pierwszy rejs „Sołdka” za granicę, wiódł do kraju, w którego stolicy istniej,a teraz najważniejsze instytucje Unii Europejskiej – do Belgii. O szczegółach historii owego statku poinformowała nas Aleksandra Pielechaty – rzecznik prasowy Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku:
6 listopada 1948 roku w Stoczni Gdańskiej zwodowano pierwszy polski statek zbudowany po II wojnie światowej – to był „Sołdek”! „Płyń po morzach i oceanach…” słowa te wypowiadała Helena Sołdek, matka chrzestna tej jednostki. Na trybunie ustawionej przy dziobie rudowęglowca żonie towarzyszył Stanisław Sołdek, traser i przodownik pracy, którego nazwisko widniało na burcie statku.
Fot. Kazimierz Netka
22 października 1949 roku „Sołdek” ruszył w rejs do Szczecina, gdzie 25 października 1949 roku miało miejsce uroczyste podniesienie bandery. Następnego dnia – 26 października 1949 roku, statek wypłynął w swój pierwszy rejs z węglem do belgijskiego portu.
Rudowęglowiec przez ponad 31 lat odbył 1479 podróży morskich do Danii, Niemiec, Belgii i Szwecji. Przewiózł w sumie ponad 3,5 miliona ton węgla i rudy żelaza zawijając do 60 portów. Niezwykle pracowity etap eksploatacji zamknął 30 grudnia 1980 roku: ostatni rejs z ładunkiem 2200 ton węgla ze Szczecina odbył do duńskiego portu Odensee. Drugie życie, jako statek – muzeum, „Sołdek” rozpoczął przy nabrzeżu gdańskiej Ołowianki 17 lipca 1985 r. Dziś rudowęglowiec jest gdańskim oddziałem Narodowego Muzeum Morskiego, turystycznym magnesem i stałym elementem krajobrazu Wyspy Ołowianki.
Fot. Kazimierz Netka
Losy statków zwykle bywają podobne – na ogół po zakończeniu eksploatacji, jednostki podlegają złomowaniu, niektóre z nich znajdują spoczynek na dnie mórz i oceanów. Niewielka jest liczba tych, które po zakończeniu służby zostają zachowane i rozpoczynają „drugie życie” jako statki-muzea. Statek-muzeum „Sołdek” swoją szansę wykorzystał doskonale – wrósł w miejski pejzaż, jest nie tylko pomnikiem historii, ale też symbolem, do którego nie tylko gdańszczanie mają sentyment. „Sołdek” grał w filmach, był teatralną sceną, jest miejscem wystaw, zajęć edukacyjnych, a stale rosnąca frekwencja tylko potwierdza w jak świetnej nasz jubilat jest formie – zapewnia Aleksandra Pielechaty – rzecznik prasowy Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Czytaj też na portalu: netka.gda.pl
(K.N.)