Wielkie kultury Pomorza: Żuławianie. Zabytkowe czasomierze ludowe w wieżowym muzeum.
Ludowe liczniki czasu obok zegara kosmicznego
Dziesięć lat temu, 22 maja 2006 roku, w centrum Gdańska wydarzyło się wielkie nieszczęście. Pożar ogarnął jedną z najstarszych w mieście, świątynię: Kościół Św. Katarzyny. Wydawało się, że zabytek nie ocaleje. Na zdjęciu powyżej: Początek pożaru, godz. 14.43. Fot. Kazimierz Netka.
Na zdjęciu: Gaszenie ognia na wieży, po godz. 17, 22 maja 2006 roku. Tu znajduje się Muzeum Zegarów Wieżowych. Wysięgniki strażackie okazały się za krótkie i cenne zabytki mogły zostać unicestwione. Fot. Kazimierz Netka.
To nie był pierwszy w historii tego kościoła, taki kataklizm. Czy znowu zabytek dojdzie do siebie? Było ciężko. Z mozołem zaczęto remontować obiekt, gromadzić fundusze. I Kościół Świętej Katarzyny odrodził się jak Feniks z popiołów. Mało tego, nawet niewierzący muszą przyznać, że teraz sięga znacznie wyżej ku niebu, bo aż po sygnały z niezwykłych w gwiazd – pulsarów. Uruchomiono, na poddaszu tego kościoła, pierwszy w świecie zegar pulsarowy!
Na zdjęciu: Tarcza jednego z żuławskich, zabytkowych zegarów, eksponowanych w Muzeum Zegarów Wieżowych w Gdańsku. Na tarczy przedstawiono Mojżesza i krzew gorejący. Fot. Kazimierz Netka.
W 10 rocznicę pożogi, znowu czasomierze zagościły w Muzeum Zegarów Wieżowych w katolickim Kościele św. Katarzyny. Niezwykłe, piękne, zabytkowe, starodawne, pochodzące z domów protestantów – menonitów – dawnych mieszkańców Żuław.
Na zdjęciu:Od lewej: dr inż. Grzegorz Szychliński – kierownik Oddziału MHMG Muzeum Nauki Gdańskiej (tak teraz nazywa się Muzeum Zegarów Wieżowych) i prof. Waldemar Ossowski – dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Fot. Kazimierz Netka.
Okazuje się, że wernisaż ekspozycji o oficjalnej nazwie: Ratowanie rejestratorów upływającego czasu. Wystawa „Żuławskie zegary ludowe”, zbiegł się z 20. rocznica istnienia Muzeum Zegarów Wieżowych w Kościele Św. Katarzyny w Gdańsku – o czym przypomniał prof. Waldemar Ossowski – dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, inaugurując wernisaż swym wystąpieniem.
Otwarcie wystawy zegarów z Żuław to jedno z cyklu wydarzeń, które będą przypominać tworzenie tego muzeum przez dr. inż. Grzegorza Szychlińskiego – mówił prof. Waldemar Ossowski, dyrektor MHMG. – Jego dorobek, na polu ratowania, zabezpieczania, rewitalizacji zegarów. Na wystawie, którą dzisiaj otwieramy, są zegary, które przekazali państwo Fietkiewiczowie.
Na zdjęciu: Współtwórcy wystawy”Żuławskie zegary ludowe”. Fot. Kazimierz Netka.
– Nie mogę się oprzeć, by nie powitać przynajmniej niektórych osób, przybyłych na dzisiejszy wernisaż – mówił dr inż Grzegorz Szychliński – kierownik Oddziału MHMG Muzeum Nauki Gdańskiej (tak teraz nazywa się Muzeum Zegarów Wieżowych). – Przede wszystkim ojca przeora Tadeusza Popielę, reprezentującego zakon karmelitów. To on, 20 lat temu powiedział: bierz wieżę i rób muzeum. Na pochwałę zasługuje moja trójka młodszych współpracowników: Monika Głowińska, Dawid Jaroszewski, Tadeusz Stojałowski – to jest ich dzieło. Twórcą tej wystawy jest prof. Jacek Kornacki z Akademii Sztuk Pięknych. Witam też astronomów z Torunia! Witam przedstawicieli rodziny państwa Fietkiewiczów.
Na zdjęciu: Fragment wystawy „Żuławskie zegary ludowe”. Fot. Kazimierz Netka.
Rodzinę tę na wernisażu reprezentowali: Anna Fietkiewicz – żona bratanka Pawła Fietkiwicza i dr inż. Andrzej Wardziński, adiunkt na Politechnice Gdańskiej, siostrzeniec.
– Paweł Fietkiewicz pochodził spod Wilna – mówił dr inż. Andrzej Wardziński. – Bardo chciał studiować na Politechnice Gdańskiej. Jego życie ułożyło się jednak inaczej. Poszedł do wojska, a potem na Akademię Sztuk Pięknych; został rzeźbiarzem, ale pasja do mechanizmów w nim pozostała. Jestem pewien, że Paweł bardzo by się cieszył z tej wystawy.
Historię eksponowanego zbioru zegarów przedstawił dr inż. Grzegorz Szychliński. Powiedział, że powstawały one w ciągu 300 lat, ale są do siebie bardzo podobne.
Na zdjęciu: Fragment wystawy „Żuławskie zegary ludowe”. Fot. Kazimierz Netka.
Kolekcja zegarów żuławskich powstawała przez długie lata dzięki pasji i wytrwałości Pawła Fietkiewicza – artysty i kolekcjonera – wynika z informacji, przekazanej przez Grzegorza Szychlińskiego. Paweł Fietkiewicz zgłębił tę dziedzinę na wskroś i stał się jednym z najlepszych znawców tych zegarów. Co więcej, zdołał odszukać i nawiązał kontakt z potomkami i wciąż czynnymi fachowcami zegarmistrzów żuławskich, żyjących obecnie w Kanadzie.
Przed swoją śmiercią zadeklarował przekazanie kolekcji Muzeum Zegarów Wieżowych (oddziału Muzeum Historycznego Miasta Gdańska), wiedząc, że nasze muzeum interesują nie tylko mechanizmy wieżowe, ale także cała spuścizna zegarmistrzowska Gdańska i naszego regionu. Był zresztą niejednokrotnie konsultantem i przyjacielem tutejszego oddziału.
Niespodziewana śmierć Pana Pawła nie pozwoliła mu osobiście przekazać swoich zegarów, tym większa wdzięczność, że Wykonawcy testamentu – Rodzina Państwa Fietkiewiczów – ściśle zrealizowali wolę Zmarłego.
Na zdjęciu; Tarcza żuławskiego zegara ze sceną z Raju. Fot. Kazimierz Netka.
Zegarmistrzostwo i zegary żuławskie są bardzo hermetyczną grupą, nieliczną, słabo poznaną. Bierze się to także z zamkniętego charakteru samej społeczności żuławskich menonitów. Częstokroć są niewłaściwie opisywane w różnych kolekcjach.
Prezentowane zegary pełniły swą służbę w domach żuławskich (potem niejednokrotnie rozproszono je w różne regiony). Są odzwierciedleniem gustów, stylu życia, upodobań i przekonań menonitów żuławskich – solidne, skromne, często z motywem biblijnym. Możemy je z sobą porównywać, śledzić ich rozwój, a właściwie obserwować stałość ich wzorów mimo upływających lat i stuleci.
Zaznaczyło się kilka rodów trudniących się na Żuławach zegarmistrzostwem – szczególną uwagę poświęcił Pan Fietkiewicz Krugerom, którzy gnani wiatrem wydarzeń historycznych zmieniali miejsce swego zamieszkania najpierw na Ukrainę, potem na Kanadę.
Wszystkie te aspekty sprawiają, że wystawa prezentuje naprawdę unikatowe zegary w skali nie tylko Polski, ale też Europy, jest ważnym śladem kulturowym osobliwej mikrocywilizacji, jaką stworzyli mieszkańcy Żuław przez kilka stuleci, a która już nie istnieje.
Środowisko gdańskich i polskich badaczy dziejów zegarmistrzostwa poniosło wielką stratę wraz z odejściem Pana Pawła Fietkiewicza, Muzeum Zegarów Wieżowych (które jest częścią Muzeum Historycznego Miasta Gdańska) straciło nieocenionego konsultanta, a mnie osobiście ubył wielki przyjaciel i autorytet w sprawach zawodowych – podsumowuje dr inż. Grzegorz Szychliński – kierownik Oddziału MHMG Muzeum Nauki Gdańskiej.
Na zdjęciu: Wejście do pomieszczenia w którym jest aparatura zegara pulsarowego. Tu zaczął się pożar Kościoła Św. Katarzyny 22 maja 2006 roku. Fot. Kazimierz Netka.
Zegary wahadłowe, sprzed nawet kilkuset lat są w tej samej sali w wieży kościoła, w której funkcjonuje najnowocześniejszy, najdokładniejszy czasomierz świata – zegar pulsarowy, uroczyście uruchomiony około 5 lat temu. 5 lat po wypaleniu się Kościoła św. Katarzyny.
Jak to się stało, że Muzeum Zegarów Wieżowych ucierpiało najmniej? Teraz, w 10. rocznice tego nieszczęścia, warto do tamtego dnia myślami i wspomnieniami wrócić.
– Te stare drzwi to wszystko uratowały – mówi dr inż. Grzegorz Szychliński.
Na zdjęciu: Te żelazne drzwi powstrzymały ognień. Fot. Kazimierz Netka.
Podchodzimy do owych drwi. Z bliska widać, że są nie tylko stare, ale ciągle solidne, bo żelazne.
– Patrzę pod spodem, a tam żar bije – wspomina pan Grzegorz. – Nie odważyłem się tych drzwi otworzyć, bo bym ich już nie zamknął. Akurat tak się złożyło, że zmywaliśmy coś po pracy malarzy.
– Monika, masz troch,e wody? – krzyknąłem.
– Mam, ale brudną – odparła, zdziwiona, zestresowana pożarem, no bo kto by chciał używać brudnej wody. Wtedy jednak to był skarb. Oblałem tą woda deski przy drzwiach; one zrobiły się mokre i ogień ich nie zajął. W międzyczasie dojechała straż pożarna i zapobiegła rozprzestrzenianiu się płomieni do pomieszczenia z zabytkowymi zegarami.
Na zdjęciu: Fragment wystawy „Żuławskie zegary ludowe”. Fot. Kazimierz Netka.
Wystawa: „Żuławskie zegary ludowe” czynna będzie od 21 maja do 30 września 2016 r. w Muzeum Nauki Gdańskiej (Pracownia Muzeum Zegarów Wieżowych) Oddziale Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Adres: ul. Wielkie Młyny 10, Kościół Św Katarzyny. Żeby wspiąć się do Muzeum, trzeba pokonać kilkadziesiąt stopni bardzo wąskich i krętych schodów. Będzie można ją podziwiać także w Europejską Noc Muzeów, 21 maja, od godz. 19.
Kazimierz Netka