Fot. Kazimierz Netka.
Oceanograf upamiętnia historię polskości w Wolnym Mieście Gdańsku
Naukowcy, artyści odtwarzają różne dzieła sztuki. Nawet sprzed kilkuset lat. Ale, żeby komuś chciało się zrobić replikę gałgankowej małpy? Tego niezwykłego czynu artystycznego dokonano w Gdańsku. Po to, by upamiętnić 100-lecie utworzenia polskiego Klubu Sportowego Gedania, który istniał w Wolnym Mieście Gdańsku. Drużyna piłki nożnej tego klubu miała materiałową maskotkę, małpkę. I to stworzonko „ożyło”.
W jaki sposób dokonano przywrócenia przedwojennej kukiełki Klubu Gedania do rzeczywistości, do współczesności? O tym mówiono w środę, 1 czerwca 2022 roku, w Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku – Oddziale Muzeum Gdańska.
Fot. Kazimierz Netka.
– Maskotka KS Gedanii pojawia się na kilku przedwojennych zdjęciach dokumentujących działalność sekcji męskiej piłki nożnej. Na każdym ze zdjęć pojawia się ten sam pluszowy zwierzak, ubrany w klubowy trykot. Po prawie 80 latach od zakończeniu drugiej wojny światowej dawny symbol jednego z najważniejszych klubów sportowych Polaków z Wolnego Miasta Gdańska powróci do życia dzięki działalności pasjonatów oraz muzealników – poinformował w zaproszeniu na owo wydarzenie dr Andrzej Gierszewski – rzecznik prasowy Muzeum Gdańska.
Fot. Kazimierz Netka.
O unikatowym przedsięwzięciu opowiadali m.in.: Ernest Jezionek – oceanograf i pisarz, inicjator odtworzenia maskotki; Aleksandra Wlazło – artystka z Teatru Miniatura, wykonawczyni repliki; Marek Adamkowicz – kierownik Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.
Fot. Kazimierz Netka.
– Serdecznie witamy na prezentacji maskotki gdańskich obchodów 100-lecia Klubu Sportowego Gedania; dziękujemy za tak liczne przybycie – powiedział dr Andrzej Gierszewski – rzecznik prasowy Muzeum Gdańska. – Są z nami – nie tylko tajemnica, którą skrywamy pod tym pudełeczkiem – ale również osoby stojące za przywróceniem gdańskiego symbolu. To spotkanie będzie poświęcone historii jednego symbolu, jak powiedziałem, ukrytego pod taką przykrywką. Są z nami pani Aleksandra Wlazło – „mama” tej maskotki, dzięki której po blisko 80 latach od zakończenia II wojny światowej ta maskotka zostanie przywrócona szerszej publiczności. Jest też pan Ernest Jezionek, bez którego ta maskotka by nie powróciła, bo jest pomysłodawcą jej przywrócenia oraz jest kierownik Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku, pan Marek Adamkowicz, który powie państwu o tym, jak ta małpka będzie wykorzystywana w szerszym obiegu naszych gdańskich obchodów 100-lecia KS Gedania.
– Chciałem przede wszystkim powiedzieć, że jestem bardzo, ale to bardzo serdecznie wdzięczny, wzruszony tym wszystkim; bardzo spełniony jako autor opowiadania o maskotce, dlatego, że jest to wspaniały epilog do opowiadania. Moja historia z małpką zaczęła się od przeczytania informacji w Gazecie Gdańskiej – powiedział Ernest Jezionek – oceanograf i pisarz, inicjator odtworzenia maskotki:
Fot. Kazimierz Netka.
Zacząłem szukać gdzie ta maskotka się chowa; znalazłem ją trzymaną przez Klemensa gdzieś pod ramieniem, zobaczyłem ledwo wystające uszko. Potem okazało się, że ta maskotka jest na innych zdjęciach, nie tylko tych przed meczem, zbiorowych, tylko również z wycieczek, z pobytów w innych miastach. Ona zawsze była na honorowym miejscu. Nie tylko Klemens ją trzymał, ale również inni jego koledzy. Zrozumiałem, że ona musiała być bardzo ważna dla tych chłopaków i stąd się zrodził pomysł na napisanie o niej opowiadania, a potem jak skończyłem pisać, poczułem niedosyt i zacząłem się zastanawiać, co jeszcze więcej mogę zrobić dla niej, dla tej małpki. Pomyślałem o tym, że może odtworzymy ją, spróbujemy odtworzyć. Zaraziłem tym projektem kilka osób, które podążyły tym myśleniem i też się zaangażowały. Dzięki temu ta maskotka z nami jest. Chcę podziękować panu Markowi za poparcie i wsparcie tego projektu, jak również pragnę podziękować pani Kalinie Konieczny z Teatru Miniatura, która odebrała mojego maila bardzo pozytywnie i przekazała cały projekt, całą sprawę w bardzo wrażliwe i utalentowane ręce. No i chciałbym podziękować pani Aleksandrze Wlazło za to, że ożywiła tę małpkę, która dzięki temu teraz z nami jest. Mam nadzieję, że tutaj gdzieś będzie stała, będzie mogła tymi swoimi oczami opowiadać historie o nich, o tym wszystkim co przeżyła z fantastyczną grupą chłopaków, którzy grali w piłkę ale nie tylko – mówił podczas spotkania Ernest Jezionek – oceanograf i pisarz, inicjator odtworzenia maskotki.
– Zlecenie zostało mi przekazane przez Kalinę Konieczny, z którą współpracuję w Teatrze Miniatura w Gdańsku i muszę przyznać, że jak tylko przeczytałam maila, to zakochałam się w tej historii, w pomyśle i cały proces tworzenia maskotki był dla mnie wspaniałym przeżyciem – wspominała Aleksandra Wlazło – artystka z Teatru Miniatura, wykonawczyni repliki. – Niewielu ludzi potrafi zrozumieć coś takiego jakie dla mnie jest ważne stworzenie czegoś, co tylko widzę na zdjęciach i nie wiadomo jak to wyglądało; jest tylko opis, więc trzeba kombinować, szukać. Cieszę się, że mogłam ją ożywić i cieszę się, że może patrzeć na wszystkich swoimi oczami, które zostały tak pięknie opisane. Chciałam podziękować za okazję wykonania tego zlecenia:
Fot. Kazimierz Netka.
Małpka zajęła mi dużo czasu, została wykonana ręcznie; nie była szyta maszynowo. Bardzo się przywiązuję do tych rzeczy i nadaję wszystkiemu imiona, i nie wiedziałam czy tam maskotka ma jakieś imię czy nie. W związku z tym nadałam jej i to jest Bogdan, które bardzo się przyjęło i teraz każdy mówi Bogdan, a nie maskotka. Ciekawostką, która dzisiaj została odkryta, jest to, że w imieniu Bogdan jest GDA czyli Gdańsk – powiedziała Aleksandra Wlazło – artystka z Teatru Miniatura, wykonawczyni repliki.
– Nasze prace nad tym projektem polegały na dopingowaniu przedsięwzięciu, albowiem jako Muzeum Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku – Oddział Muzeum Gdańska, jesteśmy miejscem, które patronuje i wspiera różne inicjatywy służące nie tylko upamiętnieniu przedwojennych polskich pocztowców z Wolnego Miasta Gdańska, ale też środowisk miejscowych Polaków – powiedział Marek Adamkowicz – kierownik Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku:
Fot. Kazimierz Netka.
– Gedania oczywiście była tym najbardziej znanym polskim przedwojennym klubem sportowym na tym terenie, była wizytówką społeczności polskiej, więc trudno było też odmówić – na początku wydawało się – szalonej inicjatywie żeby pokusić się o odtwarzanie, czegoś, co de facto nie istnieje od kilkudziesięciu lat. Nie wiemy, jaki był los tej małpki. Może kiedyś uda się nam to ustalić. Natomiast wsparliśmy pana Ernesta w realizacji tego zamierzenia. Z naszej perspektywy jako muzeum, projekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Zaraz państwu to pokażemy:
Fot. Kazimierz Netka.
Małpka jest wyjątkowa chociażby przez ten fakt, że to jest jeden egzemplarz, stworzony przez konkretną osobę. Znamy całą historię tej rekonstrukcji, od opowiadania poprzez prace w pracowni lalkarskiej. Ten egzemplarz docelowo zostanie w naszym muzeum; będzie eksponowany na wystawie „Gedania i nie tylko – polski sport w Wolnym Mieście Gdańsku”, którą zamierzamy otworzyć 15 września na 100-lecie Klubu Sportowego Gedania.
Natomiast w tak zwanym międzyczasie ta małpka już była pokazywana nieco szerzej. Jest pomysł, jest chęć, wola, a pewnie też potrzeba, żeby ta małpka trafiła do szerszej produkcji; stała się takim unikatowym symbolem wokół 100-lecia Klubu, ale żeby też trafiała do współczesnych mieszkańców Gdańska, głównie do młodzieży. Stąd zamiar, żeby wyprodukować tę małpkę w większej liczbie, żeby ona była formą nagrody, formą prezentu przyznawanego chociażby przy planowanych turniejach piłkarskich. Mamy nadzieję, że ta małpka wejdzie to takiej wyobraźni zbiorowej współczesnych gdańszczan i że będzie ona faktycznie funkcjonowała i że ona nie będzie tylko w obiektach, w muzealnej gablocie, chociaż fakt zamknięcia w muzealnej gablocie ma to do siebie, że podkreśla wyjątkowość eksponatu, którą my od początku zauważyliśmy – mówił Marek Adamkowicz – kierownik Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.
Fot. Kazimierz Netka.
A teraz, chciałem prosić panią Aleksandrę i pana Ernesta – rodziców chrzestnych małpki, tutaj, o jej odsłonięcie, otwarcie – dodał. Tak, że Bogdan jest już z nami – podsumował kierownik Marek Adamkowicz. Barwy klubowe jak widać inspirowane są oryginałem koszulki, która jest w zbiorach Muzeum.
Oto komunikat, który przekazał nam dr Andrzej Gierszewski – rzecznik prasowy Muzeum Gdańska:
Na imię mu Bogdan. Poznaj Symbol Obchodów Stulecia KS Gedania
Maskotka przedwojennego Klubu Sportowego Gedania powróciła dziś do życia po blisko 80 latach od zakończenia wojny światowej. Symbol Obchodów 100-lecia zasłużonego klubu Polaków z Wolnego Miasta Gdańska ma dwoje rodziców. Są nimi pisarz Ernest Jezionek, pomysłodawca wykonania repliki oraz Aleksandra Wlazło, autorka prototypu. Pierwowzór trafi na planowaną wystawę stałą w Muzeum Poczty Polskiej. Kopie Bogdana od sierpnia będą towarzyszyć wydarzeniom obchodów.
Inspiracją do odtworzenia przedwojennej maskotki, były przedwojenne zdjęcia klubu Gedania, na których widać piłkarzy pozujących z charakterystyczną małpką.
– Muzeum Poczty Polskiej, oddział Muzeum Gdańska, chętnie patronuje inicjatywom służącym upamiętnianiu nie tylko przedwojennych polskich pocztowców, ale w ogóle Polaków z Wolnego Miasta Gdańska. Gedania była ich najsłynniejszym klubem, stąd pomysł odtworzenia maskotki, która zaginęła kilkadziesiąt lat temu w niewyjaśnionych okolicznościach. Pomysł od początku wydawał się interesujący. Dlatego bez wahania wsparliśmy inicjatywę Ernesta Jezionka – mówił Marek Adamkowicz z Muzeum Gdańska, kierownik Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku. – Wykonana w ramach tego niezwykłego projektu replika trafi wraz ze stosownym opisem na przygotowywaną właśnie wystawę czasową „Gedania i nie tylko. Polski sport w Wolnym Mieście Gdańsku”, której wernisaż jest planowany na 15 września. Będzie również towarzyszyła wydarzeniom sportowym i kulturalnym w ramach Obchodów 100-lecia Gedanii jako upominek oraz nagroda.
Fot. Kazimierz Netka.
Od pomysłu do realizacji
Pomysłodawcą odtworzenia maskotki jest zafascynowany historią przedwojennego sportu pisarz i oceanograf, Ernest Jezionek.
– Natrafiłem kiedyś na zdjęcie Klemensa Borusa, bramkarza Gedanii, który w dłoniach trzymał maleńką małpkę. Odnalazłem ją na kolejnych zdjęciach i uznałem, że ten przedmiot musiał być dla chłopaków szalenie ważny. Zawsze go eksponowali przed meczem, czy podczas wycieczek po innych miastach. Najpierw napisałem o małpce opowiadanie, ale wciąż czułem niedosyt – mówił Ernest Jezionek. – Pomyślałem, że może uda się ją ożywić. Zaraziłem tym projektem kilka osób. Dzięki nim, np. Kalinie Konieczny z Teatru Miniatura oraz Markowi Adamkowiczowi z Muzeum Poczty Polskiej. Mam nadzieję, że właśnie tu, w muzeum, małpka będzie mogła przybliżyć historie gedanistów.
Na imię mu Bogdan. Powstał w pracowni Aleksandry Wlazło
Przygotowaniem prototypu zajęła się Aleksandra Wlazło z Teatru Miniatura, która prowadzi również autorską pracownię lalkarską. Replika powstała w około 3 miesiące.
– Od początku zakochałam się w historii maskotki i samym pomyśle. Odtwarzałam przedmiot na podstawie samych zdjęć oraz opisu, ale nie wszystkie informacje były podane wprost. Podczas ręcznego wykonywania repliki szukałam inspiracji, przyglądałam się uważnie fotografiom i często zadawałam pytania specjalistom, które nadały małpce ostateczny wygląd – mówiła Aleksandra Wlazło. – Tak powstał Bogdan. Kiedy go ukończyłam, spojrzał na mnie swoimi czarnymi oczyma i wymówił właśnie to imię. Okazało się ono nieprzypadkowe. W imieniu są zawarte litery „gda”, jak Gdańsk.
Fot. Kazimierz Netka.
Osoby, które mogą znać wojenny i powojenny los maskotki KS Gedania, albo są w posiadaniu oryginału, mogą przekazać informacje kierownictwu Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku. Wystawa „Gedania i nie tylko. Sport polski w międzywojennym Gdańsku” zostanie otwarta 15 września 2022 roku – poinformował dr Andrzej Gierszewski – rzecznik prasowy Muzeum Gdańska.
– W moim życiu nie było żadnego Bogdana – powiedziała nam pni Aleksandra Wlazło – artystka z Teatru Miniatura, wykonawczyni repliki, odpowiadając na pytanie, skąd wzięło się imię dla małpki. – Naprawdę tak mam, że jak coś tworzę albo z jakąś rzeczą spędzam dużo czasu to nadaję jej imię. Mam to od dziecka i może jest to ta malutka część dziecięca, która jeszcze we mnie została, a którą chcę zachować jak najbardziej. Po prostu, gdy tworzyłam Bogdana, gdy Bogdan został uszyty i jeszcze nie miał ubranka, to popatrzyłam w te jego oczy i dojrzałam, że on musi mieć imię, i pomyślałam: Bogdan. Po prostu, tak to przyszło.
– Ile swoich „dzieci” pani ochrzciła?
– Było dużo. Kiedyś kolekcjonowałam pluszaki, każdy miał imię, zdecydowanie – podsumowała Aleksandra Wlazło – artystka z Teatru Miniatura, wykonawczyni repliki.
Kazimierz Netka
Czytaj również na portalu: netka.gda.pl