Fot. Kazimierz Netka
Starania o bezpieczny rozwój Polski morskiej
Wiek od odzyskania niepodległości to dobra okazja do podsumowań i planów na przyszłość. Na wybrzeżu warto zastanawiać się, jak gospodarka morska może silniej wspierać polski przemysł, także w głębi lądu. Przede wszystkim musimy, w całym kraju, zapewnić przedsiębiorstwom odpowiednie warunki rozwoju. Temu zagadnieniu poświęcono Forum Bezpieczeństwa Przemysłu Morskiego 2020, zorganizowanego w Gdyni.
Już na samym początku nie zabrakło gorzkiej refleksji. Patrząc przez okno z 10. piętra budynku Akwarium (kiedyś mieściła się tutaj dyrekcja dużej Stoczni Gdynia) na pozostałości polskiego przemysłu okrętowego w Gdyni, pani absolwentka Uniwersytetu Morskiego powiedziała:
Od 100 lat mamy dostęp do morza i jak go wykorzystaliśmy? Zamiast dużej stoczni, mamy niewielkie zakłady. A kiedyś ludzie przyjeżdżali tu z całej Polski, by budować Gdynię i Polskę morską. W jakiej sytuacji jesteśmy? Tu powinno rozkwitać duże przedsiębiorstwo – mówiła pani inżynier.
Czy jest szansa na to, by polskie stocznie, porty znowu stały się potęgą? Porty szybko się rozwijają. Przemysłowi okrętowemu te, z idzie nieźle, ale głównie koncentruje się on na produkcji mniejszych jednostek. Jedynie stocznia Remontowa w Gdańsku zajmuje się większymi statkami. Do dalszego rozwoju trzeba stoczniom i portom stworzyć lepsze warunki rozwoju, a przede wszystkim – chronić te zakłady. Polskie stocznie i porty już są nam bardzo potrzebne do produkcji urządzeń typu offshore, czyli do instalowania daleko od brzegu na przykład farm morskich elektrowni wiatrowych. Tej ochronie przed różnymi zdarzeniami, nawet wrogimi, nieprzyjacielskimi, poświęcono Forum Bezpieczeństwa Przemysłu Morskiego 2020, które 30 stycznia 2020 roku zorganizowano w Bałtyckim Porcie Nowych Technologii w Gdyni, należącym do Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (PSSE).
Forum poświęcono tematyce bezpieczeństwa, zarówno infrastruktury krytycznej jak i innowacji technologicznych na morzu. Przedstawiano ryzyka występujące w przemyśle morskim oraz kierunki działań na rzecz bezpieczeństwa morskich farm wiatrowych. Eksperci skupili się w swych wystąpieniach na potencjale naukowym i inwestycyjnym przedsiębiorstw, uczelni, organizacji oraz innych podmiotów skupionych w pierwszej Inteligentnej Specjalizacji Pomorza (ISP): technologii offshore i portowo – logistycznych.
Głównymi organizatorami Forum Bezpieczeństwa Przemysłu Morskiego 2020 są Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna sp. z o. o., PZU LAB SA oraz Polskie Forum Technologii Morskich w imieniu własnym oraz Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń SA, a spotkanie prowadził red. Piotr Świąc.
Przemysław Sztandera – prezes zarządu Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, witając przybyłych powiedział, że to już trzecie wydarzenie z cyklu Forum Bezpieczeństwa Przemysłu Morskiego. W pierwszym roku było około 60 uczestników, rok temu 120, a w tym roku zarejestrowało się około 250 osób.
– Wydaje nam się, że to wydarzenie cieszy się dużym powodzeniem, zainteresowaniem temat jest bardzo istotny bo możemy mieć technologie, konstrukcje farm wiatrowych, budowania jednostek pływających ale proszę zwrócić uwagę jak kruche to wszystko jest jeśli chodzi o możliwość zhakowania i przejęcia kontroli nad takimi pojazdami czy zablokowania chociażby farmy wiatrowej i jakie to może rodzić skutki dla gospodarki – mówił prezes Przemysław Sztandera. Ostatnio było takie wydarzenie, że nie działały serwery w pewnej instytucji. To spowodowało też perturbacje dla kraju i dla wielu firm.
Prezes Przemysław Sztandera przypomniał, że Polska jest jedną wielką strefę inwestycji, więc firmy z wielu branż mogą odzyskać na starcie od 35 do 50% kosztów inwestycji, nie płacąc podatku dochodowego i warto rozmawiać o takich planach inwestycyjnych w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Odzyskane pieniądze można przeznaczyć na kolejne inwestycje i rozwój. Zachęcam do tego; życzę by forum było udane, żebyście państwo wysłuchali wiele interesujących prezentacji, referatów, byście mogli skorzystać z poszerzania swojej wiedzy w zakresie bezpieczeństwa, która tak bardzo ważna jest w zmieniającej się rzeczywistości, w rozwoju technologii – mówił pan prezes Przemysław Sztandera.
Wielkim zaszczytem dla mnie jest być tutaj i współorganizować Forum Bezpieczeństwa Przemysłu Morskiego – powiedział Jerzy Czuczman – prezes zarządu Polskiego Forum Technologii Morskich.
– Jesteśmy organizacją, która ma dopiero 10 miesięcy, a już zrzesza prawie 40 firm. Jesteśmy organizacją polską, ale mamy kontakty na kierunku norweskim, także z Polskim Towarzystwem Morskiej Energetyki Wiatrowej. Prowadzę debatę na temat: „Innowacje technologiczne na morzu” Zapraszam serdecznie – mówił prezes Jerzy Czuczman podczas uroczystości otwarcia Forum.
– Witam państwa bardzo serdecznie na trzecim Forum Bezpieczeństwa Przemysłu Morskiego – powiedział Dariusz Gołębiewski – wiceprezes zarządu PZU LAB S.A. – Gdy kilka lat temu z zarządem Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej rozmawialiśmy o tym, co możemy wspólnie zrobić dla tego regionu Pomorza, postanowiliśmy zorganizować początkowo w założeniach drobne forum, które łączyłoby środowisko biznesu zgromadzonego wokół przemysłu morskiego, instytucji państwowych, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo przemysłu morskiego oraz nauki, która tutaj bardzo intensywnie się rozwija. Jak już powiedział pan prezes Przemysław Sztandera, rozrosło się to Forum do granic możliwości lokalowych. Bardzo Państwu serdecznie dziękuję za tak liczne przybycie, na nasze zaproszenie. Życzę państwu bardzo efektywnych debat podczas tego forum, rozmów kuluarowych bardzo ciekawych. Mam nadzieję że wiele tematów będziemy również z państwem mogli zrealizować – mówił prezes Dariusz Gołębiewski.
Bardzo istotne było wprowadzenie do części roboczej Forum. Dokonał tego gość specjalny dr Witold Skomra – doradca Rządowego Centrum bezpieczeństwa, szef Wydziału Infrastruktury Krytycznej RCB, wykładowca akademicki. Dr Witold Skomra mówił na temat: „Znaczenie morskich usług logistycznych i towarzyszącej im infrastruktury w utrzymaniu usług kluczowych”, jednak w swym wystąpieniu powiedział też o innych aspektach bezpieczeństwa.
Dr Witold Skomra zachęcał m.in. do tego, by się zastanowić co jest istotniejsze: elektrownia czy dostępność energii elektrycznej. Liczy się bowiem także możliwość przesyłu energii.
Przerwy w transporcie mogą sparaliżować kraj. Doświadczyli tego Amerykanie, wtedy, gdy w 2012 roku szalał przy ich wybrzeżu huragan Sandy. Na Karaibach zabił 40 osób, potem zaczął się przesuwać w kierunku USA.
Był monitorowany przez 18 dni, zakwalifikowany jako huragan II kategorii. Jak jest silny – przekonano się, gdy uderzył w rejonie Nowego Jorku. Wstrzymano rozładunek tankowców, ruch w dwóch petrochemiach. Spowodował 20 miliardów dolarów strat. Zmienił się w katastrofę, bo okazało się, że nie można dostarczać paliwa w głąb lądu. Brakowało prądu. Okazało się że tylko 1/3 stacji paliwowych posiada agregaty prądotwórcze.
Dr Witold Skomra mówił też o metodach działania terrorystów. Chroniąc zaś na przykład farmy elektrowni wiatrowych czy terminale LNG powinniśmy pomagać już na etapie ich projektowania, jako potencjalnej infrastruktury krytycznej. Trzeba wskazywać projektantom, jakie parametry instalacja powinna mieć.
Żeby bezpiecznie instalować urządzenia offshore, trzeba zapewnić odpowiednie warunki już na lądzie, w stoczniach i w portach. Ochrona portów ma olbrzymie znaczenie, z tego powodu, że przeładowuje się tam duże ilości towarów, a rozwój technologii powoduje, że terroryści, hakerzy mogą wyrządzać coraz większe szkody.
Temat „Bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej Portu Gdynia w dobie przełomu technologicznego w XXI wieku” przedstawił Józef Zawadzki – dyrektor ds. bezpieczeństwa w Zarządzie Morskiego Portu Gdynia.
Żaden inwestor na świecie nie zainwestuje w porcie, który nie ma zapewnionego bezpieczeństwa. Ono jest kluczem do inwestycji w każdym miejscu Europy i świata. To pierwsze pytanie inwestora: czy port, obiekt, obszar jest bezpieczny – mówił dyrektor Józef Zawadzki.
Jednym z zagrożeń jest obecność dronów w przestrzeni nad portem. Do portów dostarczane są towary nie tylko drogą morską ale również koleją, drogami po których poruszają się tiry. Ponad 1000 tirów wchodzących i wychodzących z portu, około kilkunastu pociągów w ciągu doby wchodzących i wychodzących, kilka tysięcy statków rocznie – to pokazuje jak jak ogromny jest przeładunek i zadanie jeżeli chodzi o odporność na zagrożenia w tym przedsiębiorstwie i budowanie bezpieczeństwa. Do Portu Gdynia rocznie wchodzi około 50 wycieczkowców. Zarząd Portu zapewnia zabezpieczenie medyczne i ochronę dla 2000 do 4 000 ludzi schodzących z pokładu wycieczkowca. Wizyta takiego statku to wydarzenie medialne. Wtedy pojawia się kilkanaście dronów w przestrzeni powietrznej portu; drony ważące od 2 do 5 kilogramów mogą wskutek błędu operatora spaść i albo zabiją albo zranią kogoś. To oznaczałoby utratę reputacji portu. Konkurencja nie śpi i natychmiast zadziała.
Dlatego, Port Gdynia wzmacnia swą ochronę przed dronami naruszającymi przestrzeń powietrzną tego zakładu. Planowane jest podpisanie umowy w tej sprawie z Marynarką Wojenną. Istotne jest bowiem zapewnienie ochrony przeładunku wojsk i zapewnienie bezpieczeństwa dla sił wzmocnienia i sił odpowiedzi NATO. W Porcie Gdynia powstanie zintegrowane stanowisko bezpieczeństwa o kryptonimie „Sezam”.
A co w Gdańsku? Temat: „Bezpieczeństwo w Porcie Gdańsk – systemy antydronowe. Ciągłość działania – bezpieczeństwo osobowe” przedstawił Radosław Hołda – dyrektor Działu Bezpieczeństwa Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.
Wykaz obiektów infrastruktury krytycznej jest niejawny – powiedział dyrektor Radosław Hołda. Można jednak ten wykaz legalnie znaleźć.
Jeśli chodzi o drony, to one mogą spełniać wiele ważnych ról, na przykład dostarczać części na statki, a także ratować tonących. Dron może holować tonącego człowieka ważącego do 70 kilogramów i w tym jest przyszłość.
Niestety, nielegalne loty dronów nad portami to utrapienie. Jak sobie z tym radzić? Dyrektor Radosław Hołda kierował różne propozycje pod adresem Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, m.in. dotyczące specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych. Specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne mają już prawo na podstawie ustawy prawo lotnicze do zniszczenia, unieruchomienia albo przejęcia kontroli nad bezzałogowym statkiem powietrznym. Gdynia jest w lepszej sytuacji niż Gdańsk, jeśli chodzi o zagrożenie dronami i ochronę przed nimi. Port Gdynia znajduje się bowiem w strefie oddziaływania lotniska wojskowego i jest to strefa zamknięta.
Niestety w Porcie Gdańsk nie udało się takiej strefy uzyskać i tu jest prośba do przedstawiciela Rządowego Centrum Bezpieczeństwa by pomógł ustanowić taką strefę nad Portem Gdańsk.
Hakerzy stają się utrapieniem wielu instytucji, firm, banków. Jak się przed nimi bronić – mówił dr inż. Michał Suchocki – prezes zarządu Cyberteq Polska, w wykładzie pt. „Holistyczne metody ochrony infrastruktury i zdolności operacyjnej przedsiębiorstwa przed atakami cybernetycznymi”. Dlaczego to jest ważne? Bo ponad 80% przedsiębiorstw zostało dotkniętych przez ataki cyberterrorystyczne. Ponad połowa z tych firm straciła potężne pieniądze, nie mówiąc o marce i innych sprawach związanych z marką. Te firmy miały zakłócenia i przestoje. Nadal tylko około 3% budżetu jest przeznaczane, przekazywane na cyberbezpieczeństwo w firmach.
Ataki cyberprzestępców na gospodarkę morską nasiliły się od 2010 roku. Jeśli chodzi o statki, to cyberprzestępcy mogą zmieniać kierunek rejsu przez zakłócenia sygnału GPS, manipulować przechyłami platform wydobywczych i przez to jest wstrzymana ich praca, infiltrować systemy cybernetyczne w portach poprzez lokalizowanie kontenerów, w których są narkotyki, albo towary które muszą przejść cicho niezauważone, infiltrować systemy komputerowe.
Przemysł morski otworzył oczy w 2017 roku kiedy jeden z potężnych, światowych armatorów, został zaatakowany przez wirus który się nazywa petya. Nazwa pochodzi z filmu Goldem Eye z 1997 roku, na którym satelita Petya trzymał rakietę atomową. Armator musiał ponieść koszty w wysokości około 300 milionów dolarów – mówił prezes Michał Suchocki.
Bezpieczeństwo to również dostawy energii, z odnawialnych źródeł. Urządzenia służące do produkcji takiej energii tez muszą być bezpieczne. Przed Polską otwiera się duża szansa na ożywienie przemysłu, dzięki budowie wiatraków na Bałtyku. Tym inwestycjom trzeba zapewnić ochronę, a także chronić naturalne środowisko przed skażeniami podczas budowy i funkcjonowania tych wytworni prądu. Rozwój branży offshore przedstawił Mariusz Witoński – prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej, podczas wykładu pt. „Morskie farmy wiatrowe – znaczenie dla gospodarczego rozwoju Polski”.
Europa to potęga w technologii morskiej energetyki wiatrowej; to najbardziej rozwinięty i najbardziej dynamicznie rozwijający się rynek w tym zakresie na świecie. 20 GW mocy zainstalowanych jest w tym zakresie. 11 krajów europejskich rozwija morską energetykę wiatrową, istnieje prawie 5000 turbin zlokalizowanych głównie w obszarze Morza Północnego i Morza Bałtyckiego. Wraz z rozwojem technologii pływających konstrukcji wsporczych polska energetyka wiatrowa wychodzi na obszary głębokowodne zarówno w kierunku otwartego oceanu jeśli chodzi o Atlantyk jak i Morza Śródziemnego – to w perspektywie Europejskiej.
Należy mieć na uwadze, że mamy do czynienia z globalnym megatrendem jeśli chodzi o rozwój technologii i w tej chwili rozwijają się takie poligony inwestycyjnej jak Tajwan, wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych czy wybrzeże Chin, a nawet Wietnamu. To obszary, w których następuje niezwykłe przyśpieszenie jeśli chodzi o tego typu inwestycje i z całą pewnością w bardzo nieodległym czasie Europa straci palmę pierwszeństwa bycia największym rynkiem offshorowym na świecie. Stanie się to w najbliższej dekadzie. Rynki amerykańskie, dalekowschodnie to będą największe centra. Niemniej, to w Europie bije serce technologii offshorowej; tu powstają koncepcje najbardziej zaawansowanych technologii, tu funkcjonują firmy dostarczające coraz to mocniejsze turbiny,
a jest szansa że Polska dołączy do tego zaczynu technologicznego, który będzie w stanie osiągać korzyści nie tylko w rozwoju sektora w Polsce ale również z uczestniczenia w biznesie na poziomie ogólnoświatowym – mówił prezes Mariusz Witoński.
Wykład pt. „Zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności eksploatacji układów mechanicznych turbin wiatrowych przedstawił prof. Tomasz Barszcz z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
„Bezpieczeństwo transformatorów energetycznych jako element zapewnienia ciągłości działania farm wiatrowych na morzu” – to temat wykładu Tomasza Jobczyka i Michaela Jobczyka z zarządu CORONA Serwis Sp. z o.o.
Temat: „Rola certyfikacji i nadzoru w zapewnieniu bezpieczeństwa morskich farm wiatrowych” przedstawił Sławomir Bałdyga – zastępca dyrektora Pionu Nadzorów Przemysłowych w Polskim Rejestrze Statków.
Temat „Bezpieczeństwo Farm Wiatrowych” został zwieńczony debatą, moderowaną przez prezesa Mariusza Witońskiego. Uczestniczyli w niej: prof. Tomasz Barszcz; Michael Jobczyk; Sławomir Bałdyga.
Ostatnie zagadnienie trzeciego Forum Bezpieczeństwa Przemysłu Morskiego brzmiało: „Innowacje technologiczne na morzu”. Program Forum przewidywał następujące wystąpienia:
„Statki bezzałogowe – przyszłościowe rozwiązania w gospodarce morskiej” – to temat wykładu prof. Tadeusza Szelangiewicza – kierownika Katedry Oceanotechniki i Budowy Okrętów Akademii Morskiej w Szczecinie.
Temat „NOA Marine – obniżenie kosztu autonomicznej eksploracji i nadzoru infrastruktury w branżach offshore, oil&gas, akwakultury i sektora naukowego” przedstawił Michał Latacz – prezes zarządu NOA SA.
„Wykorzystanie dronów do inspekcji statków i pomieszczeń zamkniętych ładowni” omówił Witold Barański – business development manager w UAVionics.
„Usuwanie szkód pożarowych i zalaniowych w przemyśle morskim” zaprezentował Dariusz Kurowski – kierownik sprzedaży i marketingu firmy Belfor.
Na zakończenie Forum odbyła się debata, którą kierował Jerzy Czuczman – prezes zarządu Polskiego Forum Technologii Morskich.
Tekst i zdjęcia: Kazimierz Netka
Czytaj również na portalu: netka.gda.pl