Posiedzenie Pomorskiej Rady Rolniczej przy Marszałku Województwa w Pomorskiej Izbie Rolniczej. Polskie porty są za mało wydajne, by obsłużyć nasz eksport zboża i tranzyt ukraińskiego. W Gdańsku może i powinien powstać agroterminal. Niech inne kraje np. Niemcy, Holandia, Francja też biorą odpowiedzialność za przyjmowanie ukraińskiego ziarna

Fot. Kazimierz Netka.

Mamy swojego zboża w granicach 4 milionów ton do wyeksportowania, a kolejne żniwa za 100 dni. Tylko solidarność krajów europejskich pomoże nam nie skrzywdzić Ukrainy – głos z siedziby Pomorskiej Izby Rolniczej

W piątek, 21 kwietnia 2023 roku odbyło się w siedzibie Pomorskiej Izby Rolniczej w Pruszczu Gdańskim, posiedzenie Pomorskiej Rady Rolniczej (PRR) z udziałem marszałka Mieczysława Struka. Podczas tego spotkania rolnicy dyskutowali o bieżącej sytuacji na Pomorzu związanej z importem zboża i innych produktów z Ukrainy. Odnieśli się również do ostatnich propozycji rządu w tym zakresie. Pomorska Rada Rolnicza to organ opiniotwórczo – doradczy powołany przez Marszałka Województwa Pomorskiego.

Po posiedzeniu PRR odbyła się konferencja prasowa. Uczestniczyli w niej m.in.: Mieczysław Struk – marszałek województwa pomorskiego, Rafał Mładanowicz – działacz Pomorskiej Izby Rolniczej, Andrzej Sobociński – rolnik, członek zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej, członek Pomorskiej Rady Rolnictwa, Józef Warunek – przewodniczący Pomorskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego, członek PIR, Lech Kolaska – członek zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej, rolnik z powiatu starogardzkiego, Marian Cieśliński – członek Pomorskiej Izby Rolniczej. Konferencje prowadził dyrektor Michał Piotrowski – rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego:

Fot. Kazimierz Netka.

Niech ludzie się dowiedzą…

– W województwie pomorskim w sektorze rolno – spożywczym pracuje co najmniej 60 000 osób – poinformował Mieczysław Struk – marszałek województwa pomorskiego:

Fot. Kazimierz Netka.

– Wszystkie te kwestie, które ostatnio targają opinią publiczną i dotyczą opinii publicznej jak choćby kwestia tranzytu bądź przewozu dużej ilości zboża i składowania go na terenie Rzeczypospolitej dotyczy także pomorskich rolników. Nic dziwnego, że Pomorska Rada Rolnicza chciała się zająć i tym problemem. Wielu członków Pomorskiej Rady Rolniczej funkcjonuje w tej dziedzinie, są znakomitymi specjalistami. Chcemy, aby opinia publiczna poznała, jakie jest zdanie pomorskich rolników po ostatnich deklaracjach nowego ministra rolnictwa czy też wypowiedzi wcześniej prezesa Prawa i Sprawiedliwości. W trosce o stan rolnictwa, w trosce o bezpieczeństwo żywnościowe są formułowane wprost dezyderaty i chciałbym, żebyście dzisiaj usłyszeli je wprost od Pomorskiej Rady Rolniczej – powiedział marszałek Mieczysław Struk.

Jeżeli nie spełnia europejskich norm – to do utylizacji

– Szanowni państwo, przez ostatni tydzień sporo w Ministerstwie powiedziano, my jako rolnicy, jako Pomorska Rada Rolnictwa, jako Pomorska Izba Rolnicza, wypowiadamy się krytycznie w stosunku do działań rządzących – powiedział Andrzej Sobociński – rolnik, członek zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej, członek Pomorskiej Rady Rolnictwa:

Fot. Kazimierz Netka.

– Nowy minister zakłamuje rzeczywistość tylko po to, żebyśmy przestali protestować, bo uważa, że powinniśmy pracować w polu, a nie zajmować się tym, co on jest w stanie zrobić. Nie. My mówimy kategorycznie: nie. To co jest w tej chwili to jest wielkie wierutne kłamstwo. Chodzi o tranzyt. Nie jesteśmy przeciwko tranzytowi zboża ukraińskiego w całości. Ale patrząc poprzez pryzmat tego, ile mamy zboża naszych polskich rolników, mówimy kategorycznie nie tranzytowi dla portu gdyńskiego i gdańskiego. Proszę bardzo, niech inne kraje biorą odpowiedzialność również; Niemcy: Hanower, Hamburg; Holandia; Francja. Niech kołowrót idzie, niech pan minister Telus sam konwojuje te tiry do tamtych granic, ale nie do naszych, bo my się nie rozładujemy. Szanowni Państwo, my w dobrych czasach w naszych portach przeładowywaliśmy kilkaset tysięcy ton, może 400, w oknie pogodowym 500, ale nie milion ton miesięcznie. My mamy swojego zboża w granicach 4 milionów ton do wyeksportowania, a żniwa mamy tak naprawdę można powiedzieć, za 100 dni. Za 100 dni będziemy zbierać pierwsze jęczmiona i rzepaki, a magazyny pełne. Więc to jest nierealne – po pierwsze.

Po drugie, wracamy do tematu bezpieczeństwa żywnościowego. Chodzi o to, co przyjechało do nas w postaci zboża technicznego. Jeżeli w postaci zboża technicznego – to do utylizacji, jeżeli nie spełnia europejskich norm, nie może być wprowadzone na rynek. Opinia publiczna, wszyscy, którzy są konsumentami, powinni wiedzieć, że nie spełnia norm. Nie było badań. Nie ma dzisiaj „ojca” wymyślenia terminu pszenicy technicznej, sprowadzając zboże ukraińskie. Dziwnym trafem nikt się nie chce do tego przyznać

Co można powiedzieć: pan prezes Kaczyński, wychodząc na dzień w okolicach Ostrołęki, mówił o tym, że 1400 złotych do tony zboża dopłacą. Już się minister Telus wycofał z tej sytuacji, nie tylko do zboża konsumpcyjnego do pszenicy konsumpcyjnej jak również do wszystkich zbóż i rzepak i rzepik, i będzie taka sytuacja, że nie do tony, tylko do hektara, więc znowu jakaś jałmużna w postaci 500 – 600 złotych do hektara, gdzie chwalił się, że wszyscy rolnicy europejscy, Niemcy i Francuzi zazdroszczą nam, że wypłacił nam 500 złotych do hektara. To śmieszne; w tym czasie drożała tygodniowo saletra w granicach 700 – 800 złotych. To co powiedział pan prezes Kaczyński jest w ogóle nierealne, a zdjęcie problemu z nadwyżką zboża, to co mają polscy rolnicy, to jest może nawet 10 000, żeby zdjąć.

Idzie wiosna powinniśmy pracować, ale my tego tematu nie zostawimy. Tak że dziękuję bardzo – zakończył Andrzej Sobociński – rolnik, członek zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej, członek Pomorskiej Rady Rolnictwa.

Mamy rozpoznane zagraniczne rynki zbytu, ale nie mamy swobody eksportu przez porty

– Szanowni państwo, my domagamy się przede wszystkim inwestycji zapowiadanych w roku 2022, w infrastrukturę portową przeładunkową – przypomniał Rafał Mładanowicz – działacz Pomorskiej Izby Rolniczej:

Fot. Kazimierz Netka.

– Na dzisiaj stan jej jest po pierwsze fatalny. Po drugie polskie firmy, polscy eksporterzy nie mają dostępu do nabrzeża. Nabrzeża w Polsce są od wielu lat w rękach firm, które nie dopuszczają możliwości rozwoju i rozkwitu kolejnych eksporterów. Sam osobiście niejednokrotnie rozmawiałem z dziesiątkami takich firm, które mają rynki zbytu, ale nie mają możliwości dostępu do portu. Firmy, które są dzierżawcami albo stosują takie wysokie stawki za przeładunki, że ten biznes się nie opłaca, albo mówią otwarcie: nie. Nawet toczyło się postępowanie; przypomnę Najwyższej Izby Kontroli i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów a propos złych praktyk, czyli mówienia: Nie, niedopuszczania innych firm do rynku zewnętrznego. Dlatego, zgodnie z uchwałą Rady Ministrów z lipca 2022 roku podjęto rozporządzenie, które nakazywało Krajowej Grupie Spożywczej i Zarządowi Portu w Gdańsku podjęcie rozmów, które miały się zakończyć podpisaniem umowy dzierżawy długoterminowej w ramach dokończenia inwestycji w Gdańsku: Terminal Produktów Agro. Przypomnę tylko tyle, że jest to olbrzymia nieruchomość, 30 hektarów, z połączeniem kolejowym, drogowym, w sąsiedztwie gdańskiego terminala kontenerowego, w różnych założeniach. Tam stoją dzisiaj magazyny. Przypomnę,że tam jest magazyn płaski o pojemności 80 000 ton, bateria silosów o pojemności 20 000 ton. Zgodnie z założeniami, które też rekomendowałem od czerwca 2022 roku na dzień dzisiejszy funkcjonowałby magazyn płaski i funkcjonowałaby bateria silosów, a pod koniec żniw tego roku mogłyby już zafunkcjonować przeładunki jednostek typu panamax czyli 80 000 do 120 000 ton. Dodam tylko tyle, że zgodnie z pozwoleniem na budowę i z projektem budowlanym który jest aktualny, w każdej chwili można wchodzić z budową, z inwestycją. Przeładunek dzienny gwarantował 48 000 ton czyli dla każdego dobrze liczącego Polaka to jest ponad milion ton miesięcznie, teoretycznie. W rzeczywistości do dnia dzisiejszego nie mamy nic. Dodam tylko tyle, że płaski magazyn wymaga około 2 miesięcy pracy żeby go uruchomić już jako magazyn.

Zapowiedzi obecnego ministra, że wyeksportujemy do końca czerwca 4 miliony ton, uważam – ja jako specjalista w tej branży od kilkunastu lat – są nierealne z bardzo prostych przyczyn. Rekord przeładunków czterech portów wymieniany miesięczny to jest 670 000 ton, natomiast pamiętajmy, że są to porty, które nie mają odpowiedniej ilości magazynów, nie mają odpowiedniej możliwości przeładunkowych, bo to jest wszystko też pod „chmurą”.

Jedna z rzeczy najważniejszych – i nad tym ubolewam – porównywanie zboża do węgla jest obrazą nas rolników i branży, że my nie potrafimy węgla od zboża odróżnić, to jest przerażające.

Fot. Kazimierz Netka.

Dlatego też żądamy natychmiastowych działań polegających na działaniach inwestycyjnych, strategicznych, nie tylko dla Polski, bo dodam tylko tyle, że wiele firm ukraińskich jest zainteresowanych współpracą w ramach tego agroterminala, między innymi – dodam, że – we wrześniu 2022 roku w Karpaczu zostało podpisane memorandum dotyczące budowy rurociągu do tłoczenia oleju roślinnego z Ukrainy właśnie do Gdańska, do tego terminalu. To jest 100-procentowy tranzyt i apeluję po raz kolejny o to, żeby spółki Skarbu Państwa pokazały, po co one w ogóle są. Jeżeli nie będą spełniać tych podstawowych kryteriów, które nam się wydają oczywiste, tak jak podałem niedawno: największy operator w Polsce, spółka Elewarr niech zostanie przekazana najlepiej do Agencji Rządowych Rezerw Strategicznych, niech będzie po prostu magazynem, a nie spółką prawa handlowego, do której mamy cały czas olbrzymie nadzieje i uważamy, że przez kilkanaście lat i samorząd rolniczy, i organizacje branżowe domagamy się aktywnego uczestnictwa państwowych podmiotów w sytuacji rynkowej.

Co do bezpieczeństwa, szanowni państwo, my polscy rolnicy, produkujemy zgodnie z zasadami, które narzucone są przez Parlament Europejski, przez odpowiednie komisje. Natomiast ja nie chcę krytykować technologii produkcji po stronie ukraińskiej. Natomiast ubolewam nad tym, że nikomu nie zależy i w Polsce, i w Unii Europejskiej na tym, że unijne rolnictwo produkuje z olbrzymią liczbą ograniczeń, z olbrzymią liczbą restrykcji, natomiast w Ukrainie nie ma żadnych ograniczeń i nie ma żadnych restrykcji. Dodam jeszcze tylko tyle, że ci co najwięcej eksportują w Ukrainie i także trafia to do Polski to nie są prawdziwi ukraińscy rolnicy. Ja z nimi rozmawiałem. To nie są prawdziwi farmerzy, którzy żyją tak, jak my. To jest kapitał zachodni, prawie 50 procent, który oficjalnie dysponuje i tym zarządza. Podam tylko prosty przykład: spółka, która jest notowana w Polsce, wycofuje się w tej chwili z polskiego rynku giełdowego, ma obrotu 5,5 miliarda dolarów. Jedna firma. Zobaczcie, jaka to jest olbrzymia skala. Właściciele są różni, ale to jest żadna tajemnica, można sobie sprawdzić, gdzie te spółki są zarejestrowane. Mamy tam rosyjskie nazwiska, mamy tam siedziby na Cyprze, w Malcie, w Londynie, w Liechtensteinie, w Luksemburgu. To jest coś przerażającego.

Apeluję o taką jedność nas wszystkich. Począwszy od nas rolników, bo ona jest też coraz większa, branż rolnych bo mówimy tylko o zbożu, mówimy o zagrożeniach także na rynku mleka, drobiu, jaj miodu, cukru. To jest olbrzymia skala. Ale ja apeluję także do nas wszystkich, żebyśmy pomimo tych olbrzymich podziałów, które widzimy, starali się okiełznać to i wywierać nacisk na wszystkich, na europarlamentarzystów, na naszych znajomych, którzy mieszkają w różnych krajach Europy. Tylko solidarność krajów europejskich pomoże nam nie skrzywdzić Ukrainy. Bo to, co dzieje się w tej chwili, to jest jawna rozgrywka i niestety, bez doświadczenia i opamiętania różnej maści polityków , karierowiczów, możemy utracić Ukrainę jako partnera i naszego sąsiada. A tak, jak wskazywałem niejednokrotnie: stosunki sąsiedzkie buduje się przez wiele lat, a traci się w sekundę. Dziękuję bardzo. Pamiętajmy o tym – apelował Rafał Mładanowicz – działacz Pomorskiej Izby Rolniczej.

Będzie debata podczas Sejmiku

– Proszę państwa, chciałbym zaprosić państwa na sesję Sejmiku Województwa Pomorskiego – powiedział marszałek Mieczysław Struk. – Przewidujemy, że będzie debata na temat rolnictwa w województwie pomorskim, na temat również tego problemu, o którym mówił i pan Andrzej i pan Rafał; w najbliższy poniedziałek.

Gdzie ta lista?

– Szanowni państwo ja jeszcze chcę dodać, tyle że minął tydzień, wojewoda Aleksander Jankowski obiecał, że w ciągu tygodnia odpowie nam i przekaże nam listę pomorskich przedsiębiorców, którzy sprowadzili ukraińskie zboże – przypomniał Andrzej Sobociński – rolnik, członek zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej, członek Pomorskiej Rady Rolnictwa. Do tej pory, do tej chwili nie została upubliczniona ta lista, nie mamy jej ma mailu Pomorskiej Izby Rolniczej.

Fot. Kazimierz Netka.

Jest lista

Na godzinę 13, tego samego dnia, czyli 21 kwietnia 2023 roku, zorganizowanie konferencji zapowiedział Aleksander Jankowski – II Wicewojewoda Pomorski. Tematem przewodnim konferencji było udostępnienie informacji o sytuacji zbożowej w woj. pomorskim, podmiotach je magazynujących oraz podjętych przeze wicewojewodę działaniach w tej sprawie, we współpracy z Prokuraturą Krajową. Na konferencji spodziewano się też przedstawicieli Pomorskiej Izby Rolniczej.

W odpowiedzi na wniosek Pomorskiej Izby Rolniczej o przekazanie informacji nt. podmiotów, które zaimportowały zboże z Ukrainy i w jakiej ilości, II Wicewojewoda Pomorski udostępnił te dane w trybie informacji publicznej. Zachęcamy do lektury! Więcej: na stronie internetowej Pomorskiej Izby Rolniczej: https://www.pir.home.pl/wiadomosci_z_izby.php?art=4932 .

Trzeba najpierw zadbać o polskich gospodarzy

– Szanowni państwo, my polscy rolnicy jesteśmy w pełni wystarczalni w produkcji zboża, produkujemy na poziomie 30 milionów ton – poinformował podczas konferencji Lech Kolaska – członek zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej, rolnik z powiatu starogardzkiego. W tym 20 milionów ton zboża konsumpcyjnego i chcę powiedzieć takie podsumowanie: dobry gospodarz to musi zadbać najpierw o swoich dobrych gospodarzy, a jeżeli chce importować, to musi być w konsultacjach i ze związkami zawodowymi i z izbami rolniczymi i to musi być na takich partnerskich warunkach, żeby kontrola importu była szczegółowo i dogłębnie, tak żebyśmy wiedzieli co robimy, jak robimy i za ile.

Będzie kontrola na szosie nr 7

– Znając stanowisko ministra Roberta Telusa, jest problem nierozwiązywalny, gdzie będzie tranzyt szedł do pomorskich portów czyli dwóch portów gdańskiego i gdyńskiego, więc to co było powiedziane w ministerstwie, będzie plombowane, będzie GPS zakładany i będzie konwojowane. Mówiłem na proteście, że my policzymy ten tranzyt, bo jak by nie było, trzeba pojechać siódemką do portów, więc my tę siódemkę zablokujemy. Kiedy? Zobaczymy. Od dzisiaj jest ten tranzyt wznowiony. Przypatrzymy się; musimy zobaczyć ile tego konwoju, ile tego tranzytu będzie przez nasz kraj do naszych portów szło – zapowiedział Andrzej Sobociński – rolnik, członek zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej, członek Pomorskiej Rady Rolnictwa.

Policzyliśmy schrony, może trzeba zinwentaryzować magazyny zbożowe?

– Musimy się upewnić, że tranzyt będzie funkcjonował – mówił Rafał Mładanowicz – działacz Pomorskiej Izby Rolniczej, relacjonując bieżącą sytuację:

Fot. Kazimierz Netka.

– Pierwsze zapowiedzi: miało to ruszyć o północy, rozporządzenie ukazało się parę minut o po drugiej w nocy, do tej pory chyba do godziny dziewiątej z haczykiem chyba nie przejechał żaden samochód w ramach tego nowego systemu i zapowiadany jest pierwszy transport kolejowy po godzinie jedenastej Co powiedział mój kolega Andrzej Sobociński, chcemy się temu przyjrzeć. Jedno co widzimy dzisiaj po pierwszych deklaracjach po stronie ukraińskiej wychodzi na to, że ten tranzyt był jeszcze mniejszy niż nam się wydawało, że jest. My obstawialiśmy jako branża i związki z tego co z rozmów wynikało, że import bezpośredni będzie stanowił około 80 kilku procent, a reszta będzie w tranzycie i te najbliższe dni pokażą rzeczywistość, czy to będzie dziewięćdziesiąt parę procent importu bezpośredniego czy kilka procent w tranzycie.

Natomiast, szanowni państwo, my nie mówimy Ukrainie nie, nie mówimy, że nie chcemy Ukrainie pomagać. My chcemy – mówiłem wcześniej – my chcemy przede wszystkim solidarności, chcemy systemu, który będzie nam gwarantował, że ten tranzyt nie zablokuje nam portów w Polsce i innych miejsc, gdzie może to być wyeksportowane, bo mamy olbrzymią nadwyżkę. Ja też będę kwestionował 4 miliony ton – tak, jak mówiłem – nadwyżka w Polsce, realna, jest pomiędzy 8 a 9 milionami ton

Taki jest współczynnik realny. To jest bardzo prosta matematyka; 33 miliony produkcji, 25 milionów zużycie plus 3,5 miliona importu z Ukrainy daje 11,5 miliona Małe odstępstwa, mówimy realnie o 8 – 9 milionach ton.

Czyli dzisiaj, tak jak tutaj pan redaktor pytał co jeszcze można zrobić. Natychmiast w Polsce powinniśmy dokonać inwentaryzacji magazynów. Była przed chwilą robiona inwentaryzacja schronów. Wydaje mi się, że to nie jest żaden problem, żeby zrobić inwentaryzację magazynów; zaczęć od KOWR-u: Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa – ile ma swoich magazynów, w jakim one są stanie technicznym bo dzisiaj tak na dobrą sprawę w Polsce nikt tego nie wie.

My jako rolnicy mamy teraz bez pozwoleń na budowę stawiać silosy, budować kolejne magazyny. Za co? – pytam się. Za co? Za ten kredyt, który miał dać polski największy bank rolnikom? Bez zabezpieczeń, najniższe oprocentowanie. Chyba nikt nie podpisał umowy. To jest przerażające. Mówiłem, żebyśmy nie dali się podzielić, a dajemy się, niestety, jeszcze. Ja mówię: kiedy to do nas dotrze, że te czas się kończą Jesteśmy w bardzo trudnej, krytycznej sytuacji. Im szybciej co niektórzy to zrozumieją, tym będzie lepiej zaapelował Rafał Mładanowicz – działacz Pomorskiej Izby Rolniczej.

Stanowisko Rady Przedsiębiorczości

Rada Przedsiębiorczości w sposób zdecydowanie negatywny ocenia rozwiązania przyjęte w Rozporządzeniu Ministra Rozwoju i Technologii z dnia 15 kwietnia 2023 roku wprowadzającym zakaz przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Szczegóły poniżej:

Stanowisko-Rady-Przedsiebiorczosci-w-sprawie-zakazu-wwozu-towarow-rolnych-z-Ukrainy-na-teren-Polski-druk-firmowy_

Oto komunikat Kancelarii Prezesa Rady Ministrów:

Polscy rolnicy mogą liczyć na wsparcie rządu

Rolnicy wiedzą, że mogą polegać na polskim rządzie. Jesteśmy z nimi, kiedy potrzebują największej pomocy – tak jak było to w czasach suszy w 2018 i 2019 roku, w czasie pandemii COVID-19, czy przy dopłatach do opału tej zimy. Wojna za naszą wschodnią granicą stawia nam nowe wyzwania – to zawirowania na rynku produktów rolnych. Nasz rząd podjął szybkie działania, by chronić polską wieś przed negatywnymi skutkami. Rada Ministrów, na nadzwyczajnym posiedzeniu, przygotowała konkretne rozwiązania dla rolników, które zakładają m.in. dopłaty do zbóż, nawozów i paliwa dla rolników. Więcej na stronie: https://www.gov.pl/web/premier/polscy-rolnicy-moga-liczyc-na-wsparcie-rzadu .

Kazimierz Netka

Czytaj również na portalu: netka.gda.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *