Czystka etniczna c.d. W województwie pomorskim wyodrębnia się „rasa panów”, próbująca trwale podzielić obywateli regionu na Kaszubów i Pomorzan. Usiłuje wykazać, że liczą się tylko Kaszubi, a pozostali nie mają większego znaczenia. Czy to jest oznaka  dążenia „rasy panów” do separatyzmu – oderwania kawałka województwa od Polski? Liczba dyskryminowanych sięga około 2 mln osób

Na zdjęciu: Pomnik na cmentarzu, dyskryminujący niekaszubskie społeczności, których nazwy ukryto pod słowem: Pomorzan. Jak widać segregacja wprowadzana jest nawet w miejscach wiecznego spoczynku. Fot. Kazimierz Netka.

Rasa panów, przekonana o swej wyższości, chce przejąć Gdańsk. Instytucje publiczne, w tym państwowe, wykorzystuje do wyniszczania naszego państwa – takie można mieć odczucia. To mistrzostwo świata w zagładzie, w destrukcyjnych działaniach na terenie województwa pomorskiego. Bez przywłaszczenia sobie Gdańska, separatyzm nie miałby sensu – secesja od Polski by się rasie panów nie opłaciła?

Niektóre publiczne źródła informacji (internetowe, książkowe, gazetowe, radiowe, telewizyjne itp.) mogą sugerować, że w województwie pomorskim liczy się tylko jeden podregion: Kaszuby; że w Pomorskiem ważna jest jedna grupa społeczna: Kaszubi, a pozostali, np. Kociewiacy, Krajniacy, Kresowianie – ekspatrianci, Łemkowie, Bojkowie, Powiślanie, Romowie, Słowińcy, Ukraińcy, Żuławianie. Tatarzy, Żydzi nie mają i nie mieli większego znaczenia. Poszkodowanych jest około 2 mln osób. Takie wnioski można wyciągnąć, czytając np. publikacje samorządowe i państwowe ukazujące się m.in. w internecie.

Ktoś wyróżnia Kaszubów, czyli jedną nację za ludzi wyższego rzędu, za obywateli wyższej rangi, a w konsekwencji sugeruje, że tym „lepszym” obywatelom przysługują większe uprawnienia: terytorialne, materialne oraz inne. Trochę kojarzy się to z określeniem: rasa panów, obecne w Europie (zwłaszcza w III Rzeszy bardzo wyraźnie) w I połowie ubiegłego wieku. Współcześnie, podobne zjawisko zauważa się w województwie pomorskim, gdzie poniżane sĄ niekaszubskie społeczności, a Kaszubi i Kaszuby mają służyć za trampolinę do osiągania czyichś celów politycznych, realizacji planów przywłaszczeń terytorialnych – takie można odnieść wrażenie.

Z naszego rozeznania wynika, że owa rasa panów, usiłująca trwale podzielić województwo pomorskie i jego mieszkańców, jest niewielka. Liczy około 10 osób, no, może ciut więcej. Ma jednak plany, zamiary, ambicie wywyższania się kosztem innych, uzasadniając to swym pochodzeniem i nadając sobie prawo do segregowania mieszkańców województwa pomorskiego, co przypomina, stosowany całkiem niedawno w Europie, podział na ludzi i podludzi.

Dlaczego rasa panów tak czyni? Może chce dzięki temu szybciej zrobi karierę, np. naukową(!?), może chce osiągać sukcesy polityczne, materialne? Może chce przysparzać w ten sposób korzyści również osobom i organizacjom spoza granic Polski?

Naszym zdaniem, zarówno reprezentanci Kaszubów jak i niekaszubskich społeczności, od wieków czynią dla województwa pomorskiego wiele dobrego. Za to teraz niekaszubi spychani są na margines; wymazywani z mapy regionu i globu, z pamięci ludzkości świata, z dokumentów, z historii – takie można odnieść wrażenie. Do głosu dochodzi bowiem owa „lepsza” nacja: rasa panów.

Cechą charakterystyczną województwa pomorskiego nie jest monolit etniczny, a wprost przeciwnie: województwo pomorskie wyróżnia się wielokulturowością, rozmaitością etniczną i poszanowaniem praw wszystkich ludzi. Podstawą istnienia województwa pomorskiego jest równość wszystkich obywateli. Nie można więc wyróżniać jednej grupy etnicznej, a inne uznawać za nieistniejące.

Nie wszyscy jednak uznają, że ludzie są równi

W Pomorskiem niewielka grupa rasy panów uważa, że popieranie jednego podregionu i grupy społecznej: Kaszuby i Kaszubów, przy dyskryminowaniu innych, nie jest niczym złym. Dlatego, niekaszubskie społeczności traktowane są przez rasę panów troszeczkę po macoszemu. To zjawisko dyskryminacji jest coraz bardziej wyraźne, coraz bardziej zauważalne.

Jak zidentyfikować rasę panów? Każdy sam znajdzie sobie odpowiedzieć na pytanie. Ślady ich działalności znaleźć można w różnych dokumentach, publikacjach, urzędach. To nie znaczy jednak, że pracownicy tychże podmiotów, instytucji, urzędów są sprawcami dyskryminacji niekaszubskich grup etnicznych, kulturowych, społecznych istniejących w województwie pomorskim. Po prostu, pracownicy ci zostali zmuszeni do tworzenia owych publikacji – takie można odnieść wrażenie.

Poniżej przedstawiamy przykłady dyskryminacji niekaszubskich społeczności nie tylko w województwie pomorskim, i nie tylko na terenie Polski.

Oto fragmenty publikacji w internecie (pierwsza dotyczy Biura Pomorskiego w Chinach, druga – Biura województwa pomorskiego w Brukseli):

Wpisy autorstwa instytucji samorządowej. Podkreślono następujące fragmenty: „Charakterystyczną grupą etniczną, która zamieszkuje Pomorze, są Kaszubi”

oraz: ”Głównymi przedstawicielami bogatej sztuki regionalnej i oryginalnej tradycji są tu liczni Kaszubi”:

Wpis autorstwa instytucji państwowej (podkreślono fragment sugerujący, że w województwie pomorskim liczą się tylko Kaszubi):

Kto dał rasie panów prawo do segregowania ludzi? Do ich dzielenia? Do rozbijania mieszkańców województwa pomorskiego na Kaszubów i Pomorzan oraz do wprowadzania różnych innych podziałów tego regionu i jego mieszkańców?

Delikatnie przypominamy rasie panów jeszcze raz, że w województwie pomorskim, oprócz Kaszubów, swe małe ojczyzny mają również m.in:. Bojkowie, Borowiacy, Kociewiacy, Krajniacy, Kresowianie – ekspatrianci, Łemkowie, Powiślanie, Romowie, Słowińcy, Ukraińcy, Żuławianie oraz wiele innych społeczności, gdyż pełnoprawnymi obywatelami są także np. Arabowie, Białorusini, Litwini, Tatarzy, Żydzi oraz wszyscy reprezentanci innych narodów.

Pomorska rasa panów jest przekonana, że może nie uznawać istnienia niektórych społeczności i że ma prawo uznać je za mało znaczące, że tak niewiele się liczą, że nie warto o nich wspominać i że można określać je anonimowo, pod wspólna nazwą: Pomorzanie, a wyróżniać Kaszuby i Kaszubów.

Członkowie rasy panów, uznają, że mają prawo na konferencjach mówić tylko o jednej społeczności: kaszubskiej; członkowie rasy panów uznają, że mogą Gdańsk nazwać stolicą tylko jednej nacji: Kaszubów; stolicą tylko jednego podregionu: Kaszub.

Rasa panów usiłuje wykazać swą wyższość nad innymi społecznościami, grupami etnicznymi. Chce udowodnić, że jest wyjątkowa, niezwykła, o unikatowym pochodzeniu. Wskazuje tu na swe powiązania z Kaszubami, a żeby przekonać opinię światową o swej lepszej proweniencji próbuje udowodnić, że Kaszuby to wyższej rangi część województwa pomorskiego, że Kaszubi są ludźmi nadzwyczajnymi, w zasadzie mogącymi sprawować zwierzchnictwo nad innymi grupami etnicznymi, kulturowymi, nad innymi społecznościami żyjącymi w województwie pomorskim.

Żeby to udowodnić rasa panów dba, żeby ukazywały się odpowiednie zapisy, publikacje. Jednocześnie dopilnowuje, żeby pojawiało się jak najmniej wiadomości o bogactwie etnicznym, kulturowym województwa pomorskiego, ma baczenie na to, by najczęściej były słyszane i widziane słowa: Kaszuby, Kaszubsko-Pomorskie, Kaszuby i Pomorze. Do osiągnięcia tego celu wykorzystuje również np. media publiczne, instytucje publiczne, nawet cmentarze. A przecież oprócz podregionu o nazwie: Kaszuby, w Pomorskiem są również m.in.: Bory Tucholskie, Kociewie, Krajna, Pobrzeże Słowińskie, Powiśle, delta Wisły czyli Żuławy wraz z Gdańskiem – stolicą Żuław, Trójmiasto.

Powyżej, na ilustracji, na białym tle: nazwy najbardziej zagrożonych wyniszczeniem przez rasę panów grup społeczno – kulturowych i etnicznych w województwie pomorskim, w Polsce. (opr. K.N.). Źródło mapy podstawowej: PPWK.

Kto rasie panów dał prawo do rozporządzania tymi podregionami, do prób przywłaszczania sobie dokonań ludzi, których rasa panów ukrywa pod mianem Pomorzanie i niechętnie podaje ich nazwy, nie tylko w dokumentach publicznych, ale także na cmentarzach?

Dlaczego rasa panów wykorzystuje zasłużoną społeczność, jaką są Kaszubi do dyskryminacji niekaszubskich grup etnicznych, kulturowych? Czy przygotowuje się do jakiejś ekspansji terytorialnej, do osiągania konkretnych korzyści: materialnych, politycznych, militarnych, gospodarczych, terytorialnych? Czy rasa panów potrzebuje przestrzeni do życia?

Być może rasa panów twierdzi, że niekaszubskie społeczności w Pomorskiem niewiele znaczą i dlatego można o nich zapomnieć. Taki proceder dyskryminowania niekaszubskich ludzi w Pomorskiem trwa od dawna. Czy rasa panów spodziewała się, że nikt nie zauważy jej dążeń, zamiarów, planów snutych na niekorzyść, na szkodę niekaszubskich społeczności? Czy niekaszubskie społeczności naprawdę niewiele znaczą? Czy mają za małe zasługi dla województwa pomorskiego?

Zajrzyjmy do historii:

Pierwszym wojewodą pomorskim, w średniowieczu, był rycerz z Kociewia: Jan z Jani, reprezentant króla Polski.

Najwybitniejszy nadburmistrz Gdańska urodził się na Kociewiu.

Najwybitniejszy prezydent Gdańska ma swe korzenie na Kresach Wschodnich – na Ziemi Wileńskiej, w rodzinie ekspatriantów.

Gdzie byli przodkowie rasy panów w czasach zaborów? Dlaczego np. nie odkupili od Niemców choćby kawałka Westerplatte, by przekazać je Polsce (dokonał tego człowiek z Kresów wschodnich, z Ziemi Wileńskiej)? Dlaczego przodkowie rasy panów nie zaprojektowali i nie kierowali budowami np. portu w Gdyni? Zainicjowali te działania Polacy, zaraz po Traktacie Wersalskim i zaślubinach Polski z morzem. Dopiero, gdy Polska wróciła nad Bałtyk, życie Kaszubów mogło znacznie się poprawić.

Na zdjęciu: Symboliczne miejsce Zaślubin Polski z morzem w Pucku, 10 lutego 1920 roku. Od tego miejsca, od tej daty, życie Kaszubów znacząco zaczęło się poprawiać. Fot. Kazimierz Netka.

Niech rasa panów powie, jak było rzeczywiście z wyprawą na Traktat Wersalski w 1919 roku: dokąd naprawdę dotarł Antoni Abraham w drodze do Wersalu, z kim rozmawiał itp.? Niech rasa panów pokaże dokumenty.

Nawet gdyby przedstawiciel Kaszubów rzeczywiście uczestniczył w Kongresie w Wersalu w 1919 roku, to nie upoważnia to nikogo do poniżania niekaszubskich społeczności. Rasie panów też nie daje to prawa do dyskryminowania, poniżania tych, którzy nie są Kaszubami, ani do poniżania kogokolwiek.

Podczas zaborów przodkowie rasy panów nie mieli innych znaczących zasług. Dlaczego przodkowie rasy panów nie zbudowali kurortów nad Bałtykiem: Jastrzębia Góra, Dębki, Jurata; portu we Władysławowie? Tego dokonali Polacy, po powrocie nad Bałtyk w latach międzywojennych.

Odbudowa Gdańska po II wojnie światowej to zasługa głównie Kresowian wschodnich – ekspatriantów, a także innych imigrantów ze wschodu, z centrum kraju i z południa.

Nawet gospodarkę morską tworzono nie bezpośrednio nad Bałtykiem, ale przez kapitanów żeglugi wielkiej z daleka, w Szkole Morskiej w Tczewie, na Kociewiu.

Ekspatrianci, imigranci ze wspomnianych wyżej części Polski (z południa, ze wschodu, z centrum) oraz ich potomkowie zbudowali m.in. Port Północny, Rafinerię LOTOS, teraz powiększają porty w Gdańsku i w Gdyni, wykonali kanał żeglugowy w poprzek Mierzei Wiślanej, zrewitalizowali Kanał Elbląski.

Tak więc, imigranci ze wschodu, z południa i z centrum Polski, w tym z doliny dolnej Wisły i z Żuław mają największe zasługi dla Gdańska i województwa pomorskiego. Oni stworzyli Akademię Lekarską – dzisiejszy Gdański Uniwersytet Medyczny, oni rozwinęli przemysł okrętowy, oni podnosili Gdańsk z gruzów. Oni stworzyli kulturę w Gdańsku, oni stworzyli miejsca nauki i miejsca pracy również dla Kaszubów, organizując przemysł, m.in. okrętowy. Podejmowane przez rasę panów starania pomniejszenia znaczenia tych osiągnięć oraz usiłowania zatarcia istnienia w województwie pomorskim tych zasłużonych niekaszubskich społeczności, można uznać za nadużycie o charakterze dyskryminacji etnicznej, kulturowej, a także materialnej.

Najważniejsi twórcy „Solidarności” też byli i są imigrantami spoza województwa pomorskiego.

Dokonania rasy panów wyglądają przy tym bardzo mizernie. Co więcej – współcześnie ich, rasy panów, działania – mają charakter destrukcyjny, psujący tożsamość województwa pomorskiego, dorobek mieszkańców tego województwa; zagrażają bezpieczeństwu, osłabiają odporność Polski (w tym województwa pomorskiego) na ingerencję z zewnątrz.

Rasa panów usiłuje harmonię rozwoju i bogactwo województwa pomorskiego zniweczyć.

Dlaczego rasa panów nie potrafi dzisiaj zgłosić znaczącego przedsięwzięcia, zaprojektować je i nadzorować wykonanie? Najważniejsze inwestycje są zarządzane przez Polskę. Tak jest od dawna na Pomorzu Gdańskim.

Rasa panów miała niewiele unikatowego do zaproponowania światu nawet podczas prezydencji Polski w Unii Europejskiej. Zamiast mówić o nowoczesności, np. o produkowanych w Polsce już w 2011 roku autobusów elektrycznych, o łaziku marsjańskim stworzonym w Politechnice Białostockiej, poinformowała świat o tym, że mamy… truskawki, czyli słomiane jagody (strawberries). Czy naprawdę w Polsce, w tym na Kaszubach, nie było nic atrakcyjniejszego, ważniejszego do pokazania światu? Rasa panów niszczy nie tylko niekaszubskie społeczności, żyjące w województwie pomorskim. Niszczy samą siebie i tych, na których się powołuje, czyli Kaszubów – takie można odnieść wrażenie.

Inwazyjne oddziaływanie

Rasa panów przynosi w województwo pomorskie, w tym do Gdańska, zawiść, nieprzyjazne nastawienie do niekaszubskich społeczności. Podejmowane są próby neutralizacji niekaszubskich inicjatyw w podregionach, poprzez np. zakładanie oddziałów organizacji kaszubskich i poprzez działania ukierunkowujące uwagę na mało znaczące dla tych niekaszubskich społeczności wydarzenia, miejsca, obiekty, zabytki. Przykładem sprzed około 3 miesięcy może być zorganizowanie przez oddziały ZKP „plachandrów” w duchowej stolicy Kociewia – w Pelplinie – a małe nagłośnienie 100-lecia pierwszego przekroczenia równika przez polski statek „Lwów” – jednostkę flagową Szkoły Morskiej w Tczewie. Takie oddziały są rodzajem jednostki inwazyjnej – przejmują bowiem rolę rzeczywistych organizacji lokalnych. Inwazyjne oddziały nie zawsze czują co dla lokalnych społeczności jest ważne. Oddziały te wypierają lokalnych działaczy sercem czujących istotę podregionu, jego tożsamość, o wiele bardziej oddanych swej ziemi niż oddział kaszubskiego podmiotu, reprezentujący interesy organizacji z innego podregionu – takie można odnieść wrażenie.

Przykładem destrukcyjnego oddziaływania rasy panów może być też niedostateczna promocja w informacjach turystycznych istnienia w Muzeum Diecezjalnym w Pelplinie na Kociewiu Biblii z drukarni Gutenberga – unikatowego zabytku ludzkości – egzemplarza pierwszych ksiąg drukowanych metodą przemysłową – symbolu jednej z rewolucji technicznych (wynalezienie druku z wykorzystaniem ruchomych czcionek) w dziejach świata.

Zjawisko dyskryminowania niekaszubskich społeczności w Polsce, w województwie pomorskim, jest warte zbadania przez naukowców, krajowych i zagranicznych. Jest to bowiem temat, problem, zjawisko, destrukcyjny proces, wymagające rozpoznania, gruntownego zbadania przez naukowców z różnych dyscyplin nauki.

Ten proceder musi zostać dokładnie przeanalizowany przez niezależnych badaczy, na przykład przez takich, którzy nie mają powiązań z organizacjami kaszubskimi (np. ze Zrzeszeniem Kaszubsko-Pomorskim, z Instytutem Kaszubskim). Nie chodzi tu o brak zaufania do organizacji kaszubskich, bo to bardzo zacne instytucje, ale o to, by nikt nie pomyślał, że na opracowania naukowe dotyczące zjawiska wyniszczania kulturowego i etnicznego Pomorza w XXI wieku, ktokolwiek z zewnątrz miał wpływ. Dla dobra tychże badaczy, dla dobra mieszkańców Pomorskiego i doliny dolnej Wisły, w tym Gdańska – stolicy Żuław. Oczywiście, organizacje kaszubskie (np. Instytut Kaszubski, Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie) to bardzo zacne organizacje – jak już wyżej napisaliśmy. Jednak, na wszelki wypadek niech ich reprezentanci w dociekaniach kto jest kim, co jest czym, co jest czyje w Pomorskiem, zechcą zachować neutralność.

Warto bliżej poznać powody tej destrukcyjnej działalności wobec mniejszości, metody stosowane przez osoby zmierzające do unicestwienia przekazywania wiedzy o bogactwie etnicznym i kulturowym województwa pomorskiego, o istnieniu tutaj niekaszubskich społeczeństw. Szacujemy bowiem, że wskutek nacjonalistycznych poczynań rasy panów krzywdzonych jest około 2 milionów osób (słownie: poszkodowanych zostało około dwóch milionów obywateli). Wydarzenia te powinny zostać odpowiednio udokumentowane i może jest to zadanie również dla Instytutu Pamięci Narodowej?

Rasa panów wykorzystuje polskie instytucje publiczne, w tym państwowe, do szkodzenia Polsce – takie można odnieść wrażenie.

Kazimierz Netka

Proszę, czytaj również na portalu: netka.gda.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *