Na zdjęciu: Noclegownia w „sali kolumnowej”, znajdująca się w połowie drogi między urzędami: Miejskim oraz Wojewódzkim i Marszałkowskim w Gdańsku.
Rewitalizacja – sposób na pozbycie się widoków nędzy? Kilkadziesiąt tysięcy rodzin w województwie pomorskim żyje w biedzie
Nie każdy ma dostęp do „brukselki”…
Ponad 50 000 rodzin w Pomorskiem żyje w ubóstwie. Bezdomnych mamy około 3000. Niektórzy nocują na śmietnikach. Tam też umierają. Robi się o nich głośniej, gdy dochodzi do tragedii.
Tak też było po południu w środę, 8 października 2014 roku, około godziny 16. W płomieniach zginęło dwóch bezdomnych, przebywających na śmietniku między Długim Targiem (fragmentem historycznej Drogi Królewskiej) a ul. Chlebnicką i Pończoszników, w centrum Gdańska. Około 50 metrów od biura byłego prezydenta RP i od Zielonej Bramy, w której przebywali monarchowie. Niemal pod oknami Gdańskiej Organizacji Turystycznej.
Nie każdy ma równy dostęp do „brukselki”…
Los bezdomnych, żyjących w nędzy, ma się zmienić, dzięki rewitalizacji, czyli ożywianiu zdegradowanych dzielnic – miast i wsi. Nie tylko w Pomorskiem, w Polsce, ale też w całej Unii Europejskiej. Taki jest cel na lata 2014 – 2020. Jak głębokie maja być te zmiany?
W Unii Europejskiej z ubóstwa ma zostać wybawionych do 2020 roku około 20 000 000 (20 milionów) Europejczyków. W Polsce: 1 500 000 osób. W naszym województwie – jedna szesnasta tego, czyli około 90 000 Pomorzan teraz żyjących w nędzy powinno do 2020 roku mieć zapewnione godziwe warunki bytowania. To znaczy, nie straci dachu nad głową, nie będzie żyło poniżej poziomu minimum egzystencji. Co to jest poniżej tego standardu? Przykładem może być scena z Gdańska, jaka jest na linii Urząd Miejski – Urząd Wojewódzki. Codziennie widzą to jeżdżący pociągami na trasie Gdańsk Główny – Gdańsk Orunia. Tam, gdzie powstaje najnowocześniejsze centrum rozrywkowo – handlowe w Gdańsku: Forum Radunia, i gdzie za kilka miesięcy zostanie oddana do użytku nowiutka stacja kolejowa Gdańsk Śródmieście, jest takie miejsce. Zamieszkania. Na zimę i lato. Dach nad głową to betonowa estakada (fragment al. Armii Krajowej) nad międzynarodową trasą kolejową E65, tuż u wejścia na Biskupią Górkę. Za łoże służy materac, położony na ziemi. Niedaleko wspomnianej stacji Śródmieście, powstającej przy znacznym wsparciu pieniędzmi z Brukseli. Jak wiać, „brukselka” nie na każdego spada…
Owa noclegownia pod estakadą Armii Krajowej pewnie wkrótce zniknie. Tak, jak noclegownia w śmietniku, po południowej stronie Długiego Targu. Gdy obok tego miejsca schronienia wybudowano ekskluzywny 5-gwiazdkowy hotel, bezdomni musieli opuścić śmietnik. Nic nie zmieniło się w losie zajmujących takie lokum około 3o metrów na północ od Długiego Targu (Drogi Królewskiej) w Gdańsku. W środę, 8 października 2014 roku, przed godziną 16, zginęli w płomieniach.
Ubodzy znikają z centrów dużych miast. Zakazane jest żebractwo. Ubyło prowizorycznych schronień pod dachami. Podwórkowe śmietniki, służące biednym za miejsca zdobywania pokarmu, za schronienia latem i zimą, za dnia i nocą, stały się niedostępne. Zamykane są bowiem na klucz.
W województwie pomorskim w roku 2012 w sytuacji wymagającej udzielenia pomocy społecznej znalazło się 75 460 rodzin – czytamy w „Strategii Polityki Społecznej Województwa Pomorskiego na lata 2014 – 2020„. Liczba osób korzystających ze świadczeń pomocy społecznej w latach 2009 – 2011 wynosiła odpowiednio: 137 541, 140 287 oraz 139 090. W roku 2012 ze świadczeń pomocy społecznej korzystało 120 965. Na 2013 r. prognozowano wzrost do 124 840. Problem ubóstwa w roku 2009 był powodem udzielanego wsparcia dla 49 105 rodzin, natomiast w roku 2012 zanotowano wzrost do 52 033 rodzin, a prognoza na rok 2013 wynosiła aż 53 406. Wzrosła również liczba osób długotrwale korzystających z tego rodzaju pomocy: z 31 022 w 2009 r. do 42 886 w 2011, przy wzroście w 2012 r. do 43 608. W 2011 r. 94 799 osób korzystało w Pomorskiem ze świadczeń pomocy społecznej z powodu ubóstwa.
Rewitalizacja ma polepszyć los ludzi najbiedniejszych, a bogatych powstrzymać przed wyprowadzkami na peryferia. Rewitalizacja, czyli ożywianie zdegradowanych dzielnic, ma zapobiec więc suburbanizacji – czyli osiedlaniu się bogatych w gminach otaczających duże miasta. Niestety, nędza też ulega procesowi suburbanizacji. Bezdomni, przed którymi zamyka się śmietniki, też wyprowadzają się na peryferia i tam zakładają swe osiedla. Jedno z nich powstaje na pograniczu miasta Pruszcz Gdański i wsi Cieplewo, naprzeciwko wojskowego lotniska, w krzakach, po zachodniej stronie międzynarodowej magistrali kolejowej E65.
Kazimierz Netka