Na zdjęciu: Prawie 4 lata mieli reprezentanci ZKP na zrealizowanie tej patriotycznej inicjatywy. Teraz chcą innym narzucać sposoby uświetnienia rocznicy Niepodległości. Fot. Kazimierz Netka.
Ludzie związani ze Zrzeszeniem Kaszubsko-Pomorskim odtrącili około 2 000 000 Pomorzan. Teraz próbują ich przyciągnąć. Co się za tym kryje?
Mamy w ciągu nieco ponad trzech miesięcy, drugą próbę zorganizowania w Pomorskiem obchodów stulecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. Obydwie próby przeprowadziły osoby związane ze Zrzeszeniem Kaszubsko-Pomorskim. Czy to rzeczywista troska o upamiętnienie tego wydarzenia…
Pierwsza inauguracja odbyła się 2 listopada 2017 roku w Ratuszu Głównego Miasta Gdańska. W komitecie organizacyjnym zasiadły różne osoby, ale wśród nich przedstawiciel tylko jednej organizacji: Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, reprezentującego Kaszubów. Organizacje reprezentujące pozostałych mieszkańców województwa pomorskiego, nie miały w tym gremium swego rzeczywistego reprezentanta; na marginesie znalazło się w sumie około 2 000 000 (słownie: około dwóch milionów) Pomorzan. Jak w takiej sytuacji można mówić o obchodach rocznicy Niepodległości? Poinformowaliśmy o tym wydarzeniu.
Druga inauguracja obchodów 100-Lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości odbyła się 15 lutego 2018 roku, w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. Znowu jej organizatorami były osoby związane ze Zrzeszeniem Kaszubsko-Pomorskim, próbując przekonać Pomorzan, że tym razem zapraszają do obchodów wszystkich obywateli województwa. Za stołem prezydialnym znowu jednak zabrakło rzeczywistych reprezentantów różnych społeczności. Gremium to zmonopolizowane zostało przez Instytut Kaszubski i Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie. Co prawda, w organizowanie obchodów zaangażowano niektóre uczelnie, związki, instytucje podległe Urzędowi Marszałkowskiemu. Zabrakło jednak np. rzeczywistych przedstawicieli stowarzyszeń Kociewiaków, Kresowian, Żuławian, Powiślan, Słowińców, Borowiaków i wielu innych. Trzeba było ich zaprosić z odpowiednim wyprzedzeniem, wcześniej dawszy czas na przygotowanie programu i umożliwienie przedstawienia go na tym spotkaniu.
Znowu osoby związane ze Zrzeszeniem Kaszubsko-Pomorskim (ZKP) i Instytutem Kaszubskim (IK) pokazały, że inni będą mieli niewiele tu do powiedzenia, albo nic. Znowu, bez konsultacji z mieszkańcami Pomorza, padły nazwiska osób, które mają być symbolami walczących o wolność dla Polski. Na taki dyktat nie można się zgodzić.
Można mieć wątpliwości co do szczerości działań osób związanych z ZKP i IK. W przeszłości bowiem organizacjom tym nie zależało na jedności mieszkańców województwa pomorskiego, a zależało co najwyżej na jedności Kaszubów, a więc być może również dążą do odseparowania Kaszub od Polski.
Już niejeden raz osoby związane ze Zrzeszeniem Kaszubsko-Pomorskim wyciągały ręce po to, czego Kaszubi nie stworzyli. Ponadto, z naszych spostrzeżeń wynika, że można odnieść wrażenie, iż faszyści kaszubscy próbują dogadać się z Niemcami i po swojemu napisać historię Gdańska… Teraz, reprezentanci ZKP i IK chcą dyktować mieszkańcom Pomorza, jak świętować Niepodległość…
Kazimierz Netka