Stadionowi chuligani szukają poparcia
Zagrożone dzieci
Jeden z klubów piłki nożnej w Pomorskiem zapowiedział zaproszenie 25.000 dzieci na stadion. To wprowadzanie dzieci w chuligańskie środowiska. Nie pierwszy raz.
Chodzi o to, by zapewnić finansowanie stadionu PGE Arena. O przyszłe finansowanie. Teraz zapłacą rodzice tych dzieci, wystawionych na ataki wulgarnego słownictwa, pokazy bijatyk, lekceważenia służb porządkowych.
To nie pierwszy przypadek zaszczepiania najmłodszym obyczaju kibicowania. Stowarzyszenia kibiców piłki nożnej te same metody „zapraszania” stosują wobec pensjonariuszy domów dziecka, gdzie młodych ludzi nie ma kto bronić.
Wielu rodziców nie zgodziłoby się, żeby ich dzieci chodziły na mecze piłki nożnej, na stadiony, gdzie wykrzykiwane są nieprzyzwoite wyrazy, dochodzi do napadów na policjantów, a po meczach bandyci stadionowi demolują miasta, środki lokomocji. Dyrektorzy domów dziecka się boją, że zostaną zaatakowani, że zostaną usunięci ze stanowisk, jeśli nie pozwolą podopiecznym skorzystać z propozycji stowarzyszeń kibiców piłki nożnej.
Jak więc widać, w obronę trzeba wziąć nie tylko dzieci. Wszak chuligani mają poparcie – nawet ze strony bardzo wysoko postawionych osób. Na przykład szefa rządzącej partii – premiera rządu RP i prezesa Sądu Okręgowego. Swą obecnością na stadionie PGE Arena te prominentne osoby dawały chuliganom wyraźnie do zrozumienia: jesteśmy z wami!
Czas, by sprawą wciągania dzieci w chuligańskie środowiska kibiców piłki nożnej, zajął się rzecznik praw dziecka. Niewykluczone jednak, że On też się boi…
Kazimierz Netka