Na zdjęciu: Lasy zniszczone przy szlaku kolejowym Chojnice – Tczew. Fot. Kazimierz Netka.
Obliczenia strat, dokonane na podstawie danych z wiarygodnych źródeł, mają być podstawą do ubiegania się przez Polskę o finansową pomoc z Funduszu Solidarności Unii Europejskiej. Taki sam raport przygotowało województwo kujawsko – pomorskie.
Koszty odbudowy zniszczonych siedzib ludzkich, obiektów gospodarczych, lasów itp. w Pomorskiem przekroczą 300 proc. średniorocznych łącznych wydatków budżetu tego województwa.
Powrót do stanu sprzed kataklizmu zajmie ponad ćwierć wieku.
Jak wynika z dokumentu o nazwie: „RAPORT w sprawie szacunków STRAT BEZPOŚREDNICH PO NAWAŁNICY w dniach 11-12 sierpnia 2017 roku W WOJEWÓDZTWIE POMORSKIM”, wskutek nawałnicy poszkodowanych zostało 31 gmin z 10 powiatów województwa pomorskiego. Największe zniszczenia wystąpiły w powiatach bytowskim (gminy Parchowo i Studzienice), chojnickim (gminy: Brusy, Chojnice i Czersk), kartuskim (gminy Sierakowice i Sulęczyno) oraz kościerskim (gminy Dziemiany, Karsin i Lipusz). Poważne straty wystąpiły w 11 nadleśnictwach PGL Lasy Państwowe i w lasach prywatnych w 8 powiatach.
Źródło tabeli: Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego
Marszałek Mieczysław Struk już we wrześniu zwrócił się do wicepremiera, ministra rozwoju i finansów Morawieckiego z prośbą o podjęcie działań na rzecz uruchomienia pomocy finansowej z Funduszu Solidarności Unii Europejskiej na usuwanie skutków kataklizmu. W rozmowie z marszałkiem Ministerstwo Rozwoju poprosiło samorząd o przygotowanie raportu dotyczącego strat. Podobne dane przygotował Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego – poinformował nas Michał Piotrowski – rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, w swym komunikacie przytaczając też wypowiedzi reprezentantów Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
Największa klęska
Jak wynika z raportu przygotowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego wielkość strat bezpośrednich związanych z nawałnicą szacuje się na 2,66 mld zł. Kwota ta zawiera również koszty akcji ratowniczej.
– Nawałnica, która przeszła przez Polskę w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 r. wywołała największą, od co najmniej 100 lat, na tych terenach klęskę powiedział Mieczysław Struk – marszałek województwa pomorskiego. – Szacuje się, że powrót do stanu sprzed kataklizmu zajmie ponad 25 lat. Ostrożnie licząc, bezpośrednie straty wywołane nawałnicą wynoszą w województwie pomorskim prawie 2,7 mld zł. Wartość ta odpowiada blisko 2,6 proc. PKB regionu, a także przekracza 300 proc. średniorocznych łącznych wydatków budżetu województwa. Dlatego pomoc Unii Europejskiej, o którą apelowaliśmy, jest jak najbardziej uzasadniona – wyjaśnia marszałek Struk.
8 września na zaproszenie marszałka tereny zniszczone przez nawałnicę odwiedzili przedstawiciele Parlamentu Europejskiego. Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Mairead McGuinness zadeklarowała wtedy, że zrobi wszystko, by ułatwić samorządom możliwość pozyskiwania pieniędzy unijnych.
Najbardziej ucierpiały lasy
Źródło ilustracji: Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego
Najpoważniejsze straty żywioł spowodował w zasobach przyrodniczych. W znacznym stopniu zniszczony został największy kompleks leśny w Polsce, jakim są Bory Tucholskie. To tereny objęte ochroną w formie m.in. parku narodowego, a od 2010 r. również statusem Rezerwatu Biosfery UNESCO. Ucierpiały w Pomorskiem także inne obszary objęte ochroną, a zwłaszcza: Tucholski Park Krajobrazowy, Wdzydzki Park Krajobrazowy, Zaborski Park Krajobrazowy, obszary ptasie Natura 2000 (Bory Tucholskie), obszary siedliskowe Natura 2000 (Jeziora Wdzydzkie, Sandr Brdy, Młosino-Lubnia), obszary chronionego krajobrazu (Chojnicko-Tucholskiego, fragment Borów Tucholskich, Gowidlińskiego, Lipuskiego) oraz wiele rezerwatów przyrody. Poważne straty odnotowano też w infrastrukturze drogowej, energetycznej, melioracyjnej oraz w rolnictwie. Zniszczone zostały budynki mieszkalne, ośrodki turystyczne i obiekty kulturalne.
– Z pewnością nasze szacunki nie odzwierciedlają wszystkich bezpośrednich strat poniesionych w wyniku nawałnicy – mówi Anna Błażewicz-Stasiak – zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Regionalnego i Przestrzennego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. – Nie wszystkie dane udało się zebrać, a przyjęte do obliczeń założenia cechują się dużym umiarkowaniem. Dotyczy to w szczególności strat w infrastrukturze turystycznej oraz w mieniu przedsiębiorstw (np. wciąż nie są wyliczone straty operatorów energetycznych w związku z brakiem dostaw energii do odbiorców), a także strat w rolnictwie czy budynkach mieszkalnych. Niestety nie wszystkie instytucje odpowiedziały na naszą prośbę o udostępnienie informacji, co utrudniało realizacje tego niezwykle istotnego zadania, którego się podjęliśmy – dodaje dyrektor Anna Błażewicz-Stasiak.
Wniosek o unijną pomoc
Źródło ilustracji: Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego
Wniosek w sprawie uruchomienia wsparcia z Funduszu Solidarności Unii Europejskiej rząd musi zgłosić nie później niż 12 tygodni po wystąpieniu pierwszych szkód. Termin ten mija 3 listopada. Jeśli wniosek polskiego rządu trafi do Komisji Europejskiej przedstawione szacunki będą weryfikowane przez unijnych urzędników, którzy określą kwotę pomocy. – Liczymy na to, że decyzja w sprawie przyznania wsparcia może nastąpić na przełomie roku – dodaje dyrektor Anna Błażewicz-Stasiak. Po przyznaniu środków Polska będzie miała 18 miesięcy na wydanie funduszy pomocowych.
Jak powiedział marszałek Mieczysław Struk, straty określone na 2,66 miliarda złotych, nie są przeszacowane. Co najwyżej mogą być niedoszacowane.
Fundusz Solidarności Unii Europejskiej (FSUE) utworzono po to, aby umożliwić reagowanie na znaczące klęski żywiołowe. FSUE jest wyrazem europejskiej solidarności w stosunku do mieszkańców UE, którzy padają ofiarami kataklizmów. Bezpośrednią przyczyną powołania do życia Funduszu były wielkie powodzie, które latem 2002 r. miały miejsce w Europie Środkowej. Dotychczas zgromadzone w nim środki wykorzystano w następstwie 76 różnego rodzaju klęsk żywiołowych, takich jak powodzie, pożary lasów, trzęsienia ziemi, wichury i susze – napisano na stronie internetowej http://ec.europa.eu/regional_policy/pl/funding/solidarity-fund/.
Polska korzystała z tego Funduszu w 2010 roku. Uzyskała wówczas 105 milionów euro, a szkody spowodowane przez powódź w maju 2010 roku oszacowano na blisko 3 mld euro. Węgry w tym samym roku poniosły wskutek powodzi straty na sumę blisko 1,3 mld euro, a pomoc z FSUE dla Węgier wyniosła 37,6 mln euro.
Kazimierz Netka