Źródła ilustracji: webinarium.
Własna firma to jednak stąpanie po kruchym lodzie…
Bankructwo firmy w czasach kryzysu to nie koniec finansowych kłopotów. Roszczenia wierzycieli mogą przenieść się na prywatny majątek jej właściciela. O tym wielu przedsiębiorców zapomina.
Nieczęsto się mówi o tego rodzaju zagrożeniach, w wirze codziennych zadań, a zwracali na to uwagę eksperci: Maciej Stępa i Paweł Korycki podczas webinarium pt. „Praktyczne porady jak zabezpieczyć majątek przedsiębiorcy” zorganizowanego 28 maja 2020 roku przez Agencję Rozwoju Pomorza S.A. Oto jak organizatorzy przedstawili wykładowców:
Paweł Korycki – to przede wszystkim przedsiębiorca. Współzałożyciel i Członek Zarządu Grupa Profit Plus S.A. organizacji zajmującej się sprzedażą firm. W życiu poszukuje nowych okazji i przyszłościowych rozwiązań. Był właścicielem kilkunastu biznesów z różnych branż. Prowadzi bloga oraz podcast “Przedsiębiorca i Firma” na www.pawelkorycki.pl. Redaktor w Businessman today oraz autor wielu publikacji biznesowych. Jego zdaniem w biznesie najważniejsza jest pokora i ciągła nauka. Interesuje się psychologią i zarządzaniem. Obecnie skupia się na sprzedaży firm swoich klientów oraz wspieraniu ich w budowie firm na sprzedaż.
Maciej Stępa – „Pomagam klientom sprzedawać ich firmy. Zarobienie pierwszego miliona złotych na giełdzie nauczyło mnie, że prawdziwa satysfakcja płynie tylko z realnie wykonanej pracy. Utrata spadku nauczyła mnie pokory. Harcerstwo nauczyło mnie służby. Doświadczenia zawodowe ze świata korporacji otworzyły mi oczy na możliwości biznesu. Pięć kierunków studiów nauczyło mnie szanować ludzi za to kim są, a nie za to jakie mają dyplomy. Wierzę głęboko w to, że prawdziwy lider to ktoś kto wszystkim służy. Jestem zwolennikiem tezy, że „jeśli chcesz zarabiać musisz nauczyć się dawać”. Wszystkie moje dotychczasowe nauki i doświadczenia wykorzystuję prowadząc i współtworząc firmę doradczą Profit Plus, a moim prawdziwym CV są przede wszystkim firmy którym pomogłem się rozwinąć lub sprzedać, oraz ludzie, którym pomogłem zrealizować biznesowy potencjał”. Współzałożyciel spółki Grupa Profit Plus S.A. zajmującej doradztwem biznesowym skierowanym do przedsiębiorców prowadzących firmy w Polsce. Doradza i wspiera partnerów, klientów i współpracowników w budowaniu efektywnych organizacji. Jest doświadczonym przedsiębiorcą, współwłaścicielem kilku spółek.
Skorzystaliśmy z zaproszenia i uczestniczyliśmy w tym zdalnym spotkaniu. Poniżej przedstawiamy zarys tematyki poruszanej podczas wspomnianego internetowego seminarium.
Generalnie, słuchacze dowiedzieli się. jak zabezpieczyć majątek przedsiębiorcy przed skutkami błędów, kryzysów i innych zrządzeń losu. Uczestnicy webinaru uzyskali praktyczne porady związane z zabezpieczeniami majątku przedsiębiorcy z punktu widzenia właścicieli firm. Niewykluczone, że niektóre poruszone podczas tego webinarium zagadnienia, zostaną szerzej omówione podczas następnych spotkań w internecie.
Wiele biznesów zostało doprowadzonych do upadku wskutek błędów popełnianych przez przedsiębiorców. To właściciele sami spowodowali, że utracili swe majątki. A są różne sposoby, by się przed taką utratą zabezpieczyć. Jak chronić majątek prywatny przedsiębiorców? Podkreślamy jeszcze raz: chodzi o majątek prywatny, osobisty, rodzinny, a nie o majątek firmowy.
Po pierwsze – nie tracić pieniędzy. W tym celu przedsiębiorca powinien pilnować płynności finansowej swej firmy.
Po drugie, należy wystrzegać się ryzyk biznesowych.
Po trzecie, zadbajmy o odpowiednią formę prawną firmy – taką, która chroniłaby nasz majątek prywatny przed wierzycielami przedsiębiorstwa.
Po czwarte,wystrzegajmy się działań abordażowych, lin, haków, które inny biznes będzie próbował zarzucić na nasz majątek prywatny.
Po piąte – zabezpieczmy majątek w ten sposób, że schowamy go u męża lub żony.
Firmy jednoosobowe, rodzinne
Żeby nie utracić płynności finansowej trzeba ją mierzyć. Niestety, w przypadku zwykłej działalności gospodarczej nie wszyscy mierzą te płynność. Tak się dzieje w mikro, małych i średnich przedsiębiorstwach osiągających do kilku milionów obrotu. Ci biznesmeni nie mierzą nie liczą ile zarabiają. W firmach rodzinnych jest to plaga – nie wiadomo jak ten przepływ finansowy wygląda, bo ne ma wyraźnego oddzielenie finansów przedsiębiorstwa od budżetów rodzinnych. Na bieżąco wydawane są pieniądze metoda łatania dziur. Dopóki firma się rozwija, jest dobrze. Gdy jednak zdarzają się takie momenty, że trzeba wydać więcej pieniędzy albo zmniejszyć koszty wtedy zaczyna się liczyć ten zasób, który jest w biznesie. MŚP jednak nie robią nawet prostych budżetów, by mogli wiedzieć, ile pieniędzy mają w firmie.
Niestety, taka tendencja jest wspierana przez niektóre formy prawne prowadzenia firmy.
W działalności gospodarczej jest jeden plus, który jest ogromnym minusem – łatwo z tej działalności gospodarczej wyjmuje się pieniądze. Przyzwyczajamy się do tego i dlatego,nie chcemy zmieniać formy prawnej firmy na inną
Kolejna forma prawna: spółka cywilna – to jednak zło, zaprojektowane przez szatana w piekle – usłyszeli uczestnicy webinarium. Forma prawna: działalność gospodarcza w obszarze płynności finansowej jest jednak jeszcze gorsza do spółki cywilnej. Prosta działalność gospodarcza polega bowiem na tym, ze prawo nie zobowiązuje właściciela do prowadzenia pełnej księgowości, do liczenia ile pieniędzy jest w kasie firmy teraz, a ile będzie w przyszłości. Nie wiadomo więc, co będzie do zapłacenia za chwilę i czym to zapłacimy.
W spółce cywilnej jest jeszcze wspólnik, który nakłada trochę ograniczeń. Istnienie wspólnika to konieczność zachowania jakiegoś poziomu dyscypliny finansowej. Przynajmniej może być tak, że nie wszędzie płaci się kartą firmową, bo trzeba utrzymać równowagę w wypłacaniu sobie pieniędzy, które powinny iść na opłacenie składek ZUS, podatków VAT, pensji pracowników. Liczenie pieniędzy w spółce cywilnej jest czynnikiem dyscyplinującym. W działalności gospodarczej nic właściciela nie dyscyplinuje, jeśli sam o to nie zadba – chyba, że rodzinnie został wychowany w dyscyplinie finansowej – mówili eksperci podczas webinarium.
W większości działalności gospodarczej nie funkcjonuje pełna księgowość. Jednak, dzięki księgowości mamy szanse wiedzieć, czy za chwile pieniądze się nie skończą, że nie mamy już nic na kontach, że wydajemy pieniądze, których nie są nasze…
W prostej działalności gospodarczej pieniądze przedsiębiorstwa bardzo łatwo się wyjmuje, przez co można doprowadzić do bankructwa firmy.
Dobry księgowy to skarb
Trzeba te z pamiętać, że księgowość nie wskazuje ile przedsiębiorca ma pieniędzy. Księgowane są bowiem faktury przychodowe, będące teoretycznymi pieniędzmi, bo zależnie od terminów płatności te pieniądze otrzymamy np. dopiero za miesiąc, albo nawet za trzy miesiące. Podatki zaś płaci się od faktur, a nie od pieniędzy, które wpłynęły do firmy. Księgowość pełni rolę archiwizatora i wskazuje, ile nam zapłacą, a nie zawsze mówi, jak wygląda jak wygląda realny przypływ pieniędzy. Trzeba sprawdzać, czy mamy pieniądze, by nie wpadać w pułapkę wynikowa działalności gospodarczej. Dlatego bardzo ważna jest zarządzanie płynnością finansową przedsiębiorstwa.
Jest jedno proste rozwiązanie, które można wdrożyć wcześniej: za płacenie firmowymi pieniędzmi, odpowiadać powinien ktoś inny, a nie jej właściciel. Musimy mieć świadomość że chociaż jako właściciel możemy dowolnie dysponować pieniędzmi z działalności gospodarczej, nie powinno być w nas pokusy wydawania firmowych pieniędzy na coś, co jest niepotrzebne w firmie. Dlatego, za płacenie firmowymi pieniędzmi, odpowiadać powinien ktoś inny.
Warto zrezygnować z wyposażania pracowników w firmowe karty płatnicze, a wprowadzić zasadę zwrotu wydatków. To znacznie zmniejszy wydawanie firmowych pieniędzy. W firmach, w których tak postąpiono, skłonność do wydawania firmowych pieniędzy przez pracowników, spadła dwukrotnie. Tum bardziej, ze zwracany jest ten wydatek, który zostanie zaakceptowany.
Warto mieć dwa konta: firmowe i osobiste. Firmowe jest jednak dość drogie, Na osobiste konto wpłacać to, co uznajemy, że jest naszą pensją. Nie mieszajmy pieniędzy firmowych z osobistymi. W takich sytuacjach warto mieć wspólników, którzy wyznaczają odpowiednie role.
Warto zrobić tabelę, w której będa wpisywane pieniądze, które weszły do firmy, ale też zawierającą kwoty przyszłe, lecz również przyszłe wydatki. Trzeba ewidencjonować wszystkie przyszłe wydatki, zobowiązania czyli to, co musimy zapłacić. Jeśli chodzi o należności to powinniśmy je oceniać jakby miały wpłynąć w takim procencie, jak wpływają należności. Prawie zawsze zdarzyć się może jakaś czarna owca , która albo nie zapłaci, albo się z tym spóźni. Sytuacje typu: czarny łabędź, albo COVID też się zdarzają. Tak jak reakcje rządów na epidemię i zamykanie gospodarek (lock down).
Kto nie ryzykuje
Z prowadzeniem biznesu wiążą się różne ryzyka i przed nimi musi się właściciel przedsiębiorstwa zabezpieczać.
Pierwsze ryzyko to brak zapłaty od kontrahenta. Jeśli spodziewamy się zapłaty np. 50 000 złotych w 5 fakturach, to zdarzyć się może, że któraż zapłata nie wpłynie. Im mniej takich faktur, tym większe zagrożenie. Jeśli w jednej fakturze byłoby 50 000 złotych to przedsiębiorca „wisi” na jednej niteczce; gospodarz świata przyjdzie i przetnie te niteczkę – tak też może się zdarzyć.
Drugie ryzyko to więc zbyt du ze skupienie naszej zależności od jednego podmiotu. W takiej sytuacji jesteśmy zakładnikiem od jedynego swego klienta. Zawierając duże kontrakty z dużymi klientami, podejmujemy zobowiązanie, które nas przerasta; przerasta zdolności naszej firmy.
Ryzyka dużego klienta można uniknąć, stosując się do zasady, że największy nasz klient musi być mniejszy niż marżowość netto naszej firmy. Jeśli sprzedajmy rocznie za 1milion złotych i mamy z tego 100 000 złotych zysku, to największy klient może nam przynosić mniej niż te 100 000 złotych, by, gdy powie, że nie zapłaci, albo zrezygnuje z naszych towarów, usług, nasza firma mogła dalej trwać.
Ryzyko kontraktowe – dotyczy sytuacji, gdy kontrakt „wybuchnie” albo nasi pracownicy zrobią coś źle i będziemy płacić kary. Dlatego, musimy rozważyć co się stanie, gdy kontraktu nie zrealizujemy i jakie koszty poniesiemy.
Są branże w których płatność z góry nie wchodzi w grę. Na przykład budowlana., A w żywnościowej bywa, ze w sklepy płacą po 120 dniach. Płatności bywają bardzo odwleczone i trzeba rozważyć czy stać nas na czekanie. Bywa, że jest kontrakt z dużą marżą, ale wymaga to wyłożenia pieniędzy na 3 miesiące i być może nie powinniśmy takiego kontraktu brać, bo co będzie jeśli się nie uda. To może „skończyć” firmę i dlatego takich kontraktów lepiej unikać. Trzeba ocenić prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzenia, które spowoduje, że zapłacimy karę. W biznesie jest ryzyko wypadków i kar za niedotrzymanie procedur związanych z treścią dokumentów. Coraz trudniej jest od strony prawnej. Trzeba zastanowić się jak się ubezpieczyć, zabezpieczyć, zrobić rezerwę firmowa – co czasami wychodzi taniej niż ubezpieczenie. Typowe ryzyka to kontraktowe, przedłużenia płatności, braku zapłaty, graniem nasza firmą przez kontrahenta – to jest typowe dla każdej branży.
Są jeszcze ryzyka wekslowe – czyli obciążanie wekslem własnego majątku.
Ryzyka są często perfidnie zaszyte w umowach. Duzi zmuszają mniejszych do podpisania umów, ale mniejsi też potrafią przemycić bardzo paskudne przepisy, nawet oszukańcze.
Pod uwagę trzeba też wziąć ryzyka prawne. Najlepiej zrobić ewidencję ryzyk w firmie: co może się wydarzyć i jaki mamy na to „plasterek”. Są też zdarzenia, które nas przerastają i są o małym prawdopodobieństwie wystąpienia, np. kolizja Ziemi z meteorytem.
Forma prawna firmy
Spółka cywilna i działalność gospodarcza nie chronią prawie wcale w sytuacji długu, nawet, jeśli ten dług zaciągnie wspólnik. Wierzyciele firmy wybierają, z kogo (z czyjego majątku prywatnego) chcą ściągnąć pieniądze. Spółka cywilna nie chroni, a jeszcze dokłada ryzyka utraty prywatnej własności. Podobnie jest ze spółką jawną – wierzyciel może sobie dobrać dłużnika do ściągnięcia swej wierzytelności.
Spółka komandytowa dobra jest dla komandytariusza – kapitałodawcy; gorsza dla jego partnera: komplementariusza – on odpowiada tak, jak w spółce cywilnej.
Długi trzeba spłacać w sposób możliwy do zrealizowania, a nie jak wymyśli sobie ktoś z zewnątrz. Długi często nie wynikają z jego złej woli ale z biegu wypadków i nieuczciwych umów. Banki i instytucje finansowe mają agresywne nastawienia w naszym kierunku i dobrze mieć przed nimi ochronę. Leasingowa firma potrafi nie tylko zabrać sprzęt ale jeszcze każe płacić. Bank może wypowiedzieć umowę kredytową bo mu się tak podoba, bez uzasadnienia, gdy stwierdzi możliwość wystąpienia zagrożenia spłaty kredytu. Trzeba więc się zabezpieczyć, by ktoś nie mógł nami pogrywać.
Dobrym zabezpieczeniem majątku prywatnego jest spółka akcyjna (SA). Akcjonariusze, zarządzający nie ponoszą odpowiedzialności względem wierzycieli spółki W spółce z ograniczona odpowiedzialnością udziałowcy nie ponoszą odpowiedzialności majątkowej, ale zarząd tej spółki już tak. Prezes musi w ciągu 30 dni złożyć wniosek o upadłość, gdy dowie się o niewypłacalności sp. z o.o.
Trzeba pamiętać, że żadna forma prawna prowadzenia firmy nie chroni przez skutkami działalności przestępczej właściciela, w przypadku np. kradzieży, paserstwa. Formy prawne chronią przed niekorzystnymi zdarzeniami gospodarczymi, a nie przed bandyterka – mówiono podczas webinarium.
Gdy stracimy majątek, nigdy firma nic nie wyprodukuje. Dlatego, przetrwanie przedsiębiorstwa jest kluczowe. Biznes może upaść nie tylko przez błędne decyzje, co pokazuje przypadek koronawirusa. Dlatego, trzeba być przygotowanym na nowy sezon, a nie na koronawirusa. Restauracje zamknięto odgórnym nakazem, a wynajmujący restauratorom lokale niekoniecznie obniżyli ceny najmu.
Zabezpieczenie swego majątku prywatnego przed zdarzeniami biznesowymi jest patrzeniem na świat jak na rzeczywistość, która nie jest od nas zależna, na zdarzenia losowe. Można się przed nimi zabezpieczyć, minimalizując straty. Chodzi o to, by zachować kontrole nad rzeczywistością. Jeśli tego nie dokonamy, staniemy się nędzarzami, a nędzarze nie są przedsiębiorcami. Najważniejsze by nie dać się „zabić” bo przedsiębiorstwa są potrzebne. Trzeba więc chronić płynność finansowa firmy, analizować ryzyko, budować formy prawne zabezpieczające majątek osobisty przed skutkami bankructwa firmy.
Warto, przy dywersyfikacji działalności, zakładać nowe spółki do nowych biznesów. Separacja biznesów jest dobra, ale warto tych biznesów nie mieć za dużo.
Pamiętajmy, że każdy bank będzie chciał uzyskać poręczenie kredytu prywatnym majątkiem. Nie zgadzajmy się, bo to pętla na szyję. Jeśli każe dać weksle firmowe – to dobrze. Jeśli dodatkowo zażąda poręczenie wekslem osobistym – to nie przyjmujmy tej propozycji bo możemy mieć do czynienia z nieuczciwym finansista. Nie zastawiajmy domu; szukamy możliwości, podmiotu, któremu jako zabezpieczenie wystarczy to, co jest w firmie. Żadnych zobowiązań prywatnych, kotwic cum, łańcuchów na majątku prywatnym, osobistym!
Warto majątek „odsunąć” od siebie…
Nie ma jednak 100-procentowej ochrony! Nie posiadajmy więc kluczowych wartości naszego prywatnego majątku, jako właściciel firmy. Ustanówcie rozdzielność majątkową, a najważniejsze wartości przekażmy rodzinie – mężowi, żonie, komuś bliskiemu. Majątek trzeba odsunąć od firmy, do kogoś zaufanego. W biznesie są bowiem pewne trzy rzeczy: podatki, przemiany, porażki, ale przez biznes nie może się zawalić cała nasza rzeczywistość.
Podsumowując: pilnujmy płynności finansowej firmy, unikajmy ryzyk, przyjmijmy bezpieczną formę prawną wyłączająca firmę od majątku osobistego, nie podpisujmy zobowiązań obciążających nasz prywatny majątek. Zawsze można schować swój majątek u zony czy męża, ale trzeba ich bardzo dobrze traktować. Nie zdradzać i mieć rozdzielność majątkową.
Im przedsiębiorcom będzie lepiej, tym lepiej będzie wszystkim dookoła – mówili eksperci podczas webinarium.
Kazimierz Netka
Czytaj również na portalu: netka.gda.pl