Autor: Wła-49. Fot. Włodzimierz Amerski
Uczeń we współczesnym świecie
Na 133 zarejestrowane na liście obecności osoby, zdecydowaną większość stanowiły nauczycielki podczas konferencji pt. Uczeń we współczesnym świecie. Profilaktyka zachowań ryzykownych dzieci w wieku szkolnym”. Uczestniczących w tej gdańskiej konferencji (16 listopada) mężczyzn można było policzyć na palcach jednej dłoni. To kolejny dowód na to, jak bardzo sfeminizowany jest u nas zawód pedagogiczny.
Kobiety nauczycielki nie dają sobie rady z uczniami, a role męskich autorytetów w polskich szkołach mają spoczywać na barkach panów od… wychowania fizycznego. Ewentualnymi partnerami szkolnych działań profilaktycznych powinni być rodzice, ale oni na coś takiego nie mają zbytnio wolnego czasu.
W ocenie jednej z prelegentek, psycholog seksuolog Izabeli Jąderek, absolwentki Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego na kierunku psychologia kliniczna, dzieci w wieku szkolnym są zagubione. Nie mają odpowiedniego kontaktu z rodzicami, nie mają przyjaciół i jakiś pozaszkolnych zainteresowań. Nie posiadające własnej wartości, odizolowane od rówieśników. Takie osoby mają oznaki depresji, szukają pomocy w internecie i są łatwym kąskiem dla cwaniaków, ludzi bez skrupułów. A przecież dokonujące się w latach rozwoju, tj. od 11 do 18 roku życia, najaktywniejsze zmiany, decydują w dużej mierze o naszym życiu dorosłym.
Polscy pedagodzy nie są szkoleni do prowadzenia trudnych tematów dotyczących seksu. Młodzież edukuje się poprzez internet. Chce się dowiedzieć na czym polega seks. Wierzy hasłom, że seks to zdrowie, póki tata się nie dowie. Młodzi wzorują się na gorszących obrazkach, filmikach.
Słabi i naiwni umawiają się na spotkania z nieznanymi osobami i padają ofiarami gwałtu, a ze wstydu często następstwem tego jest targnięcie się na własne życie.
Pani seksuolog przytoczyła efekty badań przeprowadzonych przez Komisję Europejską w 2012 roku, z których wynika, że 67 proc. nastolatków zetknęło się z pornografią w internecie. Są od niego uzależnieni i już jako 13-latkowie uprawiają seks. Az 30 proc. młodzieży na swoje mailowe adresy otrzymuje zdjęcie pornograficzne. Duża liczba dziewczynek doznaje przemocy seksualnej. Ale nie ma co wszystkiego blokować w internecie, bo i tak kupią sobie świerszczyki i będą oglądać pornograficzne zdjęcia.
Ten temat – którym zainteresowała się również nasza regionalna telewizja – i jak zasugerowała kolejna prelegentka, psychiatra dr n. med. Izabela Łucka z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego – trzeba poruszać w szkołach, na lekcjach. Trzeba tłumaczyć, czym jest pornografia, że następstwem tego jest traktowanie kobiet przedmiotowo. Rodzi się seksualna przemoc, która może spotkać każdego dzieciaka. Są tego poważne jakże ujemne skutki psychiczne. A dziecku trudniej jest ocenić przyczyny depresji niż dorosłemu. Następuje utrata apetytu, energii, zaburzenia snu, brak koncentracji uwagi, sięga się po używki, a jak to nie pomaga, rodzą się myśli samobójcze.
Niepokojąco następuje wzrost prób samobójczych u dzieci. Takie osoby koniecznie muszą otrzymać wsparcie psychologiczne i pedagogiczne.
Zajęcia grupowe, wyjaśniające co to jest męskość, kobiecość, antykoncepcja, inicjacja, aktywność seksualna, czy uczuciowość, powinni też poprowadzić mężczyźni. A ich w naszych szkołach nie ma. Koło się zamyka. A jak stwierdziła na koniec konferencji psychoterapeutka Katarzyna Sarzała, obie strony znalazły się w pułapce, bo dorośli, czyli rodzice nie wiedzą jak prawidłowo i skutecznie zareagować na ryzykowne zachowania dzieci i młodzieży. A one nie mogą, lub nie chcą liczyć na pomoc rodziców, zwracając się o nią do rówieśników. Czy można temu zaradzić?
Autor: Wła-49. Fot. Włodzimierz Amerski