Na ilustracji, na białym tle: nazwy najbardziej zagrożonych wyniszczeniem przez nacjonalistów grup społeczno-kulturowych i etnicznych w województwie pomorskim, w Polsce. (opr. K.N.). Źródło mapy podstawowej: PPWK.
Nie zniewalajcie bliźnich swym szyldem! Nie narzucajcie im jarzma. Miłujcie sąsiadów. Apelujemy o to, z okazji Dnia Świętego Walentego. Posypcie głowy popiołem
Już około 60 lat trwa dyskryminacja niekaszubskich społeczności, żyjących w województwie pomorskim. Ten proces przybiera na sile.
Zaczęło się na dobre w czasach PRL-u, w latach 60. ubiegłego stulecia, gdy wymyślono sformułowanie: Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, sugerujące, że na Pomorzu mieszkają tylko Kaszubi, a innych społeczności na tym terenie albo nie ma, albo mało znaczą. Zestawem słów: Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, niektórzy posługują się publicznie, stosując również skrót: ZKP. Każde użycie którejkolwiek z tych form to sugestia, że w województwie pomorskim istnieją tylko Kaszuby.
Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna. Kaszuby wcale nie są regionem najbardziej zasłużonym w tej części Polski. Wprost przeciwnie. Mimo to, podejmowane są próby przekonania świata, że jest inaczej. Dyskryminowane są przez to niekaszubskie społeczności z terenu województwa pomorskiego, np. Borowiacy, Kociewiacy, Krajniacy, Kresowianie – ekspatrianci, Powiślanie, Słowińcy, Żuławianie, Ukraińcy, Łemkowie, Bojkowie. Używanie sformułowań: Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie czy skrótu: ZKP sugerujących brak innych niż Kaszubi społeczności w Pomorskiem, bywa również działaniem na szkodę mieszkających w tym województwie np. Tatarów, Arabów, Turków, Żydów, Romów oraz reprezentantów wielu innych grup społecznych i etnicznych, mających niejednokrotnie o wiele większe zasługi dla regionu niż Kaszubi – takie można odnieść wrażenie.
W Pomorskiem wyodrębnia się grupa osób: „rasa panów”, która z Kaszub chce sobie uczynić narzędzie do osłabiania Polski oraz województwa, a także do poniżania niekaszubskich społeczności żyjących w tym regionie – takie też można mieć odczucie. Rasa panów zapewne uznaje siebie za lepsza rasę ludzi i dlatego wydaje jej się, że może wysuwać różne roszczenia. Przykładem może być żądanie ogłoszenia Gdańska stolicą Kaszub.
Oficjalne przedstawienie tego żądania uznania Gdańska za stolicę Kaszub (w przeszłości Kaszuby z Gdańskiem się nie stykały; znajdowały się na zachód i północ od granicy Wolnego miasta Gdańska) nastąpi jeszcze w tym roku (oczywiście, Kaszubi mieszkali i są w Gdańsku obecnie, podobnie jak wielu innych reprezentantów różnych grup etnicznych, kulturowych). Żądanie ogłoszenia Gdańska stolicą Kaszub nastąpi prawdopodobnie w 60. rocznicę ułożenia sformułowania: Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie (ZKP), będącego krzywdzącym dla niekaszubskich społeczności, bo – przypomnijmy – sugerującym, że oprócz Kaszubów innych grup społecznych, etnicznych w Pomorskiem nie ma.
Zapytaliśmy władze Gdańska czy są prowadzone jakieś rozmowy na temat Gdańska jako stolicy Kaszub. Prośbę o informacje w tej sprawie skierowaliśmy do władz Gdańska już dość dawno, bo kilka miesięcy temu. Dotychczas odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Miejmy nadzieję, że za plecami Gdańszczan żadnych knowań nie ma i nie było.
O wiele większe prawo do nazwania Gdańska swą stolicą mają Kresowianie – ekspatrianci oraz inni imigranci, z południa, ze wschodu i z centrum kraju. Oni bowiem, ci imigranci, już po I wojnie światowej czynili województwo pomorskie najpotężniejszym województwem w Polsce.
Większe prawo do nazwania Gdańska swą stolicą mają też np. Kociewiacy. To bowiem urodzony na Kociewiu człowiek był najwybitniejszym nadburmistrzem Gdańska i działając wspólnie z urodzonym na Żuławach inżynierem, podniósł w II połowie XIX wieku standard życia w Gdańsku do poziomu życia obywateli najbardziej rozwiniętych miast europejskich.
Z naszej wiedzy wynika, że działania mające na celu przekonanie świata, że w województwie pomorskim liczą się tylko Kaszuby, prowadzone są przez rasę panów wielokierunkowo. Rasa panów zmusza do tego również media publiczne, państwowe, rządowe np. TVP (wykorzystywane są np. prognozy pogody). Przedstawiciele razy panów wywierają też naciski na rząd, odnośnie zmiany nazwy całego regionu. Po co bowiem rasa panów miałaby przywłaszczyć sobie tylko Gdańsk, jeśli za jednym zamachem może mieć i to miasto, i całe województwo pomorskie? I taki zamach już jest realizowany. Stosowne wnioski zostały skierowane do przedstawicieli rządu. Oto przykład:
Fot. Kazimierz Netka.
Argument, że Kaszubi mają unikatowo wielkie zasługi dla Solidarności, wydaje się chybiony. Jeśli mają – są one znacznie mniejsze od dokonań innych społeczności.
To bowiem na Kociewiu, a nie na Kaszubach zaczęły się strajki w 1980 roku. Na początku lipca 1980 r. zastrajkowali pracownicy fabryki POLMO w Tczewie na Kociewiu. Drudzy byli Lublinianie. Potem, w połowie sierpnia 1980 r. rozwinęły się strajki w Gdańsku.
A na Kaszubach były jakieś ważniejsze protesty i kiedy?
Jeśli chodzi o nazwę województwa, to o wiele większe uzasadnienie dla jej zmiany byłoby: województwo żuławsko – pomorskie, z racji znaczenia delty Wisły (Gdańsk jest stolicą Żuław) dla Polski i dla Europy. Bardziej niż kaszubsko – pomorskie uzasadnione byłaby też nazwa: województwo kociewsko – pomorskie, z historycznych względów.
Fot. Kazimierz Netka.
To bowiem rycerz z Kociewia był już u schyłku średniowiecza pierwszym wojewodą pomorskim – przedstawicielem króla polskiego. Stolicą województwa pomorskiego w XVII wieku były Skarszewy – też miasto na Kociewiu.
Największe zasługi dla województwa pomorskiego maja osoby ze wschodu, w tym Kresowianie ekspatrianci, a także inni imigranci ze wschodu, z centrum i z południa. Tak jest od czasów wpływów rzymskich, poprzez świętego Wojciecha, a także pierwszego wojewody pomorskiego z Kociewia, nadburmistrza również z Kociewia i np. Kresowianina spod Wilna Mieczysława Jałowieckiego, który już w 1919 roku podejmował starania na rzecz uzyskania przez Polskę Westerplatte.
Potem trwało zagospodarowanie polskiego wybrzeża Bałtyku, czego wcześniej nie potrafili, nie mogli lub nie chcieli zrobić ani zaborcy, ani inni mieszkający nad Bałtykiem. Polska zbudowała porty, np. w Gdyni, we Władysławowie; letniska np. w Jastrzębiej Górze. Ponadto II Rzeczpospolita zbudowała Kaszubom linię kolejową z Bydgoszczy, przez Kościerzynę do Gdyni:
Na ilustracji: Trasa linii kolejowej nr 201 – północnej części zbudowanej za czasów II Rzeczypospolitej, magistrali węglowej. Źródło mapy podstawowej: Rozkład jazdy PKP.
Kociewiacy dali Polsce najwybitniejszych kapitanów żeglugi wielkiej, kształconych w państwowej Szkole Morskiej w Tczewie.
Po II wojnie światowej imigranci ze wschodu, np. Kresowianie – ekspatrianci, a także inni imigranci ze wschodu, z centrum i z południa, odbudowywali Gdańsk, tworzyli kulturę, medycynę, naukę, przemysł, miejsca pracy również dla Kaszubów.
Fot. Kazimierz Netka.
Twórcami Solidarności też są imigranci lub potomkowie imigrantów, którzy przybywali do Gdańska ze wschodu, z centrum i z południa Polski.
Wśród mieszkających wówczas na zachód od Trójmiasta trudno doszukać się przykładów podobnych dokonań na rzecz wolnej Polski. Tam jakby ciągle, do teraz nie brakowało zwolenników dyskryminacji ludzi przy użyciu pochodzącego z czasów PRL-u, zestawu słów: Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie w skrócie ZKP oraz przy użyciu odmian tego sformułowania.
Oto „urzędowe” ślady, poglądy, przykłady lekceważenia, dyskryminowania niekaszubskich społeczności żyjących w województwie pomorskim, zdania mające wykazać „wyższość” Kaszub nad innymi społecznościami żyjącymi w Pomorskiem:
1. Podkreśliliśmy następujący fragment: „Charakterystyczną grupą etniczną, która zamieszkuje Pomorze są Kaszubi”:
2. Podkreśliliśmy fragment sugerujący, że w województwie pomorskim liczą się tylko Kaszubi:
Nie tylko Gdańsk ale i całe województwo pomorskie mogą trafić w ręce obcych
Sytuacja może być groźniejsza niż się spodziewamy. Wydawać się nam może, że te dążenia do przejęcia Gdańska przez rasę panów i dążenia rasy panów do zmiany nazwy województwa mają podłoże wyłącznie nacjonalistyczne. W rzeczywistości jednak, może komuś chodzić przede wszystkim o osłabienie województwa pomorskiego, o osłabienie, rozmiękczenie Polski, polskości Gdańska i polskości województwa pomorskiego.
Niewykluczone przy tym, że stoją za tym destruktorzy niekoniecznie zza naszej zachodniej granicy – jak wielu może pomyśleć. Przy obecnej sytuacji militarno – politycznej w Europie taki wariant jest bardzo możliwy do zaistnienia. Po prostu, nie mamy pewności, nie wiemy, gdzie znajduje się prawdziwy, rzeczywisty ośrodek sterujący, decyzyjny, kierujący destrukcyjną działalnością rasy panów w województwie pomorskim – czy jest on w naszym kraju? A jeżeli powstał za granicą państwową, to za którą? Gdzie jest źródło impulsów do tych destrukcyjnych działań? Stamtąd mogą napływać zachęty do dyskryminowania niekaszubskich społeczności, żyjących w województwie pomorskim.
Rasa panów nie chce, by istniała zgodna wspólnota Pomorzan. Coś się jej nie podoba… Rasa panów wbija kliny pomiędzy społeczności, grupy etniczne i kulturowe żyjące w województwie pomorskim – takie odnosi się wrażenie.
Połączmy potencjały
Może kiedyś rasa panów dojdzie do przekonania, że warto skupić się na łączeniu energii wszystkich obywateli, na poszanowaniu sąsiadów, bliźnich; może rasa panów się opamięta i zrezygnuje z rozbijania polskiej, w tym pomorskiej życzliwości, serdeczności, przyjaźni.
Polecamy opisane wyżej wydarzenia uwadze naukowców. Oczywiście zachęcamy do tego naukowców, którzy nie są związani z organizacjami kaszubskimi. Opisany wyżej problem dyskryminacji około 2 mln obywateli i metody, narzędzia, instrumenty używane do tej dyskryminacji są unikatami nie tylko w Unii Europejskiej i dlatego warto owo zjawisko dokładniej zbadać.
Rasa panów usiłuje wykazać wyższość Kaszub nad innymi podregionami w Pomorskiem, nad innymi społecznościami. Uprzejmie informujemy rasę panów, że naszym skromnym zdaniem, wyższość nie polega na przywłaszczaniu sobie cudzych dokonań ani nie polega na narzucaniu swojej woli, a tym bardziej na poniżaniu kogokolwiek. Jeżeli już chce się udowodnić wyższość jednych osób nad drugimi (ludzie są jednak równi), to tutaj miernikiem może być to, co dla innych dobrego się zrobiło. Na pewno takim wskaźnikiem wyższości, lepszości nie może być narzucanie komuś swojego szyldu, bo takie postępowanie można uznać za próbę zniewolenia.
Warto, by rasa panów rozważyła możliwość porzucenia swych szkodzących Polsce, w tym województwu pomorskiemu, działań. Można to zrobić właśnie teraz, w Dzień Świętego Walentego i posypać sobie głowę popiołem…
Kazimierz Netka
Proszę, czytaj również na portalu: netka.gda.pl