Przygotowania do wyprawy po prąd „wiejący” nad Bałtykiem. Polskie porty morskie nie są przystosowane do obsługi budowy farm morskich elektrowni wiatrowych. Potrzebny będzie też port lotniczy Gdynia Kosakowo. Mówiono o tym podczas szkolenia „Morska energetyka wiatrowa”

Źródło ilustracji: Pracodawcy Pomorza.

Musimy natychmiast przystąpić do nadrabiania zaległości 

Na fali dążenia świata do jak największego wykorzystywania odnawialnych źródeł energii, zaczyna rozwijać się coraz intensywniej budowa elektrowni wiatrowych na morzach i oceanach. Umieszczanie wiatraków na Bałtyku ma już wieloletnią historię, ale dopiero teraz zaczyna się intensyfikacja tego rodzaju działań. Polska nie postawiła jeszcze ani jednej elektrowni wiatrowej na Bałtyku. Przygotowania do tego jednak trwają, a największe zasługi w dążeniach do budowy morskich farm elektrowni wiatrowych mają Polskie Towarzystwo Morskiej Energetyki Wiatrowej oraz Polskie Stowarzyszenie Energii Wiatrowej.

Budowę wiatrowych elektrowni na Bałtyku ureguluje ustawa tzw. offshorowa, która ma zostać przyjęta przez parlament na początku przyszłego roku. To za mało. Trzeba bowiem przygotować do tego polski przemysł wytwórczy, a także porty. A jak jest teraz – mówiono 8 grudnia 2020 roku, podczas szkolenia online pt. „Morska energetyka wiatrowa” zorganizowanego przez Pomorską Platformę Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej na Bałtyku oraz przez jednego z sygnatariuszy tej Platformy porozumienia – przez stowarzyszenie Pracodawcy Pomorza.

Przeprowadzenie takiego szkolenia okazało się bardzo potrzebne; zainteresowanie było duże. Na webinarium „weszło” około półtorej setki osób. Otwarcia dokonali Karolina Lipińska – zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego oraz Jarosław Kumięga – kierownik Referatu Planowania Energetycznego w Departamencie Rozwoju Gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Szkolenie prowadzili: Paweł Weiner i Michał Śmigielski – eksperci z Morskiej Agencji w Gdyni.

Źródło ilustracji: transmisja z webinarium

Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w tym webinarium. Poniżej przedstawiamy niektóre zagadnienia poruszone podczas szkolenia, dotyczące budowy farm morskich elektrowni wiatrowych.

Kto nie jest obeznany z problematyka budowy elektrowni wiatrowych na morzu, mógł się rozczarować, słuchając wypowiedzi specjalistów. Okazuje się bowiem, że nasz kraj jest do tego nieprzygotowany. Uchwalenie ustawy to prawie nic, gdyż nasz przemysł nie jest wyspecjalizowany i wystarczająco rozwinięty w budowie elementów wiatraków, mających funkcjonować na Bałtyku – przemysł offshore, czyli obejmujący stawianie różnych obiektów na morzu daleko od brzegu (co najmniej 12 mil morskich od plaż). Jeśli nie nadrobimy zaległości, będziemy musieli kupować urządzenia za granicą. W przypadku powstania i rozwoju przemysłu offshore w Polsce, możemy mieć z tego około 70 000 miejsc pracy. Nieprzygotowane do montażu są także polskie porty. Nie są też przystosowane do obsługi już gotowych elektrowni. Czy w tym zakresie też zasilimy zagranicę?

Źródło ilustracji: Paweł Wróbel – założyciel i prezes Gate Brussels, prezentacja pt. „Przyszłość Europejskiego Zielonego Ładu a rozwój morskiej energetyki wiatrowej” przedstawiona podczas webinarium 3 czerwca 2020 r.

Tak być nie może. W jakim miejscu jesteśmy – pokazali to eksperci z Morskiej Agencji w Gdyni: Michał Śmigielski i Paweł Weiner.

Oczywiście, w Polsce wykonuje się np. łopaty (śmigła) długości około 86 metrów do wiatraków. Jednak, są one przeznaczone dla obiektów stawianych na lądzie. Morskie wiatraki mają śmigła o wiele dłuższe. Taka fabryka dla elektrowni morskich mogłaby się rozwinąć w Szczecinie. Czy jest jednak sens by tam istniała, jeśli prawie wszystkie morskie farmy elektrowni wiatrowych planowane są na północ od województwa pomorskiego? Dlatego, między innymi Morski Port Gdynia przewidziany jest jako port montażu elektrowni wiatrowych.

W produkcji powinniśmy się skupić na budowie fundamentów dla morskich wiatraków oraz na konstruowaniu wież. Gondole i generatory są wytwarzane za granicą.

Gondole, wieże przywożone byłyby do portu instalacyjnego. Do tego trzeba zapewnić warunki: dużo miejsca, wytrzymałe nabrzeża i odpowiednia głębokość, by duże statki typu jackup mogły przybyć do portu, zabrać śmigła i wieże na swój pokład i zawieźć je na miejsce budowy farmy morskich elektrowni wiatrowych.

Port Gdynia jeszcze nie jest przystosowany do montażu elementów. Oprócz nabrzeża mogącego wytrzymać duży ciężar, musi być też twarde dno w basenie portowym, by statek jackup mógł na nim dobrze stanąć na „nogach”. Niestety, polskie porty są w ujściach rzek, zamulonych. Jackup ma długość około 150 – 200 metrów, szerokość kadłuba 60 metrów i zanurzenie 9 metrów. Skrzydła, długości około 109 metrów, kładzione bywają w poprzek takiego statku, więc jego boczny „zasięg” podczas wypływania z portu znacznie wzrośnie. Oczywiście, są statki, na których skrzydła kładzione są wzdłuż.

Transport i montaż muszą odbywać się bardzo sprawnie, bez przerw. Dzienny koszt czarteru statku jackup wynosi około 300 000 euro.

Do budowy wież można wykorzystać terminale kontenerowe w porcie instalacyjnym. Tam trzeba by przewozić wieże wiatraków, produkowane w stoczni w Gdańsku.

Źródło ilustracji: Mariusz Witoński – prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej; prezentacja pokazana 23 kwietnia 2020 roku, podczas webinarium pt. Perspektywy rozwoju morskiej energetyki wiatrowej.

Do obsługi morskich farm wiatrowych mogłyby zostać wykorzystane porty we Władysławowie, Łebie, Ustce, Darłowie, Kołobrzegu. Te porty również trzeba przystosować do przyjmowania większych statków i urządzić zaplecze. Porty powinny być gotowe do tego jak najwcześniej.

Na Bornholmie specjalnie do obsługi morskiej farmy wiatrowej, zbudowano port. Koszt wyniósł około 300 milionów złotych.

Podczas szkolenia padały różne pytania od uczestników webinarium. Pytano o możliwości wykorzystania umiejętności spółki LOTOS Petrobaltic przy budowie farm morskich elektrowni wiatrowych. Było też pytanie o zaangażowanie Przedsiębiorstwa Robót Czerpalnych, o rolę Morskiej Agencji w Gdyni przy budowach farm morskich elektrowni wiatrowych.

Do obsługi morskich elektrowni wiatrowych najbardziej nadaje się port we Władysławowie. Potrzebny będzie też port lotniczy Gdynia – Kosakowo, dla helikopterów i przewozu fachowców na miejsce budowy.

Wkrótce zorganizowane zostaną następne webinaria przybliżające problemy i nadzieje związane z budowa farm morskich elektrowni wiatrowych. Na cykl webinariów o tematyce energetyki odnawialnej w Polsce, w tym aktualnych planów budowy farm wiatrowych na Bałtyku, zaprasza stowarzyszenie Pracodawcy Pomorza (PP). Webinaria organizowane są przez różne podmioty należące do PP. Dotyczą tematyki związanej z energetyką odnawialną. Są też zdalnymi spotkaniami informacyjnymi z aktualnymi deweloperami przyszłych farm wiatrowych operujących na Bałtyku. 9 grudnia odbędzie się PKN Orlen Offshore Wind Supply Chain Meeting 2020; 10 i 11 grudnia: Virtual Mission Offshore Wind Energy Poland 2020; 11 grudnia: AREOPAG Energetyki Odnawialnej 2020 (Ministerstwo Klimatu i Środowiska); 15 grudnia: RWE „Local Content Kick-Off 2020”.

Kazimierz Netka

Czytaj również na portalu: netka.gda.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *