Szanse i bariery polskiego eksportu. Droga do Chin – ochrona własności intelektualnej, w tym przemysłowej.  Państwo Środka to bardzo intratny rynek zbytu. Poznajmy obowiązujące tam przepisy, by nie naruszać czyichś praw i nie stracić swoich.

Fot. Kazimierz Netka.

Co robić, a czego nie czynić w zakresie strategii ochrony własności intelektualnej w Chińskiej Republice Ludowej.

Problemy eksporterów z ochroną własności intelektualnej, w tym przemysłowej. Co warto wiedzieć – o tym mówią eksperci, podczas seminariów, organizowanych w ramach projektu: Pomorski Broker Eksportowy.

Polskie firmy coraz śmielej eksportują. Wiele z nich, pobijających zagraniczne rynki zbytu, zwłaszcza przedsiębiorstwa mikro i małe, potrzebuje wsparcia, a przede wszystkim wiedzy. Na przykład wówczas, gdy wchodzą ze swymi towarami lub usługami na rynek chiński. Podobnie jak do innych państw, także eksportując wyroby i usługi do Chin, powinniśmy dbać o ochronę naszych znaków towarowych, wzorów użytkowych, wynalazków – własności intelektualnej, w tym przemysłowej. Kradzieże takiego dorobku, mającego duże znaczenie dla konkurencyjności przedsiębiorstwa, zdarzają się na całym świecie. I w Polsce, i w Chinach, a także gdzie indziej. Naruszenie czyichś pomysłów może zdarzyć się przypadkowo, ale też wynalazki, wzory przemysłowe itp., bywają kradzione.

Żeby nie naruszać czyjejś własności intelektualnej i nie utracić własnej, warto dobrze poznać przepisy prawa. Nie tylko polskiego, ale też obowiązującego w kraju, do którego eksportujemy.

 

Na ilustracji: Slajd z prezentacji eksperta Michała Kłaczyńskiego

Szczególnie trudne dla Europejczyków jest prawo obowiązujące w Chinach, co wynika m.in. z historii Państwa Środka – jak nazywana jest Chińska Republika Ludowa. Mówiono o tym, podczas seminarium „Ochrona praw własności intelektualnej w Chinach i krajach Azji Południowo-Wschodniej”. Wiedzę na ten temat przekazywali biznesmenom Magdalena Piskor – kierownik projektów w Stowarzyszeniu „Wolna Przedsiębiorczość” O/T w Gdańsku; Grzegorz Łepkowski – broker eksportowy w Stowarzyszeniu Wolna Przedsiębiorczość oraz ekspert Michał Kłaczyński – reprezentujący China & South-East Asia IPR SME Helpdesks, prawnik z ponaddziesięcioletnim doświadczeniem zarówno w polskich, jak i międzynarodowych praktykach.

Oto zagadnienia, których omówienie przewidywał program seminarium: wstęp do ochrony praw własności intelektualnej w Chinach i krajach Azji Południowo-Wschodniej; co robić i czego nie robić w zakresie strategii ochrony praw własności intelektualnej w Chinach i krajach Azji Południowo-Wschodniej; jakie aspekty kulturalne warto wziąć pod uwagę przy wchodzeniu na rynek chiński i krajów Azji Południowo-Wschodniej; mechanizmy prewencji i egzekwowania ochrony.

 

Na ilustracji: Slajd z prezentacji eksperta Michała Kłaczyńskiego

Prezentacja Michała Kłaczyńskiego pt. „Ochrona własności intelektualnej w Chinach” była adresowana do MSP – małych i średnich przedsiębiorstw, działających w Unii Europejskiej, a zamierzających wychodzić na rynki zagraniczne, głównie w Azji południowowschodniej, w Chinach i w Ameryce Południowej. To rynki bardzo trudne, ale uważane za najbardziej intratne dla małych i średnich firm. Szczególnie trudną sferą jest tam ochrona: własności intelektualnej, know how, technologii, które predestynują eksporterów do odniesienia sukcesu. Dzisiaj skupimy się na rynku chińskim – mówił Grzegorz Łepkowski – broker eksportowy w Stowarzyszeniu Wolna Przedsiębiorczość.

Im wyższa kultura prawna w danym państwie, tym łatwiej chronić własność intelektualną.

Ochrona własności intelektualnej, w tym przemysłowej, jest specyficzna. Błąd w tym zakresie może być brzemienny w skutkach. Nic więc dziwnego, że przedsiębiorcy uczestniczący w seminarium pt. „Ochrona praw własności intelektualnej w Chinach i krajach Azji Południowo-Wschodniej”, wykorzystali okazję i pytali, jak rozwiązać konkretne problemy, jak zabezpieczyć się przed utratą własności intelektualnej. Na przykład, przed skopiowaniem swego produktu chce się uchronić eksporter platform edukacyjnych. Tym bardziej, że na nich są dane także partnerów.

O swoje pomysły obawia się również projektant ubrań sportowych, oferujący krótkie serie, na dwa sezony. Zdarzało się że konkurencja z Wielkiej Brytanii miała takie same, albo podobne wzory od tego samego dostawcy.

– Poczułem się niechroniony – mówił biznesmen. – Chcę się dowiedzieć, jak zabezpieczyć swój dizajn. Produkowane w Chinach na nasze zamówienie wyroby, sprzedajemy w Polsce, Australii, Ameryce Południowej. Boję się, że stworzone przeze mnie wzory zostaną sprzedane konkurencji – powiedział uczestnik spotkania.

Dlaczego warto się Chinami interesować, mimo takiego zagrożenia? Co trzeba o tym kraju wiedzieć? W skali świata Chiny to największy pod względem liczby ludności, kraj. Jego armia ma najwięcej żołnierzy. Chiny są największym eksporterem, a pod względem importu zajmują drugie miejsce na świecie. Mają też olbrzymi budżet na badania i rozwój. Obecna sytuacja prawna w tym kraju ma historyczne uwarunkowania.

Chińskie regulacje prawne do lat 70 ubiegłego wieku różniły się znacznie od praw w Europie. Pierwsze dwie regulacje o charakterze europejskim przyjęto w Chinach w latach 1978 – 1979. Były to ustawy dotyczące spółek joint venture. Nie ma w Chinach podobnych do europejskich przepisów administracyjnych. Zostały one uchylone w 1949 roku, po proklamowaniu Chińskiej Republiki Ludowej. Wtedy uznano, że prawo to przeżytek. Chińscy przywódcy zmienili zadanie, gdy chcieli wprowadzić gospodarkę wolnorynkową. I w latach 90 zaczęło się intensywne tworzenie nowego prawa chińskiego. Teraz zakres szczegółowości tego prawa jest podobny do europejskiego, ale nie dostosowała się do tego kultura biznesowa. Dla chińskich urzędników liczą się głównie normy społeczne. Prawo Chińczykom kojarzy się z represjami. Kontakt obywateli z prawem sprowadzał się bowiem do kwestii karnych. Liczyły się zasady typu: jak należy się zachowywać. Prawo gospodarcze w Chinach jest teraz implantem zachodnim; a elementem tego jest unormowanie w latach 90. ubiegłego wieku prawa umów i spółek. 10 lat temu wdrożono przepisy dotyczące konkurencyjności i prawa antymonopolowego.

W Chinach nadal istnieją plany rządowe rozwoju kraju, 5-letnie. Państwo wyznacza cele i wspiera przedsiębiorstwa w osiąganiu tych celów, ułatwia im dostęp – mówił ekspert Michał Kłaczyński.

 

Na ilustracji: Slajd z prezentacji eksperta Michała Kłaczyńskiego

Podczas seminarium „Ochrona praw własności intelektualnej w Chinach i krajach Azji Południowo-Wschodniej”, poruszano następujące zagadnienia: Prawa (wyłączne) i własność (niematerialna); własność intelektualna – własność przemysłowa; Intelektualny charakter twórczości artystycznej; zagadnienia ochrony własności intelektualnej w technice i nauce w odniesieniu do patentów i tajemnicy przedsiębiorstwa; znaczenie wizerunku w handlu w powiązaniu z tajemnicą przedsiębiorstwa.

Poruszono też aspekty ekonomiczne ochrony własności intelektualnej jako składnika przedsiębiorstwa.

Wizerunek handlowy jest dla przedsiębiorcy bardzo ważny. Elementem tego wizerunku jest m.in. znak towarowy. W tym zakresie chińska jurysdykcja hołduje zasadzie: pierwszeństwo wcześniejszego zgłoszenia w Chinach (’first-to-file).

Znak towarowy należy zarejestrować przed rozpoczęciem działalności w Chinach.

Chiny należą do Konwencji Paryskiej oraz WTO – Światowej Organizacji Handlu (po angielsku: World Trade Organization – WTO) , zatem zgłoszenie w Europie pozwala na skorzystanie przy zgłoszeniu w Chinach w ciągu kolejnych 6 miesięcy z pierwszeństwa od daty pierwotnego zgłoszenia.

Może zaistnieć niemożność eksportowania z Chin towarów wyprodukowanych na zagraniczny rynek i oznaczonych własnym znakiem, o ile w Chinach prawa do tego znaku ma podmiot trzeci. Trzeba się liczyć z praktyką odsprzedawania znaków towarowych. Znak, który nie został użyty przez 3 lata do oznaczenia towarów, reklamie, targach, dokumentach handlowych lub w innej działalności biznesowej może być unieważniony.

Znak towarowy – jak dokonać zgłoszenia?

System krajowy – zagraniczni wnioskodawcy bez miejsca zamieszkania/siedziby w Chinach obowiązkowo korzystają z pomocy chińskiego rzecznika/agenta, który składa zgłoszenie do CTMO (China Trade Mark Office) będącego częścią struktury State Administration for Industry and Commerce (SAIC)- to jeden z najaktywniejszych urzędów trademarkowych na świecie.

Chiny stosują klasyfikację dóbr i usług przyjętą w konwencji nicejskiej, a znaki towarowe zarejestrowane w Europie są chronione w Chinach o ile taki sam znak nie został zarejestrowany w Chinach.

Konieczne jest złożenie wniosku o rozszerzenie ochrony na Chiny w ramach procedury międzynarodowej. W przypadku braku sprzeciwu w ciągu 18 miesięcy, znak zostaje zarejestrowany. W razie sprzeciwu konieczny będzie udział chińskiego rzecznika/agenta w procedurze przed lokalnymi władzami

Zgłoszenie znaku jest ważne przez 10 lat i może być przedłużone na kolejny okres (pod warunkiem złożenia wniosku przedłużenie ochrony na 6 miesięcy przed jej wygaśnięciem).W ramach systemu międzynarodowego. zgłoszenia można dokonać w jęz. angielskim, francuskim lub hiszpańskim. W ramach systemu krajowego, chińskiego, możliwe jest zgłoszenie jedynie w języku chińskim.

Nie ma w Chinach jednolitych zasad uznawania za znaki powszechnie znane i w praktyce uzyskanie takiego statusu jest bardzo trudne.

 

Fot. Kazimierz Netka

Licencje

Umowa licencyjna pojawia się wtedy, gdy zlecający produkcję udostępnia swój znak towarowy. Zabezpieczenie się przed utratą prawa do tego znaku np. w Chinach, przed produkcją przez inną firmę pod tym, albo łudząco podobnym znakiem, w Chinach ma swe uzasadnienie.

W latach 70 – 90 ubiegłego wieku w Chinach podejmowano próby coraz większej produkcji na eksport, w ramach joint venture, a celem tego było przyciągnięcie kapitału i nauczenie firm zarządzania. Dopiero od lat 90. joint venture zostało w pełni usankcjonowane. Pomimo wrażenia, że w Choinach jest już gospodarka wolnorynkowa, to jednak tamtejszy rynek jest bardzo silnie regulowany przez system licencji. Ograniczany jest obowiązek prowadzenia działalności z chińskim udziałowcem. Zamknięte dla nas są usługi telekomunikacyjne, dostarczanie internetu, wydawnictwa prasowe, media, pozyskiwanie bogactw naturalnych, elektrownie – produkcja prądu.

Jeśli chodzi o ochronę własności intelektualnej takiej jak w Europie, to pierwsze w Chinach przepisy regulujące ten problem, pojawiły się w latach 90. ubiegłego wieku. Motywem do tego były naciski krajów zachodnich, które narzekały, że są podróbki. Ważnym momentem było przystąpienie Chin do WTO.

Boom w rozwoju ochrony własności intelektualnej w Chinach zaczął się w 2000 roku, gdy postanowiono przestawić chińską gospodarkę z niskokosztowej produkcji na nowoczesne technologie. Chiny wydają na badania i rozwój więcej pieniędzy niż przeznacza na B+R Unia Europejska. Chiny zaczęły kształcić specjalistów na zachodzie. Za tym poszła zmiana mentalna.

Teraz jest sytuacja taka, że Chiny po USA mają najwięcej patentów. Tam też jest najwięcej sporów patentowych. Chińczycy wygrywają nawet w sądach w USA. Kiedyś była w Chinach inercja systemu sprawiedliwości w egzekwowaniu prawa własności intelektualnej, ale teraz to się zmienia. Ale pewność prawa, stałość, bezstronność, identyczne reguły dla wszystkich – to jest dla Chińczyków obce. Prawo dla Chińczyków to instrukcja obsługi w zapewnianiu rozwoju ich kraju.

Nie można dać się zwieść tym, że Chińczycy dobrze mówią po angielsku, że ich przepisy są podobne do polskich. Prawo nie jest wartością dla rozwiązywania konfliktów, a raczej wyposażaniem chińskich firm w środki, pozwalające im uzyskiwać przewagę konkurencyjną.

Urzędnicy chińscy mają formalistyczne podejście do zasady: kto pierwszy, ten lepszy – przy rejestracji znaku towarowego (jak już wspomnieliśmy, ważna jest tam zasada: pierwszeństwo wcześniejszego zgłoszenia w Chinach (’first-to-file). Dlatego, trzeba rejestrować swe znaki, zabezpieczać je na rynku chińskim, jeszcze przed pojawieniem się w Chinach; przed pierwszymi targami, na których pokażemy swe produkty.

Jeśli będziemy mieli pecha – ktoś już będzie produkował pod naszym brandem to nas zablokuje przy wprowadzaniu na chiński rynek produktu pod własnym znakiem! W Chinach rejestruje się znak i sprzedaje się je z zyskiem. Dlatego, trzeba udowodnić, że wcześniej nasz znak nie był w Chinach używany. To jest kłopotliwe. Zastrzec znak może każdy, nawet jako osoba fizyczna, czy polska spółka.

Lepszym rozwiązaniem jest udzielenie licencji spółce zależnej od nas w Chinach.

Warto zwrócić uwagę na tłumaczenia nazw produktów do lokalnych warunków, na dostosowanie – adaptację znaku towarowego do warunków chińskich. Trzeba mieć na uwadze fakt, że chińska nazwa marki polskiego, europejskiego eksportera może nie być podobna do oryginalnej pod względem brzmienia czy znaczenia. Eksporter może to wykorzystać. Oto, jakie mogą być skojarzenia europejskich nazw w Chinach: Pizza Hut Bi Sheng Ke (po chińsku: „gwarancja przyciąga gości”), albo np. Heineken Xi Li („radosna siła”).

Bywa, że chińska nazwa brzmi jak oryginalna ale nie ma tego samego znaczenia. To ważne dla marek, których pozycja opiera się na reklamie i przekazie ustnym. Oto przykłady: Sony – Suo Ni („poszukujący duchowny””; Audi Ao Di („wielkie oświecenie”).

Z jednej strony ma znaczenie najlepsze brzmienie, z drugiej – znaczenie nazwy w języku chińskim. Dobrym przykładem może być CocaCola, jeśli chodzi o dostosowanie znaczenia. Bywa, że nazwa odpowiada oryginalnemu znaczeniu produktu, szyldowi firmy, ale po chińsku brzmi zupełnie inaczej. Oto przykłady: General Motors – Tong Yong Qi Che („silniki/samochody ogółem”); General Electric – Tong Yong Dian Qi („elektryczność ogółem”); Apple – Ping Guo („jabłko”)

Może być też podwójne dostosowanie nazwy, gdy chińska nawiązuje do oryginalnej zarówno brzmieniem jaki i znaczeniem. Oto przykłady:Nike – Naai Kee (przezwyciężenie zmęczenia”)Coca-Cola Ke kou ke le („smak i radość w jednym” – wyjaśniał podczas seminarium ekspert Michał Kłaczyński.

 

Fot. Kazimierz Netka

Co zrobić w razie naruszenia znaku? Powództwo sądowe ma najmniejszy sens w Chinach, bo trudno będzie wykazać szkodę. Sąd przyzna odszkodowanie symboliczne. To samo zamiast sądu mogą zrobić instytucje administracyjne.

Skargę do AIC (Administration for Industry and Commerce) trzeba złożyć w miejscu, gdzie dochodzi do naruszenia.

Powództwo cywilne może mieć duże znaczenie. Ważna rolę odgrywa tu chińska służba celna, mogąca spowdować zatrzymanie towarów przeznaczonych na eksport, a produkowanych pod znakiem, który już wcześniej został zarejestrowany w Chinach przez polską firmę. Istnieją też środki karne. Przestępstwem jest produkcja lub świadome wprowadzanie do obrotu podrabianych towarów (za to grozi do trzech lat pozbawienia wolności).

Chińskie prawo patentowe jest podobne do europejskiego, ale napisane po chińsku, specyficznym językiem, Często więc chiński urząd patentowy wzywa do uzupełnienia braków we wniosku.

Oto, jak wygląda ochrona technologii w Chinach. Prawo patentowe hołduje tam zasadzie: „first to file”. Istnieje w Chinach ochrona terytorialna i czasowa (prawo wyłączne): 10 lat na wzory użytkowe i wzory przemysłowe, 20 lat na wynalazki.

Oprogramowanie komputerowe podlega podwójnej ochronie: przez prawo autorskie oraz przez ustawę o ochronie programów komputerowych (ochrona programu jak utworu literackiego to znaczy, że nie są chronione pomysł, algorytm, operacje logiczne itp.)

Przy dochodzeniu swych praw polscy eksporterzy mogą korzystać ze środków administracyjnych, ale też z przepisów w prawie karnym – za przyjmowanie informacji poufnych i przekazywanie ich przez naszych kontrahentów naszym konkurentom. Gdy stwierdzimy, że doszło do ujawnienia naszych poufnych informacji, musimy wykazać, że upoważnieni do ich posiadania zostali zobowiązani do zachowania poufności; że boimy się, iż ktoś skorzysta z naszych informacji, zastosuje naszą technologię i będzie z nami konkurował. Dlatego, klasyczna umowa NDA (umowa poufności ( po angielsku: non-disclosure agreement, czyli w skrócie NDA) musi zostać rozbudowana w Chinach. Powinna to być umowa o trzech aspektach: Non-Disclosure, Non-Circumvention, and Non-Competition. Należy zabezpieczyć się przed: prowadzeniem przez partnera niezależnej działalności konkurencyjnej; przed tworzeniem własnych produktów, technologii, metod działania itp.; przed tworzeniem i rejestracją przez naszego kontrahenta własnego IP.

Ochrona technologii w Chinach realizowana jest przez Chiński Urząd Patentowy: State Intellectual Property Office (SIPO). Jak już wspomnieliśmy, to jeden z najaktywniejszych urzędów patentowych na świecie. Warto pamiętać, że w Chinach nie udziela się ochrony patentowej wynalazkom niezgodnym z chińskim prawem, bądź szkodliwym dla chińskiego porządku publicznego lub moralności społecznej. Nie podlegają opatentowaniu: odkrycia naukowe, reguły i wnioskowania logicznego, metody lecznicze bądź diagnostyczne, nowe odmiany roślin i zwierząt, substancje pozyskane w drodze reakcji jądrowych – wynika z prezentacji, którą przedstawił ekspert Michał Kłaczyński.

Ochrona prawnoautorska w Chinach (copyright) jest dostępna dla wszelkich utworów (niezależnie od ich wartości artystycznej i formy utrwalenia) . Zalecana jest rejestracja praw do utworu, chociaż nie ma takiego wymogu – ochrona przysługuje w momencie ustalenia utworu. Rejestracji dokonują National Copyright Administration of China i Ministerstwo Kultury w tym państwie.

Rejestrowanie utworów w Chinach, to zasada raczej nieznana w Europie. Kiedyś była stosowana w USA. Chodzi o to, żeby zarejestrować utwór, dowodząc w ten sposób, że jesteśmy jego autorami – powinniśmy wykazać, że byliśmy pierwsi, że to nasz utwór – a możemy to zrobić poprzez rejestrację – radził ekspert Michał Kłaczyński podczas seminarium.

Umowy z elementem IPR – intellectual property right – prawem własności intelektualnej – powinny obejmować: technologię (rozwój, transfer, konsulting); licencje na technologię (patenty, know-how); doradztwo techniczne, R&D; licencje na oprogramowanie; znaki towarowe i prawa autorskie, umowy franchisingowe, umowy dystrybucyjne, umowy produkcyjne.

Naruszenia on-line

Operatorzy platform online (ISP) nie są odpowiedzialni za naruszenia praw osób trzecich, o ile usuną treści naruszające prawo po otrzymaniu informacji od uprawnionego (właściciela IPR). Dokument „take-down notice” należy przekazać ISP z dowodem rejestracji IPR w Chinach. ISP usunie treści z platformy, ale nie ma kompetencji do nakładania kar, ani nie odpowiada odszkodowawczo. Zwykle ISP blokuje naruszycieli (uniemożliwia im korzystanie z platformy w przyszłości).

Warto sprawdzić warunki korzystania z serwisów, zaglądając na portale: Alibaba / AliProtect – https://legal.alibaba.com ; Taobao / TaoProtect – http://qinquan.taobao.com/ .

 

Na ilustracji: Slajd z prezentacji eksperta Michała Kłaczyńskiego

Studia przypadków naruszenia praw, podane przez eksperta Michała Kłaczyńskiego:

Royal Canin i Alibaba

Wspólne dochodzenie („mystery shopping”- tajne zakupy) przeprowadzone przez Alibaba i Mars, Inc. (właściciela brandu Royal Canin) dotyczące karmy dla kotów oferowanej przez chińskiego sprzedawcę, pozwoliły na stwierdzenie, że opakowania były oryginalne, ale podrobiona została zawartość (karma). Alibaba „zablokował” sprzedawcę; spowodował zajęcie towaru przez władze i skierował sprawę do sądu (domagając się około 400 000 USD odszkodowania, w tym odszkodowania za naruszenie dobrego wizerunku)/ Otrzymał około 20 000 USD decyzją sądu (sierpień 2017).To było przełomowe orzeczenie w Chinach, dotyczące uzyskania odszkodowania.

Alibaba kieruje około 2000 zgłoszeń naruszenia rocznie, z czego połowa prowadzi do aresztowań podejrzanych i ponad połowa do zamknięcia zakładów produkcyjnych.

Przykładem godnym uwagi jest też spór w sprawie naruszenia patentu między Huawei a InterDigital (USA) dotyczące technologii bezprzewodowej. Huawei pozwało ID przed chiński sąd o naruszenie prawa konkurencji, twierdząc, że ID ma pozycję dominującą i nadużyło pozycji rynkowej (polityka cenowa, „tying”, odmowa zawarcia umowy) i odmówiło negocjowania umowy licencyjnej o rozsądnych i uczciwych warunkach; zwróciło się do sądu o określenie licencji przymusowej (i ustalenie opłaty licencyjnej). Sąd stwierdził, że ID nadużyło pozycji dominującej (tying, stosując dyskryminujące warunki, wysokie opłaty) i nakazał zaprzestać takich praktyk; przyznał odszkodowanie oraz określił opłatę licencyjną.

MSP powinny oferować licencje na swoje standardowe technologie zgodne z zasadą FRAND (fair, reasonable and non-discriminatory – uczciwe, rozsądne i niedyskryminujące); nie uzależniać udzielenia licencji od nierynkowych licencji zwrotnych.

AMSC kontra Sinovel

Spór międzu AMSC a Sinovel Wind Group dotyczył technologii SCADA dla turbin wiatrowych. Tło: kluczowe komponenty i software były opracowane i produkowane w USA. Brak patentów w Chinach (nie było ochrony patentowej oprogramowania) i ochrony na podstawie tajemnicy przedsiębiorstwa (kontrola nad produkcją); stwierdzono istnienie szpiegostwa przemysłowego, korumpowania pracowników. Rezultat: AMSC przegrał.

Studium przypadku: New Balance (NB) kontra Xin Bailun. Chińczycy przejęli znany brand, produkowali pod jego znakiem towary i żądali odszkodowania od prawowitego właściciela. Oto decyzja Guangzhou Intermediate Court z 2015 roku: NB naruszył prawa chińskiego właściciela znaku Xin Bailun, przez używanie go na chińskim rynku w celu sprzedaży produktów. Sąd nakazał NB zapłacić 98 mln RMB (Renminbi – waluta Chińskiej Republiki Ludowej) czyli około 13.5 mln EUR odszkodowania, złożyć publiczne przeprosiny oraz zakazał używać chińskiej nazwy w przyszłości.

Wniosek: zawsze sprawdzać, czy możemy zarejestrować nasz znak towarowy w Chinach i dokonać rejestracji przed podjęciem działalności (jak najwcześniej). W razie, gdy nasz znak jest „zajęty”: doprowadzić do unieważnienia znaku albo dokonać własnego rebrandingu na potrzeby chińskiego rynku. Nie należy posługiwać się swoim oryginalnym znakiem, który ktoś przejął – ostrzegał ekspert Michał Kłaczyński.

 

Na ilustracji: Slajd z prezentacji eksperta Michała Kłaczyńskiego

O czym więc należy pamiętać? O rejestracji swojego znaku towarowego w Chinach; o sprawdzeniu chińskiego partnera/kooperanta (due diligence). Dobre jest kontraktowe zabezpieczenie naszych praw (poufność, zakaz konkurencji). Ważne jest monitorowanie rynku (podróbki, reverse engineering). Warto korzystać z serwisów aukcyjnych, alibaba.com; targów handlowych. Można wykorzystywać kontrole celne – radził ekspert Michał Kłaczyński podczas seminarium „Ochrona praw własności intelektualnej w Chinach i krajach Azji Południowo-Wschodniej”.

Seminarium to zorganizowano w ramach projektu pt. „Pomorski Broker Eksportowy. Kompleksowy system wspierania eksportu w województwie pomorskim”. Projekt ten jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej – z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014 – 2020.

Kazimierz Netka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *