XII Europejskie Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie. Rozmowy o społecznej odpowiedzialności biznesu za dzieci; o reakcjach na zdarzenia typu: „pandora gate”. EFNI kilka lat temu wycofało się z okolicy „skażonej” pedofilskimi czynami

Fot. Kazimierz Netka.

Szafa zniknęła, napis Zatoka Sztuki również. To jednak za mało

Około 10 lat temu piękny Sopot stał się niemal rajem dla pedofilów – takie można odnieść wrażenie. Teraz już owo urokliwe miasto o światowej randze, zostało oczyszczone z owej „zarazy”, ale warto wyciągnąć odpowiednie wnioski z tego, co się stało.

Warto również obserwować, jak na wieści o pedofilii reagują różne organizacje i jakie to ma odzwierciedlenie w ich standardach CSR – Corporate Social Responsibility, czyli w społecznej odpowiedzialności biznesu. Tak się bowiem może zdarzyć, że przedsiębiorstwa, a także placówki kulturalne swą działalnością, obecnością, bliskością, mogą – niechcący – sprzyjać przestępcom zwabiającym dzieci w sidła pedofilskie – w całym kraju, czego dowodem jest pandora gate.

Niech to, co się stało w Sopocie, będzie ostrzeżeniem. O problematyce tej rozmawiano podczas 12. Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie. EFNI też trochę ucierpiało z powodu przestępstw dokonywanych przez pedofilów.

Symbole

Przypomnijmy: EFNI – istotna dla świata, coroczna międzynarodowa konferencja od początku (od 2011 roku) odbywa się w Sopocie. Najpierw w rejonie: Grand Hotelu, hotelu Sheraton oraz przy obiekcie o nazwie: Zatoka Sztuki.

Fot. Kazimierz Netka.

Później jednak okolice nieistniejącej już Zatoki Sztuki zostały nagłośnione jako miejsce pedofilii, „wzmacnianej” Szafą, przypominającą osobę, która w Ameryce ma stawić się przed sądem właśnie z tego powodu, że dopuściła się pedofilii. Wcześniej szafa ta – symbol człowieka, oskarżonego o pedofilię w USA, stała w nieco innym miejscu. Patrzyli na nią m.in. uczestnicy konferencji, zwoływanych w 2011 roku z okazji Prezydencji Polski w Unii Europejskiej. Potem szafa owa ulokowana została w pobliżu Zatoki Sztuki, do której zwabiano nieletnich. Nadal na nią, tę szafę, patrzyli uczestnicy organizowanych co roku spotkań EFNI.

Instytucje wysokiej rangi przyczyniały się więc pośrednio do ułatwiania w tym rejonie Zatoki dokonywania łowów na nieletnie dziewczęta i zabawiania się tam z nimi. Różne, ważne osoby, instytucje i konferencje, czyniły teren i obiekty, w których działali pedofile, bardziej przyciągającymi dzieci. Obszar tychże pedofilowych pułapek zresztą od dawna był atrakcyjny, nie tylko dla młodych. Wszak znajdował się blisko miejsc, wydarzeń i obiektów kulturalnych, turystycznych, przyrodniczych, historycznych, zdrowotnych, naukowych, na styku morza z lądem i z podziemnymi wodami uzdrowiskowymi.

Nie było wątpliwości, że teren, w którym podczas corocznych EFNI dyskutowano o przyszłości Europy, jest „skażony”, właśnie pedofilią. Dlatego, obrady i spotkania w ramach EFNI, z okolicy tzw. Łazienek Północnych, przeniesiono na teren bardziej zdrowy, na południe od Łazienek Południowych, też w Sopocie i nad Zatoką Gdańską. Tak więc, od kilku lat EFNI odbywa się w bardziej zdrowym miejscu, niedaleko Zdroju Świętego Wojciecha, skąd pobierana jest woda na potrzeby Uzdrowiska Sopot. Powody przeniesienia EFNI mogły być również inne. Nie brakuje bowiem wiarygodnych opinii, że EFNI przeniesiono dlatego, że w nowym miejscu – w hotelu Radisson Blu – są lepsze warunki do organizowania dużych, międzynarodowych konferencji.

Fot. Kazimierz Netka.

W tym nowym miejscu, można już – jak się wydaje – bezpieczniej rozmawiać o problemach nurtujących Polskę, Europę, świat; o nadziejach i szansach, ale też o zagrożeniach ludzkości takimi zdarzeniami, jakie miały miejsce w nieistniejącej już Zatoce Sztuki.

Cyfrowa transformacja Europy

Co po pandora gate (po wykryciu wykorzystywania seksualnego małoletnich przez niektórych youtuberów) dzieje się ze standardami (w tych przedsiębiorstwach, które korzystały z usług youtuberów zamieszanych w pandora gate) dotyczącymi zarządzania godnością, zarządzania etyką, różnorodnością? To jedno z pytań, jakie pojawiły się podczas tegorocznego EFNI ‘2023 w Sopocie. Poniżej przedstawiamy, najważniejsze, dotyczące pedofilii właśnie oraz zagrożeń wynikających z uzależnienia od internetu, wątki debaty przeprowadzonej podczas 12. EFNI, w ramach „ścieżki” cyklu dyskusji pt.: „Cyfrowa transformacja Europy”. Temat rozmów brzmiał: „Dobrostan dzieci w cyfrowym świecie”.

– Dzień dobry państwu, serdecznie witam, cieszę się, że jesteśmy już tak licznie zgromadzeni, a podejrzewam, że jeszcze więcej osób z nami będzie – powiedział moderator tych rozmów, Arkadiusz Michałowski. – Jestem specjalistą do spraw analizy nielegalnych treści w internecie, pracuję w Państwowym Instytucie Badawczym NASK. Mam ogromną przyjemność właśnie dzisiaj poprowadzić ten panel „Dobrostan dzieci w cyfrowym świecie”.

Oto uczestnicy dyskusji: Marcin Olender – public policy and government relations manager w Google; Anna Florentyna Pawlak – antropolożka technologii w Instytucie Technologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Łódzkiego; Konrad Ciesiołkiewicz – prezes Fundacji Orange zajmującej się edukacją cyfrową; Magdalena Bigaj – prezeska Fundacji Instytut Cyfrowego Obywatelstwa i autorka książki pt. „Wychowanie przy ekranie”; Piotr Prósinowski – specjalista z Działu Profilaktyki Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Gdyni.

Fot. Kazimierz Netka.

– Chciałbym, żebyśmy umiejscowili tę naszą dzisiejszą dyskusję na styku mediów społecznościowych, obecności najmłodszych w tych mediach, najnowszych trendów i wydarzeń – oczywiście mam na myśli zdarzenie nazywane „pandora gate”, którego nie możemy przemilczeć, ale też relacji dorosłych z dziećmi – zaproponował prowadzący.

Dziennikarze milczeli?

– Teraz będziemy pilnować tego jak nasze dziecko się zachowuje, obserwować je bo nie jesteśmy w stanie za nim nadążyć. Pandora gate to wyraźnie pokazała, jak bardzo rozjeżdżają się nasze światy – mówiła jedna z pań dyskutantek. Pandora gate pokazała, że gdyby znany aktor dopuścił się skrzywdzenia jednego dziecka, nie schodziłoby to z nagłówków gazet, byłoby tam natychmiast – nawet gdyby aktor pochodził z innego kontynentu.

Gdy influencer o milionowym zasięgach, mający bezpośredni dostęp do każdego z naszych dzieci poprzez interaktywne narzędzia w mediach społecznościowych – jest oczywiste na razie oskarżany, jeszcze nie jest postawiony w stan oskarżenia ale stawia się przeciwko niemu oskarżenia o molestowanie i grooming – to jak szybko tradycyjne media, jak szybko telewizje śniadaniowe z najlepszym dostępem do matek w Polsce zrezygnowały z kolejnego materiału typu: „parówka na 6 sposobów, sok prosto z buraka” żeby postawić na kanapie kontekst: kto opowie o tym, co się wydarzyło? Ja to sobie liczyłam, robiliśmy monitoring w Fundacji: to zajęło mediom ponad tydzień!

To pokazuje jak bardzo jesteśmy w innym świecie i nie przykładamy wagi do tego jak wygląda przestrzeń cyfrowa naszych dzieci. Nie rozwiążemy tego problemu od razu. Po prostu musimy edukować. Cieszę się, że teraz coraz więcej instytucji podejmuje takie działania, że coraz więcej ekspertów o tym mówi. Mam nadzieję, że z czasem dojdziemy do takiej świadomości społecznej, że dziecko musi być otoczone opieką naszą ale też instytucji państwa oraz odpowiedzialnego biznesu.

Uwaga na „autorytety”

– No właśnie, zostańmy na chwilę, może nawet na dłużej przy pandora gate. Z jednej strony mamy konieczność edukacji, natomiast myślę, że niezbędne są twarde działania zapobiegające ryzykownym kontaktom online – powiedział prowadzący. – To jest właśnie chyba przerażające w tej sprawie, że o grooming online, czyli uwodzenie dzieci za pośrednictwem internetu i o wykorzystywanie seksualne dzieci, oskarżone są osoby, które tworzyły content dla dzieci i które cieszą się zainteresowaniem swoich odbiorców ale też posiadały u nich bardzo duży autorytet.

– Odwołam się do Raportu Fundacji Orange „Dojrzeć do praw” – dodał prowadzący. – Tam jest mowa o dzieciach, więc musimy też szukać głosu dzieci. Sami najmłodsi opowiadając o rolach jakie dla nich spełnia internet, bardzo często wymieniają realizowanie swoich pasji, zainteresowań i mówią o youtuberach. Wskazują ich jako osoby, które motywują do działania, inspirują, no a tu okazuje się, że wychodzi tego typu sytuacja.

Przez wiele lat wiedziano o tych zachowaniach

Dlaczego dzieci tak łatwo wpadają; dają się zmanipulować i nie szukają pomocy u rodziców? Myślę że nie mogą albo nie chcą, albo czują się skrępowane rozmową z rodzicem czy z opiekunem. Potrzebne jest działanie wielowątkowe. Możemy wprowadzać rozwiązania techniczne, możemy ograniczać dostęp tam gdzie możemy czyli przede wszystkim do Youtuba.

Żeby była też jasność: same materiały tych osobistości z pandora gate nie naruszały prawa ani naszych regulaminów. To zło oni robili poza tymi materiałami; ale wykorzystywali swoją pozycję w jakiś sposób – na co oczywiście też mamy paragrafy.

Źle też było, że przez wiele lat wiedziano o tych zachowaniach, a nie były uruchomione procedury prawne ani nie zostało to upublicznione.

Bez współpracy ze szkołą – tutaj cały czas liczę, że jakiś przełom w programach nauczania będzie – i z rodzicami, wielotorowo; bez współpracy nie będzie efektów. Ale ja się troszkę uczepię jednego wątku, który pan Marcin poruszył, a mianowicie: regulacje. Myślę, że to jest też dobry moment żebyśmy zaczęli się zastanawiać nad tym – zaproponował jeden z dyskutantów.

W Polsce nie mamy standardów ochrony dzieci

Przy pandora gate pojawia się cała sieć różnych instytucji. Proszę wziąć pod uwagę, że po ujawnieniu pierwszych informacji, które zostały w jakim sensie zlekceważone i zdyskredytowane, reklamodawcy „walili” drzwiami i oknami do tych youtuberów. Co to oznacza? To oznacza, że w Polsce nie mamy dzisiaj standardów ochrony dzieci. Nawet w placówkach edukacyjnych i opiekuńczych. Teraz już będzie obowiązek – ale mamy 6 miesięcy jeszcze na realizację tego obowiązku. Wszystkie placówki oświatowo – wychowawcze, opiekuńcze, wszystkie pracujące z dziećmi będą musiały być wyposażone w standardy ochrony dziecka. Standard ochrony dziecka oznacza również regulacje komunikowania się z dzieckiem, z osobą nieletnią poza godzinami pracy na urządzeniach – to również jest część standardów. Oczywiście konieczna jest także weryfikacja personelu, ale placówki dopiero będą to czynić. Organizacje sportowe bronią się przed tym rękoma i nogami. Przez lata nie można przekonać organizacji sportowych do tego, żeby wprowadziły standardy ochrony dziecka – to jest też dowód na to, jak bardzo instrumentalizujemy dzieci i jak bardzo myślimy tylko w kategoriach dorosłych. Wydaje mi się, że nie jesteśmy nawet na tym etapie.

Prawda jest taka, że powinniśmy pójść znacznie dalej. Wszystkie organizacje, wszystkie przedsiębiorstwa, a także ci, którzy wydają miliony właśnie po ujawnieniu tych informacji, po nagłośnieniu pandora gate, powinny takie standardy posiadać. Ale nie tylko standardy ochrony dzieci. Bo jeśli chcemy je upodmiotowić, jeżeli dziecko jest obywatelem, człowiekiem ale inaczej odczuwającym niż dorosły, mającym inną strukturę jeszcze wciąż poznawczą, będące bardziej zagrożone, bardziej delikatne – te standardy ochrony powinny być czymś uniwersalnym.

Druga rzecz to jest to, co się dzieje ze standardami w tych przedsiębiorstwach dotyczących zarządzania z godnością, zarządzania etyką, różnorodnością – po tym, kiedy te informacje wyszły. W zasadzie prosta weryfikacja w Google, w wyszukiwarce powinna spowodować, że u reklamodawców zapali się ostrzegawcza lampka. Reklamodawcy przez lata finansowali tych youtuberów. Do tego zmierzam, że jeżeli regulacje to również po pierwsze samoregulacja, ale być może samoregulacje nie działają. Wdać bowiem, że mentalnie wciąż dyskryminujemy i wciąż myślimy bardzo technicznie – stwierdził jeden z uczestników panelu.

Czy pani wie jaka jest ulubiona gra pani syna?

W edukacji formalnej ale także w środowisku rodzinnym powinniśmy przestać bagatelizować, pejoratyzować, czy myśleć w sposób niepoważny zarówno o roli technologii w kontekście wychowania dziecka we współczesnym świecie, ale także w kontekście spędzenia czasu. Wciąż do nas przychodzą rodzice z problemami – mówił dr Piotr Prósinowski – specjalista z Działu Profilaktyki Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Gdyni. – Pytamy wówczas:

– Czy pani wie jaka jest ulubiona gra pani syna, pani córki?

Bywa, że rodzic odpowiada:

– Mnie nie interesują takie rzeczy. To są głupoty, nie wiem po co on tam „siedzi”.

Niestety, jeśli chodzi o regulacje, mam taka skromną opinię, że my jako rodzice, opiekunowie, ciocie i wujkowie powinniśmy zachęcać do tego żeby dyskutować otwarcie, bez uwag, bez mówienia o tym jak o niepoważnym hobby, bez dziwnych uśmiechów kiedy mówimy, że ktoś fascynuje się jakimś youtuberem, co niestety wciąż zdarza się w środowisku rodzinnym czy w szkole. Jeżeli chcemy być z dzieckiem, zadbać o jego dobrostan, jeżeli chcemy żeby było nam wspólnie dobrze, to musimy w sposób poważny podejść do tego, nawet jeżeli całkowicie tego nie czujemy, nawet jeżeli to wydaje się nam obce albo trudne do zrozumienia. To jest czynnik chroniący, dotyczący także uzależnień, ale to są także czynniki, które będą nam pozwalać budować świadomego pracownika, konsumenta, użytkownika sieci, gracza – stwierdził dr Piotr Prósinowski – specjalista z Działu Profilaktyki Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Gdyni.

Higiena używania urządzeń ekranowych, czyli nie bądź biomasą, odzyskaj swoją podmiotowość

Fot. Kazimierz Netka.

Podczas Europejskiego Forum Nowych Idei 2023, w trakcie debaty: „Dobrostan dzieci w cyfrowym świecie”, dużo mówiono również o tym, czym jest higiena cyfrowa.

– Jaki ta higiena cyfrowa ma wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne? No i właśnie: czy tylko dzieci, czy może dorosłych też? – zapytał prowadzący dyskusję.

– Próbowaliśmy znaleźć odpowiedź na to pytanie w badaniu higieny cyfrowej osób dorosłych. Badania przeprowadzaliśmy wspólnie z Fundacją Orange, pod koniec ubiegłego roku. Dokonaliśmy operacjonalizacji pojęcia higieny cyfrowej. Podjęliśmy z badaczami i badaczkami próbę określenia czym właściwie higiena cyfrowa jest – mówiła Magdalena Bigaj – prezeska Fundacji Instytut Cyfrowego Obywatelstwa i autorka książki pt. „Wychowanie przy ekranie”. – Bo jeżeli chcemy jej uczyć to trzeba powiedzieć, czym ona jest. Wyszliśmy z definicji, których było dużo, różnych, ja jestem współautorką takiej jednej, długiej. Wyszliśmy z założenia, że o rzeczach prostych trzeba mówić prosto, a o trudnych jeszcze prościej. I wyszliśmy z definicji higieny w ogóle, która jest po prostu zachowaniami. Gdy sięgniemy do słownika, to przeczytamy, że higiena to są zachowania. Mamy higienę zdrowia, higienę pracy, higienę jamy ustnej, zachowania. Higiena to nie są poglądy, nie to, co myślisz na temat nowych technologii, w jaki sposób ich używasz, tylko jak się zachowujesz.

Definicja, która z tego się ukuła, brzmi: higiena cyfrowa to są zachowania chroniące zdrowie, tak jak każda higiena, związana z używaniem urządzeń ekranowych. Czyli higiena cyfrowa nie jest nawoływaniem do nieużywania – jak czasami można wywnioskować z rozmów – ponieważ często mówimy o takich rzeczach negatywnych. Higiena cyfrowa też nie pejoratyzuje nowych technologii. Ona oznacza: używaj tego mądrze, nie bądź biomasą, nie bądź biernym dawcą uwagi, odzyskaj swoją podmiotowość. I ja to wiążę wtedy z teorią cyfrowego obywatelstwa, które jest rozumiane przez nas jako poczucie godności i tego, że nasze prawa przysługują nam wszędzie, również w świecie cyfrowym.

Z higieną cyfrową wiążą się takie postawy jak FOMO –  Fear Of Missing Out, czyli lęk przed byciem pominiętym i tu się zastanawiam, czy jest różnica tak naprawdę między tym, jak objawia się FOMO w najmłodszej grupie – dzieci, a jak u dorosłych. Odwołam się może do badań „FOMO 2022. Polacy a lęk przed odłączeniem”, które rokrocznie przeprowadzane są przez Uniwersytet Warszawski razem z NASKiem. W zeszłym roku, przebadano grupę od 15 do 64 roku życia, zadając serię pytań kontrolnych, po których zamierzano określić w jakim stopniu Polacy są sfomowani, czyli w jakim stopniu dotyczy ich ten lęk przed byciem pominiętym. W grupie ogólnej wyszło, że jest to 17 procent, a w tej najmłodszej grupie 15 – 29 lat to jest 28 procent. Czy są te różnice właśnie między tymi grupami? – zapytał prowadzący

– Nie odpowiedziałam na drugą część tamtego pytania, a to jest taka klamra też: tak, higiena cyfrowa dotyczy nas wszystkich, chociaż my myślimy, że dotyczy tylko dzieci i młodzieży – uzupełniła prezeska Magdalena Bigaj. – Biologia jest demokratyczna i wszyscy mamy takie same mózgi, w mózgach mamy układ nagrody, który bardzo intensywnie reaguje na kontakt z urządzeniami ekranowymi. Oczywiście dzieci jeszcze są w procesie dojrzewania, więc na przykład jeśli chodzi o mechanizmy samokontroli, samoregulacji, to dzieci nie mają w pełni tych mechanizmów dojrzałych.

Z drugiej strony nas dorosłych nikt nie pilnuje więc mamy tendencję na przykład do wydłużającego się czasu ekranowego.

Brak higieny cyfrowej może przynosić wiele negatywnych konsekwencji dla naszego życia, o których trzeba głośno mówić, bo to nie jest dla nas oczywiste. Często mamy taką tendencję, że traktujemy telefon jako kolejne urządzenie elektroniczne, jak pilota do telewizora czy kluczyki do samochodu. Tymczasem, on nas bardzo silnie stymuluje, w sposób, który ma nas skłaniać do wydłużania tego czasu korzystania z niego, no bo w ten sposób zarabiają twórcy nowych technologii. W samym zarabianiu nie ma niczego złego – żeby to było jasne. Musimy nauczyć się z tym żyć.

Jak pomóc rodzicom?

Dzieci, uzależnione od urządzeń ekranowych, można bardzo łatwo „upolować”. Da się to zrobić z niemal każdego zakątka świata, wykorzystując uzależnienia behawioralne najmłodszych. To jest podstawowa wiedza, którą powinni posiadać rodzice, opiekunowie i kto wie, czy już po urodzeniu dziecka matka nie powinna otrzymywać odpowiedniego podręcznika, instrukcji, jak postępować, co robić by dziecko nie znalazło się w niewoli internetu.

Na to paneliści zwrócili uwagę odpowiadając na pytanie, które postawił prowadzący – Arkadiusz Michałowski, specjalista do spraw analizy nielegalnych treści w internecie, pracujący w Państwowym Instytucie Badawczym NASK:

– Czy mają państwo jakieś wskazówki w takim razie dla rodziców, od czego zacząć? Tak naprawdę dla kogoś, kto uważa, że to jest abstrakcyjne dla niego pojęcie i coś tak trudnego, że nie wie w ogóle jak się do takiej rozmowy z dzieckiem zabrać bo mamy dualizm: próbę jakiegoś zadziałania niby profilaktycznego ale wydaje się, że reakcje rodziców są właśnie bardziej reaktywne niż profilaktyczne, prowadzą do absurdu: ja ci teraz zabiorę ten telefon, za karę! I co się stało: ja odcinam ciebie od twojego świata, od twoich znajomych. W którą stronę więc iść, żeby do takich działań nie doprowadzać?

– Próbowałam znaleźć odpowiedź na to pytanie siadając do pisania książki „Wychowanie przy ekranie”, bo kiedy wydawca powiedział, żeby to było dla rodziców, westchnęłam: już tyle napisałam, a tu dla rodziców – wspominała Magdalena Bigaj – prezeska Fundacji Instytut Cyfrowego Obywatelstwa. – Przypomniałam sobie, że gdy kiedyś byłam na posiedzeniu Zespołu Parlamentarnego do spraw Cyberbezpieczeństwa, mój kolega z branży użył określenia „adolescenci w technologiach informacyjno – komunikacyjnych”. Spojrzałam: czy on się dobrze czuje bo po prostu mnie to wybiło z rozmowy o konkretach. Pomyślałam, że często mamy tendencję do takiego rozmawiania o nowych technologiach, boimy się jako eksperci być blisko człowieka, używać prostego języka bo być może tytuł naukowy nam zabiorą jeśli pokażemy rodzicowi, że my też używamy prostych słów do opisania trudnych rzeczy.

Myślę, że są ludzie, którzy potrzebują tłumaczenia bardzo mocno od strony technologicznej; musimy też wejść pod strzechy i tam mówić bardzo prostym językiem: dlaczego musisz twojego dziecka pilnować, na czym to pilnowanie dziecka w sieci polega, że czas ekranowy nie jest jedynym wyznacznikiem, a telefon nie jest zabawką. To jest naprawdę długa edukacja społeczna do wykonania. Tego się nie da zamknąć w jednym zdaniu bo bym wtedy tweeta napisała, a nie książkę. Wszyscy byśmy byli uzdrowieni. To wymaga tłumaczenia. Takie informacje powinny być w zasadzie dodawane do wyprawek w szpitalu, czyli pierwszy poradnik: Czy możesz smartfona dawać swojemu dziecku w wieku roku, karmiąc go zupką, bo on jest niejadkiem – nie możesz. Ale skąd rodzic ma to wiedzieć, kto mu to miał pokazać? Edukacja w tym zakresie powinna być na różnych etapach, prowadzona językiem dostosowanym do rodziców. Trzeba im mówić o tym, że wprowadzanie dziecka w świat cyfrowy – to musi być świadoma decyzja, która wiąże się z obowiązkami; że powinniśmy pilnować tego, jak nasze dziecko się zachowuje, obserwować je bo nie jesteśmy w stanie za nim nadążyć

O tej problematyce zagrożenia nowoczesnością rozmawiano podczas EFNI akurat w Dzień Bezpiecznego Komputera, 12 października 2023 roku. Debatowano o tym, jak być bezpiecznym w sieci nie tylko od święta. Omawiano też najnowsze przypadki używania sieci internetowej przez pedofilów, którzy wykorzystując uzależnienie dzieci od tej sieci, czynią młodym ludziom krzywdę.

Napadają w miejscach, w których dzieci czują się najbezpieczniej

Za mało się mówi, za słabo się zwalcza, za mało jest wiedzy o zagrożeniach wynikających z uzależnienia od urządzeń ekranowych. Złoczyńcy bez skrupułów wykorzystują najnowocześniejsze narzędzia do napadania na dzieci, które nie mogą żyć bez smartfonów, laptopów itp. urządzeń. Jak więc chronić najmłodszych przed uzależnieniami i wciąganiem w niebezpieczeństwa innego rodzaju? Czy to się uda? To problem światowy, dlatego trudno się z nim walczy, tak samo trudno jak zwalcza się uzależniania innego rodzaju, np. od narkotyków. Pomysły na nowe „dragi” ciągle pojawiają się nowe.

Podobnie jest z wykorzystywaniem internetu do przejmowania kontroli nad dziećmi – tuż pod bokiem troskliwych rodziców, nauczycieli; do cyfrowego napadania w miejscach, w których dzieci czują się najbezpieczniej, czyli w ich rodzinnych domach. Takie są efekty uzależnienia od urządzeń ekranowych, od zaplątania się w sieć www. Ta sieć jest bardzo potrzebna. Jednak, trzeba umieć z niej korzystać. I nie dać się „strzyc”.

Warto wiedzieć, że słowo grooming kojarzone jest ze strzyżeniem, pielęgnacją psów. Grooming, albo child grooming to przygotowywanie kogoś lub czegoś do czegoś.

Określenie: child grooming rozumiane jest też jako akt pedofilski polegający na zjednywaniu sobie dziecka za pośrednictwem sieci teleinformatycznej (np. chat, blog, komunikatory internetowe itp.) w celu wytworzenia między dorosłym a dzieckiem kontaktów seksualnych. Taką definicję podają dr Robert Dziembowski i dr Robert Szostak z Katedry Prawa Karnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, w artykule pt. „Child grooming w świetle polskiego prawa karnego” (źródło: https://wpia.uwm.edu.pl/czasopisma/sites/default/files/uploads/Studia_Prawno_Ustrojowe/2013/19/37-51.pdf ).

Społeczna odpowiedzialność biznesu

Skrót: CSR pochodzi od angielskiego określenia: Corporate Social Responsibility. Oznacza odpowiedzialność przedsiębiorstw, korporacji za ich wpływ na społeczeństwo. W Normie PN-ISO 26 000 podano następującą definicję CSR: „odpowiedzialność organizacji za wpływ jej decyzji i działań na społeczeństwo i środowisko zapewniana przez przejrzyste i etyczne postępowanie, które: przyczynia się do zrównoważonego rozwoju, w tym dobrobytu i zdrowia społeczeństwa; uwzględnia oczekiwania interesariuszy; jest zgodne z obowiązującym prawem i spójne z międzynarodowymi normami postępowania; jest zintegrowane z działaniami organizacji i praktykowane w jej relacjach”. CSR jest bardzo szerokim pojęciem, pod którym kryje się wiele różnych inicjatyw czy procedur.

CSR – czyli Corporate Social Responsibility – społeczna odpowiedzialność korporacji, organizacji – kojarzona bywa najczęściej z troską o środowisko, o pracowników, o wspieranie charytatywnych akcji, o pomaganie otoczeniu firmy. Podczas XII EFNI – Europejskiego Forum Nowych Idei, które odbyło się w Sopocie w dniach 11 – 13 października 2023 roku, zwrócono uwagę na odpowiedzialność również za wykorzystywanie internetu. Tym bardziej, że EFNI też ucierpiało w swej historii, od rodzaju „pandora gate”, tyle że w trochę inny sposób i opuściło teren, „skażony” pedofilią – takie można odnieść wrażenie.

Nawet, jeśli miejsce spotkań podczas EFNI zmieniło się z innych przyczyn, to obszar, w którym wcześniej toczyły się obrady EFNI, nadal pozostaje dotknięty tym przestępstwem pedofilii.

Fot. Kazimierz Netka.

Może więc znajdujące się nieopodal przedsiębiorstwa, organizacje, a także władze miasta Sopotu, powinny jakoś zareagować i zrobić wszystko, by krajobraz w rejonie byłej Zatoki Sztuk zmienił się znacząco. Może nawet warto postawić tam obelisk z napisem np. „Nigdy więcej…” To byłby widomy znak społecznej odpowiedzialności biznesu oraz innych podmiotów i osób.

Po pandora gate widać, że przy ocenie CSR w przedsiębiorstwach, instytucjach oraz w innych organizacjach, więcej czasu trzeba poświęcać sprawom dobra dziecka i bezpiecznego internetu.

Dzieci, uzależnione od urządzeń ekranowych, można bardzo łatwo „upolować”. Da się to zrobić niemal z każdego zakątka świata, wykorzystując uzależnienia behawioralne najmłodszych oraz urządzenia, od których dzieci coraz bardziej się oderwać nie mogą.

EFNI – Europejskie Forum Nowych Idei

EFNI jest jedną z największych w tej części kontynentu konferencją, poświęconą globalnym trendom, nowym ideom oraz przyszłości Europy. Europejskie Forum Nowych Idei organizowane jest od 2011 roku przez Konfederację Lewiatan przy współudziale BusinessEurope oraz Miasta Sopot. Z początku odbywało się w rejonie Zatoki Sztuki, Grand Hotelu i hotelu Sheraton oraz Placu Kuracyjnego. Po pandemii jest organizowane w nowym miejscu, w hotelu Radisson Blu, też w Sopocie.

Handel ludźmi

Dzisiaj, 18 października 2023 roku, po raz siedemnasty obchodzony jest Europejski Dzień przeciwko Handlowi Ludźmi. Co roku około 2 milionów ludzi pada ofiarą tego przestępstwa, z czego 1/3 stanowią dzieci. Przestępstwo handlu ludźmi polega na zniewoleniu osoby bez względu na jej wiek, płeć, narodowość.

Internet ułatwia taki handel, a dzieci, uzależnione od urządzeń ekranowych bardzo łatwo stają się „towarem”.

Kazimierz Netka

Proszę, czytaj również na portalu: netka.gda.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *