Z Tczewa na oceany pod Białoczerwoną Banderą. Uroczystości w I Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Curie-Skłodowskiej oraz w Zespole Szkół Technicznych im. Antoniego Garnuszewskiego w Tczewie

Fot. Marek Grzybowski.

Nauczyciele i uczniowie 1 Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Curie-Skłodowskiej oraz Szkół Technicznych im. Antoniego Garnuszewskiego pamiętają o tym, że w Tczewie rodziła się Polska Morska. Tu na maszcie Szkoły Morskiej podnoszono białoczerwoną banderę. Tu kształcili się pierwsi przyszli kapitanowie żeglugi wielkiej i mechanicy na polskie statki. Tu pierwsi wykładowcy tworzyli pierwsze programy i podręczniki w języku polskim dla kadr morskich Rzeczypospolitej.

W Tczewie, w Zespole Szkół Technicznych im. Antoniego Garnuszewskiego 22 października br. odbyła się uroczystość zasadzenia dębu upamiętniającego inż. Kazimierza Bielskiego, bliskiego współpracownika por mar. Garnuszewskiego, organizatora Szkoły Morskiej w Tczewie, kmdr por. kpt. ż.w. Gustawa Kańskiego, referenta szkolnictwa marynarki handlowej w Departamencie dla Spraw Morskich Ministerstwa Spraw Wojskowych, kontradmirała Kazimierza Porębskiego, szefa Departamentu dla Spraw Morskich Ministerstwa Spraw Wojskowych.

Białoczerwona na maszt

Białoczerwona bandera ze srebrnym orłem na czerwonej tarczy przez wiele lat promowała Polskę Morską. Po 1918 r. „Lwów” wraz z załogą pokazywał, że Polska jest Morska w pełnym wymiarze, odwiedzając porty w Europie i po drugiej stronie Atlantyku. Na początku września odbyły się ważne uroczystości. 4 września 1921 r. odbyła się uroczystość podniesienia białoczerwonej bandery, identycznej jak ta, którą poświęcono na statku „Lwów”. Jej replikę podniesiono 100 lat później na maszcie 1 Liceum Ogólnokształcącego w Tczewie.

Uroczystość Podniesienia Biało-Czerwonej Bandery w Tczewie została zorganizowana z inicjatywy Ligi Morskiej i Rzecznej oraz Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, a jej organizacji podjęli się nauczyciele i uczniowie 1 Liceum Ogólnokształcącego im Marii Curie-Skłodowskiej. Białoczerwoną banderę coraz rzadziej widzimy na polskich statkach handlowych. Przypomnijmy, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po raz pierwszy podnieśli ją na swych łodziach Kaszubi z Rewy. A stało się to zanim podjęto decyzję o utworzeniu polskiej floty wojennej i handlowej, polskiego szkolnictwa morskiego i oficerskiej szkoły, która miała za zadanie kształcić kadry dla Marynarki Wojennej RP.

Bandera ze srebrnym orłem

Białoczerwona bandera z dużym srebrzystym orłem wyhaftowanym na czerwonej tarczy, umieszczonej na białym płótnie, pojawiła się nad polskim morzem 100 lat temu. Była specjalnie przygotowana dla zakupionego dla Szkoły Morskiej żaglowca, któremu nadano nazwę „Lwów”. Karol Olgierd Borchardt napisał, że uroczyste podniesienie bandery miało miejsce na redzie Gdyni, a banderę ufundowało miasto „Lwów”. Portem macierzystym był Tczew.

Żeromski i Zaruski na pokładzie

W uroczystości brał udział Stefan Żeromski. Michał Kisielewski wspominał, że miał wówczas wachtę, a żaglowiec miał podniesioną galę banderową. Dzień był słoneczny. „Z międzypokładu, gdzie odbywał się uroczysty obiad, wyszedł starszy, barczysty, szpakowaty pan i zaczął patrzeć wówczas na morze. Nic się działo, bo niewiele wówczas przychodziło statków do Gdańska. Po czym zbliżył się do mnie, wypytywał o nazwy i przeznaczenie poszczególnych części osprzętu statku. Chętnie opowiadałem mu o masztach, salingach, wantach, rejach, szotach. Gdy skończyła się dość długa, aczkolwiek na jeden temat prowadzona rozmowa, on przedstawił się: Żeromski” – wspominał Kisielewski, wówczas uczeń drugiego roku Wydziału Mechanicznego Szkoły Morskiej.

Pierwszy okręt Rzeczypospolitej

Podkreślić tu należy, że „Lwów” był to pierwszy polski statek oceaniczny pod polską banderą, pierwszy żaglowiec, pierwszy statek szkolny. Był to również pierwszy polski okręt, bo zanim trafił pod zarząd cywilny, pływał w barwach Departamentu Spraw Morskich Ministerstwa Spraw Wojskowych. Zanim stał się jednostką cywilną był okrętem, co mogło skończyć się poważnymi konsekwencjami dla słuchaczy, którzy oddalili się bez zezwolenia w jednym z portów.

W pierwszej dekadzie 20-lecia międzywojennego „Lwów” był niewątpliwie największą jednostką i reprezentacyjną. Dlatego polscy dyplomaci mający siedziby w stolicach krajów bałtyckich zabiegali by „Lwów” odwiedzał porty stołeczne „usuwając często przeszkody natury pieniężnej z własnych funduszy” – pisał reporter czasopisma „Morze” w 1926 r.

Twórcy Szkoły Morskiej w Tczewie

W czerwcu 1920 r. kadm. Kazimierz Porębski mianował inż. Antoniego Garnuszewskiego dyrektorem Szkoły Morskiej w Tczewie, kpt. ż.w. Gustawa Kańskiego inspektorem Szkoły Morskiej i kierownikiem Wydziału Nawigacyjnego, a inż. Kazimierza Bielskiego kierownikiem Wydziału Mechanicznego. Te trzy osoby rozpoczynały od podstaw budowanie systemu kształcenia polskich kadr morskich.

Na zdjęciu: Kazimierz Bielski, Mamert Stankiewicz, Antoni Garnuszewski, Gustaw Kański, Jan Roiński. Stoją od lewej: Stanisław Dłuski, Antoni Ledóchowski, Aleksander Maresz, Aleksy Majewski, Witold Komocki, Tadeusz Kokiński.

W lipcu 1920 r. trwają w Warszawie egzaminy do powołanej 17 czerwca tego roku Szkoły Morskiej w Tczewie. W tym samym miesiącu kmdr ppor. kpt. ż.w. Gustaw Kański zostaje delegowany przez wiceadmirała Kazimierza Porębskiego do portów Europy w poszukiwaniu żaglowca dla przyszłych uczniów pierwszej polskiej szkoły morskiej. Jeszcze miesiąc wcześniej był w armii gen. Hallera. Inspektor Szkoły Morskiej i kierownik wydziału nawigacyjnego wyrusza do portów Europy Zachodniej na poszukiwanie statku szkolnego dla przyszłych oficerów polskiej floty handlowej. Bo admirał Kazimierz Porębski jest zdania, że „jest Szkoła, musi być statek”. Polską flotę zasilić muszą absolwenci, którzy wiedzę zdobędą w salach wykładowych Szkoły Morskiej. Jednak morskie ostrogi uzyskają jedynie na tradycyjnym żaglowcu.

Inż. Kazimierz Bielski – nauczyciel i wychowawca

Inż. Kazimierz Bielski pracował w Szkole Morskiej w Tczewie, a potem w Gdyni. Spod jego ręki na szerokie morza wypłynęło 190 oficerów mechaników. Był on również autorem pierwszych polskich podręczników dla oficerów, mechaników polskiej marynarki handlowej i wojennej, inżynierów okrętownictwa. Stanowiły one pomoc edukacyjną dla polskich studentów okrętownictwa i słuchaczy szkół morskich w Polsce, a także (w czasach II wojny światowej) w Londynie i Southampton.

Zanim spod jego pióra wyszły polskie podręczniki, Kazimierz Bielski projektował programy nauczania, sprowadzał pomoce naukowe, kupował fachowe podręczniki i czasopisma zagraniczne, które tłumaczył na język polski. Pionierski charakter miały opracowane przez niego skrypty, takie jak m.in.: „Mechanika teoretyczna” (1928), „Turbiny parowe i zastosowanie ich do napędu statków oraz podstawowe wiadomości z termodynamiki” (wydane w 1929) oraz „Mechanizmy okrętowe. Atlas części maszyn i kotłów parowych” (1935), a także „Mechanizmy okrętowe. Moc i sprawność maszyn parowych”. (przed 1935).

Słuchacze szkół morskich i technicznych otrzymali podręczniki napisane przez inżyniera praktyka, co dzisiaj jest niezwykłą rzadkością. Kazimierz Bielski w 1926 roku otrzymał propozycję objęcia katedry na Politechnice Warszawskiej. Jednak odmówił i postanowił pracować w dalszym ciągu na rzecz kształcenia kadr dla polskiej marynarki handlowej.

Dzisiejsi uczniowie Zespołu Szkół Technicznych będą przecież kontynuować morskie tradycje jej twórców. Dlatego w trakcie uroczystości w Tczewie „wodowano” również najnowszy numer „Nautologii”, periodyku wydawanego od kilkudziesięciu lat przez Polskie Towarzystwo Nautologiczne. Matką chrzestną była Izabela Milewska, nauczycielka historii w Zespole Szkół Technicznych im. Antoniego Garnuszewskiego.

W uroczystości uczestniczyli również m.in. Mirosław Augustyn, Starosta Tczewski, prof. Marek Grzybowski, przewodniczący zarządu Polskiego Towarzystwa Nautologicznego (PTN) i prof. Daniel Duda, honorowy przewodniczący zarządu PTN, inż. Lechosław Bar, Przewodniczący Stowarzyszenia Starszych Mechaników Morskich (oddział w Gdyni), dr inż. Marcin Frycz, prodziekan Wydziału Mechanicznego Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.

Marek Grzybowski

Zdjęcia: Marek Grzybowski, skany i reprodukcje ze źródeł uczelni: Politechnika Gdańska, Uniwersytet Morski, Pomorska, Biblioteka Cyfrowa. Archiwalne: Dawny Tczew, www.dawnytczew.pl

Czytaj również na portalu: netka.gda.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *